czwartek, 14 grudnia 2023

Prime chocolate bean-to-bar Uganda Semuliki Forest 70 % ciemna z Ugandy

Gdy przyszło mi sięgnąć po tę czekoladę pomyślałam, że Prime skończyły mi się stanowczo za szybko. Miałam nadzieję, że producentowi uda się w końcu zadebiutować także na europejskim czekoladowym rynku, bo robi kawał dobrej roboty. Zanim to jednak... mnie czekała tabliczka z Ugandy, a więc z kraju, z którego większość czekolad wspominam bardzo pozytywnie, a nie jest zbyt popularny.

Prime chocolate bean-to-bar Uganda Semuliki Forest 70 % to ciemna czekolada o zawartości 70% kakao z Ugandy, z regionu lasu Semuliki.
 
Po otwarciu poczułam słodki zapach miodu z chłodną pikanterią anyżu i lukrecji zaraz obok, która mieszała się z korzennością tak ostrą, że chyba wśród przypraw zaplątało się nawet sporo chili. Cynamonu też nie brakowało i wprowadził migdały, jakieś niedookreślone orzechy i drewno. Słodycz i cieplejsze aspekty przełożyły się na obraz krucho-maślanych ciastek i kruszonki. W tle czułam lekką soczystość wiśni i słodkiego wina, a także soczystość o wiele bardziej rześką, wskazującą melona miodowego. Raz po raz chyba mignęła mi sugestia cytrusów - grejpfruta?

Twarda i konkretna tabliczka, już w dotyku zdradzająca trochę kremową tłustawość, podczas łamania trzaskała głośno i chrupko-skaliście.
W ustach rozpływała się kremowo i gęsto. Była tłusta w maślano-śmietankowy sposób. Robiła się trochę miękkawa i zalepiająca. Do końca sprawiająca wrażenie pełnej i aksamitnej, acz z drobną soczystością w tle.

W smaku pierwszą poczułam wysoką, choć delikatną z charakteru słodycz miodu i melona. Miód to był ciemny, może gryczany...

A jednak to i tak melon, słodszy w niemal uroczo słodziuteńkim stylu, bardziej przyciągnął uwagę. Musiał to być soczysty, idealnie słodki melon miodowy.

Za miodową słodyczą niemal natychmiast pojawiła się gorzkość. Wprowadziła pewien spokój, wpisując się w szlachetność. Zasugerowała trochę ciastek, coś pieczonego.

Miodowość na jej rzecz jakoś jakby się rozeszła, nieco zanikła. Została natomiast goryczka i leciutka pikanteria ciemnego miodu. Ostrość szybko rosła, celując w korzenność. Pomyślałam o ostro-gorzkiej gałce muszkatołowej, trochę wzmocnionej chili.

Odkąd zarejestrowałam melona, w tle pobrzmiewała nieśmiała soczystość, wchodząca na czerwono owocowy grunt. Cieplejsze aspekty zasugerowały dżem, konfiturę jako nadzienie czegoś... Kruchych rogalików? Ciastek? 

Z gorzkości wyłonił się subtelny wątek orzechowo-migdałowy. Dodał jej nieco maślaności, ale nie osłabił. Gorzkość wzrosła, eksponując drzewa... i drewno palone?

Maślaność orzechów mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa mocno przemieszała się ze słodyczą. Pomyślałam o kruchych ciastkach maślanych i ogromnej ilości kruszonki. Kruszonki korzennej? Przyprawy na pewien czas złagodniały, a ciastka i kruszonka rozgościły się na pierwszym planie. Gorzkie, spalone drewno dodatkowo trochę przygłuszyło korzenność.

Słodycz ogólna cały czas rosła. Nie była jednak specjalnie owocowa, a melon jakby słabł. Owocowość zeszła do minimum, ale nie zniknęła zupełnie. Dosłownie "dżemikowa" mgiełka wiśni unosiła się gdzieś za nutami, które były graczami głównymi. Sugerowała maślane ciastka z dżemikiem i rogaliki, również z konfiturą-nadzieniem.

Z czasem za to znów obudziły się przyprawy korzenne i zdecydowały się na silniejszą ostrość. Ta zawarła w sobie rześki chłód. Pomyślałam o lukrecji i anyżu, dominującymi nad bardziej złożonym, korzennym splotem. Czułam tam też odrobinę chili, słodszy cynamon. Lukrecja i anyż wydawały się wręcz trochę szczypać w język.

Melon zniknął zupełnie, pozostała tylko jego rześka nutka, i wpisała się w rześkość przypraw.

Po korzennej fali słodycz znów zaczęła wyraźnie smakować ciemnym miodem. Pomyślałam o gryczanym, ale jakby doprawionym ostrymi korzennymi przyprawami. I o... mieszance migdałów, orzechów w miodzie i przyprawach? Te jednak pierzchły przed miodem gryczanym, tak wyrazistym, jakby to on zalał mi usta.

W tle przewinął się delikatny kwasek wiśni już jako owoce, nie dżem, który zaraz przeszedł w czerwone, dość słodkie wino z pikantnie korzennymi nutami. Raz po raz wyłapałam też dosłownie sugestię grejpfruta, którą robiła goryczka po zmieszaniu się z owocowymi akcentami.

Po zjedzeniu został posmak ciemnego miodu - chyba gryczanego - z chili oraz ostrego, korzennego wina, zmieszanych z rześkością melona (ale niekoniecznie wyraźnie samym jego smakiem) oraz palone, miejscami wręcz zupełnie spalone, drewno. Było bardzo słodko, nieco drapiąco, ale do tego dołożyły się też przyprawy korzenne.

Całość smakowała mi, okazując się przy tym bardzo ciekawą. Sporo miodu gryczanego i melon miodowy dosłodziły mocno korzennie ostrą kompozycję, w której znalazło się sporo drewna, ciastek i kruszonki. Anyż i lukrecja były bardzo jednoznaczne, a soczystość i nutka dżemu przechodząca w wino ciekawie się z nimi zgrała. Bardzo pikantnie korzenna, satysfakcjonująco gorzka i w zasadzie niekwaśna, nuty owoców (melon miodowy, dżem wiśniowy) znikome. Niestety trochę za słodka, ale to aż tak nie raziło z racji ostrych i rześkich wątków.

Przypominała trochę Latitude Craft Chocolate Semuliki 70 %, gdy chodzi o ciemny miód, rześkość owoców (w obu trochę wiśni), słodki wypiek (Prime to ciastka i kruszonka, Latitude ciasto blonde), orzechy (acz zupełnie inne). Wspomniana była jednak o wiele bardziej owocowa. Chyba jednak też jeszcze słodsza.
Z Zotterem Labooko Uganda 70 % niby wiążą Prime pewne nuty, a więc korzenne ciasto (ciastka i chlebek w przypadku Zottera), orzechy (inne) i słodycz czegoś ciemnego (melasa u Zottera) oraz odrobina wiśni. Zotter zawarł w sobie więcej słodyczy różnych ciemnych owoców jako dżemy. Nie był jednak słodszy, a ogólnie bardziej harmonijny, mimo że nieco bogatszy w nuty. Kupił mnie ziemią i to właśnie jego wolę nieco bardziej.


ocena: 8/10
kupiłam: dostałam od producenta Prime (cocoa.by)
cena: ja dostałam, ale ich cena to 8,50€, czyli ok. 38 zł za 70g
kaloryczność: 563,3 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: ziarna kakao, nierafinowany cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.