wtorek, 5 lutego 2019

Schluckwerden Jamaica - Rum Truffles / Kulki rumowe

Kiedy wybrałyśmy się z Mamą do Aldiego (btw. chyba pierwszy raz odmieniam tę nazwę i dziwnie się z tym czuję, bo odmieniana kojarzy mi się z imieniem Alojzy :O) po zimowe czekolady (które miały być od 15.10) i ich nie znalazłyśmy... ja się zirytowałam i postanowiłam objeździć inne Aldi w mieście, a Mama... ona to potrafi zadowolić się czymkolwiek. Znalazła sobie a to jakieś ciastka, a to rodzynki w czekoladzie, a to inne kulki-trufle. Limitki. Niby kulki to zupełnie forma nie moja, ale... Te jakoś na pierwszy rzut oka, gdy Mama wkładała je do koszyka, dobrze mi wyglądały. Skojarzyły mi się z jedzoną parę lat temu Bombą Hrabską z warszawskiej cukierki Lukullus, która wtedy wydała mi się tworem absurdalnym i... bardzo smacznym. A poza tym... jakoś tak po piracku, karaibsko rumowo-kokosowo, się kojarzyły. W domu porwałam je na sesję zdjęciową, po czym... odpodobały mi się, więc wzięłam tylko jedną. Normalny człowiek pewnie by je sobie w ogóle darował, ale ja poczułam potrzebę zjechania ich, że tak pozytywnie mi się skojarzyły, będąc badziewiem.

Schluckwerden Jamaica - Rum Truffles / Kulki rumowe to kakaowe cukierki z rumem w posypce produkowane przez Horst Schluckwerder OHG.

Przy otwieraniu dosłownie uderzył mnie zapach mocnego, niezbyt przyjemnego alkoholu. Do wyrazistego rumu niestety docierały "czekoladopodobne nuty taniości", przez co w mojej głowie pojawiło się jedno słowo: spiryt.

W opakowaniu było 20 sztuk. Ku mojemu zaskoczeniu całkiem spore kulki okazały się miękkie i tak obtoczone posypką, że nie odpadała, a trzymała się porządnie.
Posypka to typowy pseudoczekoladowy plastik rozpuszczający się jak cukier, a wnętrze... Bardzo miękka i plastyczna, niemożliwie tłusta masa z margaryny. Odznaczała się pewną rzadkością i wilgocią. Była jakby ulepiona z tłuszczu i trzeszczącego proszku, cukru lub skrystalizowanego alkoholu i ch... tylko producent wie czego jeszcze.

Posypka... skojarzyła mi się z czymś mało spożywczym, sztucznie naaromatyzowanym, jak tanie, paskudne i kolorowe cukierki i cukier. Gdy tylko odrobina tego zaczęła rozpuszczać mi się na języku poczułam potrzebę wyplucia tego i zdezynfekowania ust.

W smaku masy od samego początku na prowadzenie wyszedł smak taniości, a więc mieszaniny margaryny i czegoś czekoladopodobnego. Margaryna w czystej postaci szybko wyszła na pierwszy plan.
Słodycz była silna, wręcz porażająca, a i tak narastająca dopiero z czasem, wraz z alkoholem. Cukier i alkohol uderzały do głowy i drapały w gardle. Cukrowość wyszła tu bardziej cukro-pseudoczekoladowo (to prawie plus w porównaniu do posypki), ale alkohol przez taniość całości smakował po prostu najtańszym, najohydniejszym spirytusem. Gdybym nie widziała składu, nigdy nie powiedziałabym, że to rum.

Cukier i alkohol jakoś dziwnie wysuszyły usta, kakałkowy smak połączył się z wszechobecną margaryną, by razem pozostać w posmaku i na ustach.

Ostrożnie odgryzłam kawałek i... za chwilę wyplułam to, co nie zdążyło się rozpuścić. Okropny posmak jednak pozostał. Jego pozbyłam się mocną herbatą, ale traumy... już nie tak łatwo się pozbyć. "Mamo, dlaczego?!"


ocena: 1/10
kupiłam: podkradłam Mamie (a ona kupiła w Aldim)
cena: - (zapłaciła około 3,70 zł?)
kaloryczność: 395 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: cukier, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, syrop glukozowy, tłuszcz palmowy, rum z Jamajki 4%, mielone migdały, substancja zagęszczająca*: guma arabska; substancja utrzymująca wilgoć: inwertaza; stabilizator: agar; emulgator: lecytyny
*tłumacz ładnie wybrnął, używając słowa: "zagęstnik"

10 komentarzy:

  1. O nie, te kulki są paskudne! Ja jadlam kiedyś biała wersję... Sam alkohol i margaryna :( nie zjadłam nawet jednej kuleczki :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha rozbawiła mnie Twoja recenzja :D Nie próbowałam, lecz i do mnie się łasiły... Jednak skoro ch** wie co to jest to nie będę tych jąder ciemności sprawdzać >.< A mamcia miała podobne odczucia, że polecieli sobie w kulki? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, nie warto! Z takiej ciemności to można już żywym nie wyjść...
      Nie smakowały jej, zjadła ze trzy i wyrzuciła.

      Usuń
  3. Fuj :D Dobrze, że nigdy nie kupuję rzeczy z alkoholem, bo też pewnie bym się rozczarowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jednak często słodycze z alkoholem są smaczne. Niestety, ostatnio mam do nich pecha.

      Usuń
  4. Przypomniało mi się, jak biegłam wypluć batona ROM Cel Dublu :D Tam też zastałam margarynową masę czekoladopodobną, której nie dało się nijak przeżyć.

    PS Może wnętrze to nie był żaden spiryt, tylko spirit - duch pysznych pralin o wysokiej jakości ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ducha to wszystko, co żywe, przy tym czymś wyzionęłoby już po pierwszych chwilach, od znalezienia się wewnątrz.

      Usuń
    2. Jak będę chciała popełnić samobójstwo bez zabijania innych osób w bloku, zamiast odkręcić gaz i wsadzić łeb do piekarnika, zasnę z torebką tego specyfiku przy japce.

      Usuń
    3. A pomyślałaś o ekipie, która będzie musiała ruszyć Twoje zwłoki? Jeszcze posypka im się na buty rzuci!

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.