poniedziałek, 3 lutego 2020

Studentska Hruska mleczna z kawałkami o smaku gruszki, galaretkami gruszkowymi i orzeszkami arachidowymi

Na zakupy do pewnych miejsc wybywam bardzo rzadko ze względu na np. odległość. Przez to, gdy rzucą jakieś limitki albo macham na nie ręką (co obecnie zdarza się często), albo kupowałam od razu kilka smaków. Ta była ostatnią z trzech w ten sposób zakupionych w ciemno Studentskich z Aldi, po tym jak naiwnie uwierzyłam po smacznej z solonym karmelem, że tego typu tabliczki mogą mi smakować. Tak patrząc jeszcze przed otwarciem, zrobiłam się sceptyczna - wyglądała bowiem na tę gorszą linię, jak ta z kokosem, którą jednak całymi dwoma procentami zawartości kakao przebiła (wow!), mogąc "pochwalić się" całymi 27 % kakao.


Orion Studentska Mlecna S Chuti Hrusek / Mliecna S Chutou Hrusiek / Hruska to mleczna czekolada o zawartości 27 % kakao z orzeszkami ziemnymi, cząstkami gruszkowymi i galaretkami (gruszkowymi?).

Od razu po rozerwaniu sreberka poczułam intensywny aromat prażonych, charakternych fistaszków na delikatnym tle cukrowej czekolady. Mieszała się z nią słodko owocowa nuta gruszki podchodzącej pod cytrusy.

Gruba tablica już w dotyku zdradzała swą ulepkowatość, wydając się miękko-kruchą. Wprawdzie nie topiła się w dłoniach, dodatki dobrze się jej trzymały, acz wpłynęły na jej łamliwość. Miałam wrażenie, że jest proszkowo-tłusta.
W ustach całość rzeczywiście okazała się zlepkiem-ulepkiem wielu dodatków. A baza... to ulepkowata, szybko rozpuszczająca się czekolada, zalepiająca trochę tylko. Stawała się bowiem kremowo-tłustą masą, która jakby chciała być gęsta, ale własna wodnistość pokrzyżowała jej plany.
Za ogromną wadę uważam, że kawałków gruszek nie dodano wcale. Była za to raczej drobna (w porównaniu do innych dodatków) kostka koloru białawo-żółtawego. Na dotyk i z wierzchu niemal żelkowo-twarda. Rozpuszczała (albo raczej rozpadała) się z ochotą, kojarząc mi się z twardą galaretką w cukrze. Zrobiona jakby z grudek rzężącego cukru, trochę jakby zagęszczono-przecierowa. Dziwna, właściwie idzie pomylić ją z galaretko-żelkami, tylko jakby stwardniałymi.
Galaretko-żelki były jednak wielkie i okrągłe, białe. Wyróżniały się na oko. Miękkie, szybko miękły jeszcze bardziej, minimalnie oblepiały zęby, by już po chwili odpuścić. Przyjemnie soczyste, wewnątrz idealnie gładkie, tylko na wierzchu suchsze. W zasadzie trudno im coś zarzucić.
Orzeszkom też nic do zarzucenia nie mam oprócz tego, że było ich za dużo w stosunku do pozostałych. Porządne, konkretne sztuki, które chrupały przednio, zachowując zarówno świeżość, jak i motyw prażenia.

W smaku czekolada okazała się bardzo, bardzo cukrowa i dość mleczna. Znośna, mimo że już nieco polewowo-mleczna. Trochę przesiąkła dodatkami, a więc orzeszkami i owocową nutą.

Galaretko-żelki podbijały cukrowość, by zaraz tchnąć namiastkę soczystości. Była to odrobinka cytrynowego kwasku, który podkreślił owocową zaleciałość. Wydały mi się odlegle gruszkowe, ale w sposób bardzo, bardzo cukierkowo-żelkowy. Cukierkowo-cukrowe i mało wyraziste, mimo wszystko nie były tragiczne.

Gruszkowa kostka w pierwszej chwili uderzała cukrem, by po chwili w swej słodyczy nieco złagodnieć i wyeksponować smak słodkich, delikatnych gruszek. Były na tyle niewyraziste, że można by mi wmówić że to połączenie gruszka-jabłko, ale zaskakująco przy tym naturaln...awe. Zacukrzone do bólu, ale w miarę autentyczne. Niestety, galaretko-żelki naturalność tłamsiły, a fistaszki zagłuszały je całościowo.

Wspomniane fistaszki zabijały smak kostki, a do galaretek o mdłym, cukrowym smaku nie pasowały. Przy nich wydawały się dziwne, staro-mdłe, a jednak arachidowe bez dwóch zdań. Przy ich rozgryzaniu zagarniały sobie scenę, acz... ta scena była z cukru zrobiona. Impet dobrych orzeszków został więc popsuty ogólnym natężeniem cukrowości.

Po wszystkim, oprócz przesłodzenia, pozostał cukrowo-cukierkowy posmak sztucznych... gruszko-galaretek? Motyw niby cytrynowej soczystości? Na pewno ogrom cukru, sztuczność i orzeszki.

Kolejny studentski śmietnik. Bezsensowne połączenie, wszystko mało wyraziste. Kostkę gruszkową idzie pomylić z galaretkami. Powinni dać porządną, galaretkową gruszkową kostkę i kawałki prawdziwej gruszki, a nie jakąś badziewną kostkę i galaretko-żelki o smaku bliżej nieokreślonym. Czuć gruszkę, chwilami nawet naturalnie, ale całość i tak wyszła głównie cukrowo, niskobudżetowo. A ja głupia i naiwna myślałam, że to z galaretkami gruszkowymi i kawałkami (suszonej / kandyzowanej - nad tym już się nie zastanawiałam) gruszki.
Większość trafiła do Mamy, która lubi galaretki w Studentskich, więc i tym razem jej smakowały. Uznała, że "no tak, trochę gruszkowe", ale bardzo się zdziwiła, gdy powiedziałam jej, że galaretki są swoją drogą, a kostka swoją. Zgodziła się ze mną co do proporcji dodatków i tego, że przełożyło się to na efekt śmietnika, w którym gruszka była za słabo wyczuwalna. Przez to całość jej niezbyt smakowała ("a takie to, żeby sobie dogryźć bezmyślnie, jak się jeszcze czegoś chce, a już nie ma co wieczorem").


 ocena: 4/10
kupiłam: Aldi
cena: 6,99 zł (za 180 g)
kaloryczność: 513 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: cukier, 13% galaretki (cukier, syrop glukozowy, woda, substancja żelująca: pektyny; kwas: kwas cytrynowy; regulator kwasowości: cytrynian sodu, naturalny aromat, substancja żelująca: wosk carnauba), 13% orzeszki ziemne, tłuszcz kakaowy, 10 % kawałki o smaku gruszek (koncentrat gruszkowy 51%, cukier, mielone cytryny, substancja żelująca: pektyny; naturalny aromat), pełne mleko w proszku, miazga kakaowa, tłuszcze roślinne (palmowy, shea), emulgatory (lecytyny, rycynolan poliglicerolu), tłuszcz mleczny, laktoza, serwatka w proszku, ekstrakt waniliowy

10 komentarzy:

  1. Gruszka by mnie necila ale wiadomo Milka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś była gruszkowa limitowana Milka, kojarzysz? Wiesz, że tę i ja bym chciała (wtedy się nie załapałam)?

      Usuń
    2. Kojarzę bo też się nie załapałam :/

      Usuń
    3. Szkoda, że właśnie naprawdę ciekawych limitowanych nie przywracają.

      Usuń
  2. W końcu coś co jadłam! :D dla mnie była naprawdę smaczna, kocham gruszki i zaskakująco fajnie komponowały się z orzeszkami. Ale problem w tym że ja żadnych owoców nie wyczułam, tylko galaretki i orzeszki :D chyba tych kawałków gruszek było za mało xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mama też nie zwróciła uwagi, że są i kawałki O SMAKU gruszek, i galaretki. Taak, było ich bardzo mało, a struktura pomocna się nie okazała, ale no cóż... Założę się, że rozsądniejsze promocje by pomogły, nawet w moim odbiorze.

      Usuń
  3. Nigdy nie pojmę i nawet nie chcę fenomenu tych czekolad śmietników... Pamiętam jak żarłam ją pierwszy raz i byłam zbulwersowana niskobudżetowym smakiem polewiny z zgwałconymi dodatkami... Najlepsze było jednak przede mną jak przeczytałam wściekłe komentarze, że się na niej nie poznałam ;D Jadłam (a raczej próbowałam) ją jeszcze potem 3 razy bezskutecznie. Mam w zapasach z wiśnią (dostałam) i już spinam pośladki. Co do mojego stosunku do niej to żeby Ci uzmysłowić hmmmm... Mam! Wolę już czekoladę Heidi! Słowo daję niż ten kurnik (mam się czym chwalić no, no) ^^''

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oo! Podoba mi się Twoje podejście! A producenta pff, to takie "wrzućmy byle co, i tak zjedzą". Podobnie patrzę na te jakieś zbyt namieszane płatki / kasze, gdzie aż nie da się połapać, co ktoś tam wrzucił.

      Usuń
  4. Aromat super. W konsystencji smuci mnie próba udawania gęstości, której prawego sierpowego zasadziła wodnistość. Budowa mega, bo uwielbiam tabliczki, które są tablicami. Kawałków gruszek nie dodano? Byłam pewna, że są, buu. Najwyraźniej obie jesteśmy naiwne. Orzechy sztos. Do galaretki jestem nastawiona lepiej niż Ty (ogólnie do galaretki). Zobaczymy, jak mnie pójdzie degustacja. Mimo wszystko sądzę, że dobrze. Może przemawiają przeze mnie sentyment i myślenie życzeniowe?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naiwność względem słodyczy to chyba nasza cecha naturalna, czy kiedyś się jej pozbędziemy? Prędzej pewnie cukrzyca nas pieprznie.

      Może lepiej, bo w sumie... Nawet udawany dodatek nie musi być zawsze przez wszystkich odebrany źle.

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.