środa, 27 grudnia 2023

Meurisse Papua New Guinea Dark - Puur - Noi Chocolate Bio 73 % Cacao ciemna z Papui Nowej Gwinei

O belgijskiej marce Meurisse nie słyszałam do momentu, gdy dostrzegłam jej tabliczki w jednym ze sklepów internetowych. Szukałam sobie jakiś względnie niezłych czekolad, nie takich z najwyższej półki, ale też nie byle jakich. Padło na tę i jeszcze jedną tabliczkę. Z tego, co piszą na swojej stronie, marka została założona przez Adolpha Meurisse'a w 1845. Był cukierniczym pionierem, a markę niektórzy określają jako ikoniczną. Lata lecą, pokolenia się zmieniają, to i Meurisse sporo zmian przeszło, jednak ponoć nadal przywiązują wagę do tego, co robią. "No, zobaczymy" - pomyślałam ani bez wielkiego optymizmu, ani bez sceptycyzmu. Jakoś dobrze mi się tej czekoladzie z oczu opakowania patrzyło.

Meurisse Papua New Guinea Dark - Puur - Noi Chocolate Bio 73 % Cacao to ciemna czekolada o zawartości 73% kakao trinitario z Papui Nowej Gwinei.

Po otwarciu poczułam zapach ziaren kawy, podkreślonych ziemią oraz nieco łagodniejszej kawy w wydaniu serka kawowego. Z kawą wiązała się średnio prażona nuta, wplatająca słodycz. Trochę karmelu, za którym do bukietu weszło sporo wanilii. W prażonym wątku wyłapałam też nieśmiałe, naturalnie słodkie pistacje. Słodycz należała jednak w dużej mierze do owoców: soczystych bananów, zielonych winogron i jeżyn, a dokładniej słodkiego dżemu / konfitury z jeżyn. 

Tabliczka w dotyku sugerowała lekką kremowość, a przy łamaniu okazała się skaliście masywna. Głośno trzaskała w konkretny sposób, kojarząc się z grubymi i suchymi konarami.
W ustach rozpływała się kremowo i gęsto. Robiła to początkowo w ogóle jakby ostrożnie i zachowawczo, ale potem już chętnie, choć wciąż powoli, długo zachowując kształt. Była gładkawa... z sugestią aksamitnej pylistości, acz ewidentnie maślano tłusta i minimalnie mazista. Z czasem po ustach płynęły drobne fale soczystości, z racji których znikała łatwo i szybko, bardziej soczyście-wodniście.

W smaku pierwsza pojawiła się słodycz wanilii, za którą tuż-tuż gnał słodki, soczysty banan. Po chwili udało mu się wanilię dogonić i zrównać się z nią. Za nimi snuł się subtelny, kwiatowy akcent, z czasem jednak niknący prawie zupełnie.

W tle zaznaczyła się gorzkość kawy. Wiązała się ze średnio mocno prażoną nutą. Pomyślałam o ziarnach i zaparzonej na nich kawie - już zimnej, a także o kawowych fusach na dnie kubka.

Słodycz banana w tym czasie wyprzedziła wanilię. Przez moment soczysty, świeży owoc odpuścił, dając parę chwil na debiut bananom liofilizowanym. Zaraz jednak polało się więcej czysto słodkiej soczystości. To były winogrona zielone. Słodkie, sporadycznie z echem, obietnicą kwasku.

Słodycz rosła. Z dalszego planu owocom pomagała wanilia. Z czasem winogrona częściowo przeszły w rodzynki, a ja pomyślałam jeszcze o jasnych, suszonych figach. Wyobraźnia podpowiedziała mi kruche maślane ciastka z figami. I jakiś figowy raw bar kakaowo-kawowy? Zrobiony z suszonymi wiśniami i/lub żurawiną, które wplotły kwasek.

Mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa ogrom słodyczy w prażonym wątku wyłuskał trochę naturalnie słodkich pistacji, którym i wytrawniejszego akordu nie brak. Pojawiło się przy nich trochę karmelu, zaplątało się odrobinę migdałów. Złagodziły gorzkość, choć lekko pobrzmiewała cały czas.

Kompozycja nieco złagodniała. Zrobiło się trochę maślano, a kawa zmieniła się w słodki serek homogenizowany kawowy (kwasek sprowadzając do leciutkiego, nabiałowego?).

Ciastka z figami i tzw. surowe batony z owoców i orzechów do gry zaprosiły jeszcze miód. Pistacje mogły być właśnie w nim lekko częściowo skarmelizowane. Wyłapałam jeszcze kwiaty...

A wtedy gorzkość się zbuntowała. Wróciła kawa, jakby po lekkim zasłodzeniu przepić nią to wszystko i nawet zaciągnąć się lekko ziarnami jako kawowe fusy. Pojawiła się lekko wilgotna ziemia i wyszła na pierwszy plan, sprowadzając słodycz do porządku.

Słodycz przystała na cierpkość. Soczyste, jasne owoce ustąpiły miejsce jeżynowemu dżemowi / konfiturze z miodem. Pomyślałam o miodzie ze spadzi iglastej, jako że wprowadził lekki, jakby iglasto drzewny kwasek. Wpisał się tym samym w kwaskawość ogólną, uwypuklając ją. Kwiaty również wydawały się kwitnąć na drzewach właśnie. Kwasek wpuścił więcej czerwonych owoców też jako dżem / konfitura, która nie wymieszała się z jeżynową, a zajęła miejsce obok niej. Wciąż myślałam o wiśniach i żurawinie.

Po miodowo-kwiatowej słodyczy wróciły świeże, soczyste banany i zielone winogrona. Na końcówce po kwaśniejszo-gorzkim występie słodycz wydała mi się jeszcze bardziej soczysta, choć i wanilia wróciła, zamykając kompozycję.

Po zjedzeniu został właśnie waniliowo-bananowy posmak. Wtórowały temu cierpkawe zielone winogrona, a także kawa z mocną ziemistością. To niby próbowała trochę złagodzić maślaność, lekka ciatkowość, ale ziemia podkręcona cierpkością jeżyn i czerwonych owoców, a kawa prażoną nutą nie dały się uładzić. Mimo że i tę maślaną nutę czułam.

Całość była bardzo smaczna. Wysoka słodycz bananów, zielonych winogron i odrobiny kwiatów, miodu niestety została według mnie niepotrzebnie wzmocniona wanilią, która w zasadzie tylko tu przeszkadzała. Gorzkość kawy, chwilowe złagodzenie jako kawowy serek, a potem ziemiste uderzenie na szczęście nieźle to ograły. Podobał mi się wątek dżemów z jeżyn i czerwonych owoców. Akcent pistacji karmelizowanych czy miodu spadziowego o drzewnym zarysie też bardzo mi do gustu przypadł. Maślaność zwłaszcza gdy chodzi o strukturę nieco za bardzo dawała mi się we znaki, ale to drobna wada.

Podobnie jak w Chapon West Papouasie 76% pojawiły się tu słodkawe orzechy, ciastka (w Chapon orzechowe, tu figowe ciastka i raw bary orzechowo-owocowe), kwiaty, a jak jakieś charakterniejsze owoce, to jako dżem. Przypomniała mi też mocno bananową, trochę miodowo-kwiatową i ziemistą Ethicoco Craft Chocolate 75 % Papua New Guinea. Meurisse wyszła co prawda bardziej słodko od obu, ale nie tylko z przesłodzenia wanilią, a też z racji zawartości kakao. Gdyby nie wanilia, z łatwością zdobyłaby 9, a nie 8.


ocena: 8/10
kupiłam: gourmetbycafedelaposte.pl (strona już nie istnieje)
cena: 25 zł
kaloryczność: 583 kcal / 100 g
czy kupię znów: mogłabym do niej wrócić

Skład: miazga kakaowa, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, sproszkowana wanilia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.