Niestety, część czytelników jestem zmuszona wyprosić.
Wpis ten przeznaczony jest wyłącznie dla osób dorosłych (18+).
Yellow Tail Medium Sweet Red Roo to półsłodkie czerwone wino australijskie (z regionu Riverina) powstałe z mieszanki szczepów Shiraz i Cabernet Sauvignon kompanii Casella Family; zawartość alkoholu to 13%, a pojemność butelki 750ml.
Wino o pięknym, rubinowym kolorze w strukturze wydało mi się pretendujące do tworu gęstszego, nieco lepiące jak syrop owocowy.
W smaku w pierwszej chwili uderzyło mnie mocną słodyczą w pełni dojrzałych malin i wanilii. Maliny czmychnęły w lekko syropowym kierunku, który rozniósł po prostu prosty i przyjemny smak czerwonego wina. Wyraźnie alkoholowego, ale nie mocnego czy ordynarnego.
Bliżej końca zrobiło się gładsze, bardziej słodko-kaszkowe, palono-kaszowe i...jakby słodkim malinowym syropem zalać waniliową kaszę... waniliową lub... czekoladową?
W posmaku wyłoniła się odrobina czekolady, acz była nieśmiała, ukryta w owocowo-waniliowej, znów trochę bardziej wiśniowej (niż malinowej) słodyczy. Powiedziałabym, że to słodka czekolada mleczna, z delikatnie zaznaczonym kakao.
Całość wyszła bardzo smacznie w swej prostocie. Słodka niczym syrop malinowy z waniliową kaszą (manną?) dla dzieci, z odrobinę czekoladowymi akcentami. Zapach wyraźnie był mocniejszy, toteż ogólnie odebrałam je jako słodkie wysoce, ale z charakterem.
Przed zakupem zrobiłam małe rozeznanie i wybrałam takie półsłodkie, które wielbiciele win słodkich (i białych) krytykowali, że "w ogóle nie jest słodkie", "smakuje dość wytrawnie". Mnie tam się taka charakterniejsza słodycz podobała.
Wino uważam za naprawdę dobrą propozycję w tej cenie. Czuć, że to jednakowoż wino czerwone, a jego wysoka słodycz nie zasłodziła-zaulepkowiła zupełnie.
Mniej owocowe, bardziej konsekwentne w swym klimacie niż np. Gran Castiillo Tempranillo.
Mama z kolei bardzo zachwycona, bo ponoć wyraziste ("nawet takie mocno opalane, powiedziałabym"), pachnące wiśniami i słodkie, jak lubi, bo nie "mdląco słodkie". Taak, znalazłyśmy kompromis... Choć tu bardziej adekwatnie będzie napisać: konsensus.
ocena: 8/10
kupiłam: Auchan
cena: 24,98 zł (za 750ml; promocja)
czy kupię znów: mogłabym
"Lekko chamski alkoholowy motyw, sugerujący, że to raczej średnia półka" - ja tak samo odbieram wina z każdej półki, dlatego nie przeszkadza mi picie tych za dychu. W każdym przedziale cenowym są takie, których nie lubię, i takie, które kocham (nie zapamiętuję nazw gatunków/rodzajów/czegoś tam). I nie pijam półsłodkich.
OdpowiedzUsuńPS "Słodka niczym syrop malinowy z waniliową kaszą (manną?) dla dzieci" - kochałabym to wino <3
O ile wino ma nuty, które lubię, półka mnie nie interesuje. Poziom słodyczy też - o ile te nuty są przyjemnie wyczuwalne, może być też półsłodkie. Czyli w sumie... podobnie jak z czekoladami (tylko warunek, że musi być czerwone, tak, jak czekolada ciemna). W przypadku wytrawnych zadowalają mnie zazwyczaj takie, co kosztują ponad 50 zł, a tyle to mi na alkohol szkoda. :<
UsuńPS Dopiero teraz rozśmieszyło mnie moje porównanie wina do kaszki dla dzieci.
Nie przepadam za winem, choć koneserem nie jestem i nie piłam zbyt wielu rodzajów - raz tylko na imprezie spróbowałam jakiegoś półsłodkiego i ja żadnej słodyczy nie czułam, więc szczerze to bardzo mi nie smakowało :D ale to co opisujesz brzmi bardzo zachęcająco! Wiśnie i słodycz, ale nie mdląca? Plus jeszcze przyjazna dla portfela cena? Takie wino mogłabym spróbować :p
OdpowiedzUsuńZ doskoku na imprezie to mogłaś na jakiegoś potwora rzeczywiście trafić. Mimo wszystko jednak akurat Ciebie to bardziej widzę jakoś z po prostu słodkim, nie półsłodkim. :P
Usuń