czwartek, 7 maja 2015

Lindt Edel-Marzipan marcepan w czekoladzie

Marcepan jest jednym z wyrobów, podobnie jak chałwa, które można albo kochać, albo nie cierpieć. Czym jest? Wydaje mi się, że wie to każdy, jednak i tak napiszę, że to masa ze zmielonych migdałów i cukru. Kiedyś, jeszcze nie posiadając tej wiedzy, marcepan był dla mnie czymś zagadkowym, wypełniającym czekoladki Merci, które każdy omijał. Każdy, z wyjątkiem mnie. Od dziecka uwielbiam wszystko, co inne i niespotykane, wręcz zagadkowe. Czymś takim właśnie był dla mnie marcepan. Jak zostałam oświecona, cóż to za twór, czar tajemniczości prysł, ale miłość do tego wyrobu pozostała. 

Dzisiaj mam zaszczyt przedstawić Wam Lindt Edel-Marzipan, czyli 50-gramowy batonik marcepanowy w deserowej czekoladzie, jak głosi napis na opakowaniu. Skoro kocham marcepan i deserową czekoladę Lindt'a, co pewnie wiedzą już czytelnicy bloga, to chyba oczywiste jest, co da takie połączenie, prawda? 


Batonik jest malutki i niepozorny. Czekolada na nim jest koloru jasnego brązu, na górze jest jej znacznie więcej niż na dole, chociaż ogółem nie ma jej za wiele. W smaku jest bardzo słodka, z charakterną nutą kakao. Pyszna, to w końcu czekolada od Lindt'a. Powiedziałabym, że jest w niej mleczna nuta, lekka tłustawość, przez co rozpuszcza się niezbyt wolno, ale i nie za szybko.


Czekoladowa warstwa skrywa marcepan, który stanowi 75 % wyrobu, więc wiadomo, jest go znacznie więcej niż czekolady i chociaż lindtowska czekolada jest cudowna, lindtowski marcepan jest... Boski. To słowo pojawiło się w mojej głowie, gdy spróbowałam tego batona po raz pierwszy, jakiś czas temu. Słodycz jest tutaj na wysokim poziomie, jednak nie ingeruje w migdałowość. Migdały są w smaku o wiele silniejsze, jak na dobry marcepan przystało. Przemielone, tworzą nie całkiem gładką i zarazem kremową masę, która przypomina delikatny mousse. Nadzienie to jest bardzo wilgotne i odrobinę tłuste, w sposób jak najbardziej prawidłowy, w końcu tłuszcz pochodzi z migdałów. 
Idealny marcepan w połączeniu z pyszną czekoladą tworzą słodkie połączenie z silnym smakiem migdałów i goryczką kakao. Do szczęścia nie potrzebuję nic więcej!
Jedyny, całkiem spory, minus tego batona to jego wielkość. Dla mnie mógłby być o wiele większy, bo czegoś tak dobrego nigdy za wiele.


ocena: 10/10
kupiłam: firmowy sklep Lindt
cena: 5.99 zł
kaloryczność: 483 kcal / 100 g 
czy kupię znów: tak

Skład: cukier, migdały (30%), masa kakaowa, pełne mleko w proszku, masło kakaowe, lecytyna sojowa, środek utrzymujący wilgoć: inwertaza, aromat

19 komentarzy:

  1. Chętnie bym zjadła z czystej ciekawości:) . Marcepany lubię bardzo,ale miłością bezgraniczną darze marcepany Niederegger z Lubeck . Polecam,ale te oryginalne:) . Ja mam mały ich zapas ostatnio w paczce od siostry dostałam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie musisz polecać, znam i również uwielbiam. :)

      Usuń
    2. no to mnie zaskoczyłaś bo komu o nich nie mówię to nie znają:),moja siostra tam mieszka więc i ja tam bywam w sklepie w Lubec jak jestem:) dla mnie to raj a likier marcepanowy czy czekolada na gorąco pyszności:)

      Usuń
  2. Ja jestem właśnie z tych "na nie". Nie znoszę tego smaku. A przynajmniej nie znosiłam.. Ostatnimi czasy przekonuję się że wiele rzeczy zaczyna mi smakować, zmienia smak, staje się inne. Skąd te zmiany? Dorastam ? :D

    Nie można ująć batonowi pewnej elegancji, tak samo opakowania jak i środka. Bardzo estetycznie wykonany! IIII.. To kusi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przynajmniej wiesz po jaki sięgnąć, jak zdecydujesz się przekonać. ;)

      Usuń
    2. Muszę przyznać, że gdzieś podświadomie już się zdecydowałam! Dzięki Tobie :)

      Usuń
  3. Jadlam bożonarodzeniowa wersje z bialej czekoladzie i oooo tak - to bylo pyszne! Tez jestem fanka marcepanu, a połączenie z lindtowska czekolada to juz w ogole gratka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nigdy nigdzie nie trafiłam na wersję z białą czekoladą... Spróbowałabym z ogromną ochotą.

      Usuń
  4. Jako, że należę do grupy, która marcepany nie znosi omijam ten produkt szerokim łukiem. Ale wierzę, że może smakować, w końcu to Lindt :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham Lindta i kocham marcepan - zapewne kocham i tego batona. Tylko jak na deserową czekoladę coś podejrzanie jasno-mleczna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W smaku także łudząco przypomina mleczną. ;P

      Usuń
  6. Idealnie napisałaś początek, że te produkty albo się kocha albo nienawidzi. Ja niestety należę do tej drugiej części. :< Mogę być nieobiektywna bo marcepan znam tylko z pralinki Merci :D Aczkolwiek po spróbowaniu tamtej tak się zniechęciłam, że już nigdy więcej nie sięgnęłam po marcepan i pewnie dłuuugo się to nie zmieni. Haha podobnie mam z truflami. Po czekoladce od Merci go ich nie znoszę. :D Jednak jestem pewna, że jak już jakiś ewentualnie mógłby mi zasmakować to właśnie taki od Lindt. :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak jak za chałwą, za marcepanem też nie przepadam... Nie wiem dlaczego. Wszyscy tak go wychwalają, ale jest coś w nim co mnie do niego zraża... Może jestem jakaś nienormalna? :D

    zapraszam:
    grapefruitjuicesour.blogspot.com
    :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja niestety zaliczam się do tej grupy, która marcepanu nienawidzi :D Ale przynajmniej chałwę lubię.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kochamy marcepan pod każdą postacią :D Ale produktu Lindta jeszcze nie jadłyśmy nigdy :D Skoro taki ideał to na pewno się za nim rozglądniemy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kocham, kocham, kocham, kocham! U mnie w domu to własnie dla mnie było zarezerwowane marcepanowe merci :D Marcepana z Lindt'a nie jadłam, ale już wyobrażam sobie jaki jest wspaniały...chcę! :D

    OdpowiedzUsuń
  11. O jaaaa ! Jak ja kocham marcepan :) Choć przyznaję - tej firmy jeszcze nie próbowałam, jeszcze :) !

    OdpowiedzUsuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.