poniedziałek, 25 maja 2015

Zotter Mitzi Blue Baconbits with Grapes mleczna z bekonem, rodzynkami i nugatem

Jestem osobą bezustannie poszukującą nowych wrażeń. Sporty ekstremalne, wędrówki po trudnych (wydawać by się mogło, że nigdy nieprzebytych) szlakach, odkrywanie nieznanego to coś, czemu duszę zaprzedałam już dawno temu. Czasem, idąc ku nieznanemu, wydaje się na przykład, że przekroczyłam już pewną granicę "odkrywania nowych smaków", a zdrowy rozsądek i racjonalne myślenie pozostawiłam gdzieś daleko w tyle.

Cytatem tego posta będzie "Tylko wariaci są coś warci.", jak powiedział Szalony Kapelusznik, odegrany przez Johnny'ego Depp'a w "Alicji w Krainie Czarów". To właśnie tym przekonaniem kierowałam się zamawiając czekoladę Zotter'a Mitzi Blue BaconBits with Grapes, o przeuroczym opakowaniu, czyli 40%-ową świnkę-rodzynkę, mleczną z suszonymi winogronami (albo po prostu rodzynkami) i nugatem z orzechów laskowych oraz z bekonowymi skwarkami.

Prześliczne, różowe opakowanie urzekło mnie po całej linii. Nie cierpię tego koloru, jednak całość, jaką róż tworzy z tym bukiecikiem z szyneczek... tfu, ze świnek, po prostu trafiła w me serce!

Mimo, że jestem osobą mięsożerną i nie wyobrażam sobie życia bez mięsa, to czekolady ze skwarkami nie próbowałam jeszcze nigdy w życiu, a wiele słyszałam o np. wyrobach Wild Ophelia, których niestety nie miałam możliwości spróbować. Co prawda, propozycja od Zottera składa się głównie z czekolady z rodzynkami i nugatowego krążka na środku dysku, a bekon to tylko dodatek, którym jest udekorowana (jak pokazują na stronie), ale wystarczyło, by mnie zainteresować.

Otworzyłam czekoladę i mimo nieziemskiego, czekoladowego zapachu, jaki uniósł się z mlecznego krążka, poczułam zawód. Rozczarowanie ogromne: raz, że dysk był strasznie połamany (nie wiem, co robią kurierzy z tymi paczkami), a dwa... skwarek ani śladu. Tak, czy inaczej, wzięłam się za próbowanie. 
Gdy tylko pierwszy kawałek jasnej czekolady trafił do ust, poczułam, że jest to taka czekolada, za którą wręcz szaleję: słodka, bardzo mleczna z pazurkiem, jakim jest goryczka kakao. Jest ona delikatna i głęboka w smaku. Pozytywnie tłustawa, przy końcu rozpuszczania się sprawia wrażenie nieco "pudrowej", a zarazem minimalnie zalepiającej, co składa się na ogromny plus. 
W czekoladę wtopione są duże, suche, a jednocześnie bardzo soczyste, rodzynki. Wiadomo, słodkie i trochę kwaskowate. Smaku rodzynek chyba opisywać nie muszę. Nigdy nie lubiłam ich dodatku w czekoladzie, jednak tutaj potraktowałam je jako ciekawostka i smakowały mi. Tym bardziej, że wszystko było z nimi w porządku, bo nie były ani trochę zatęchłe, a i jędrność zachowały. 
Jedząc kawałek po kawałku liczyłam, że pod którymś suszkiem trafi się wreszcie jakieś mięsko - na próżno szukałam. Nic, a nic. Za to przy kilku rodzynkach odezwał się jakiś "dymny" posmaczek, ale nic ponad to.

W końcu, rozczarowana, zirytowana zabrałam się za mały, nugatowy krążek ze środka. Przełamałam. Zaskoczenie! Patrzcie Państwo! Chyba znalazłam bekon! Ilość oczywiście znikoma, kawałeczki są bardzo drobniutkie, no, ale są. Wydają się nieco skarmelizowane; są chrupiące, z wierzchy lekko twarde, a w środku miękkie. Sprawiają wrażenie trochę za długo smażonych, bo są trochę przypalone momentami. Skwarki, jak to skwarki, są także tłuste i mięsne (odkrycie). Wyraziście tłusto wieprzowe. W głębi duszy właśnie na to liczyłam. 
Cały nugat sprawia wrażenie tłustawego, przypalonego i słono-smażono-mięsnego. Momentami był po prostu nieciekawy, a momentami podchodził w smaku pod... dużo mniej słodką Nutellę, w której cukier zastąpiono solą. Orzechów laskowych wtedy była wyczuwalna tylko nutka, a tak, to ich nie odnotowałam. 

Nie sądziłam, że kiedyś powiem coś takiego, ale ta czekolada była... za mało mięsna. Liczyłam na duże, porządne skwary, jak na zdjęciu ze strony Zottera. Oczekiwałam też silniejszego smaku orzechów laskowych w nugacie właśnie z nich. Obniżam ocenę za znikomą ilość skwarek, a właściwie to za ich (prawie) brak. Nie byłabym sobą, gdybym nie odjęła punktów także za nugat - po prostu kiepski. Ogólnie jestem rozczarowana, chociaż Zotter ma szczęście, że przynajmniej mleczna czekolada była pyszna. Nie kupiłam jednak tego dysku dla samej czekolady, oj nie. 


ocena: 7/10
kupiłam: Galeria Słodyczy
cena: 16 zł (za 65 g)
kaloryczność: 570 kcal / 100 g 
czy znów kupię: nie

Skład: surowy cukier trzcinowy, masło kakaowe, pełne mleko w proszku (17%), masa kakaowa, rodzynki (8%), orzechy laskowe, skwarki wieprzowe (0,4%), sól, wanilia, pełny trzciny cukier, lecytyna sojowa, cynamon

23 komentarze:

  1. Liczyłam,że napiszesz,że poczułas porządnego kopa bekonu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja liczyłam, że tego kopniaka poczuję. :(

      Usuń
  2. Czytam sobie o nugacie a Ty mi mięchem rzucasz! No wiesz! :)

    Powiem Ci, że jak na tyle zawodów, tyle rozczarowań to ocena bardzo wysoka. Jeżli miałabym być szczera to wizualnie jest nawet słabo - prócz opakowania rzecz jasna. Smak nie mi oceniać, bo ja to jestem zwykłym pachołem od tanich wyrobów ( :D ) no ale.. Też chyba nie powalił.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Należy pamiętać, że czekolada jest przepyszna, rodzynki także, więc ta część miałaby baardzo wysoką ocenę. Rozczarowania wiązały się też z kwestiami wizualnymi, jak np. połamanie, co już od Zottera zależne nie było. ;P

      Usuń
  3. Rodzynki, bekon i nugat - trzy rzeczy, których nie nawidzę. :D Oj nie posmakowałaby mi ta czekolada.. :P Gratuluję odwagi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są jeszcze bardziej ekstremalne czekolady. :P

      Usuń
  4. Opakowanie śliczne, ale ja tu widzę fiolet, a nie róż. W każdym razie na pewno nie zapowiada ono dodatku bekonu, który z kolei kojarzy mi się w amerykańskimi filmami (powino być brytyjskimi, ale nie), gdzie rankiem facetom smaży się jajecznicę z paskami bekonu lub same tylko paski. Fuj ;)

    Alicji w krainie czarów z Deppem nie lubię, ten film to policzek dla fanów Burtona (czyli mnie). Kaszana jakich mało.

    Czekolady z mięsem bym spróbowała, ale niestandardowe kształty tabliczek mnie odstraszają, więc - jeśli w przyszłości nie zmienię zdania - nie ma szans na zakup.

    Za nominację dzięki, odpowiedzi wrzucę w niedzielę ;)
    P.S. Nominowałaś mi prawie wszystkich ;< Trudno, będą dziady robić podwójnie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E, róż, czy fiolet - dla mnie jeden diabeł.

      Film jak film, obejrzeć jak dla mnie można, ale pominięcie go, to też nie grzech. Cytat za to strasznie mi się spodobał.

      Mmm, można by ugotować chałwowy rosół na tej czekoladzie. :P

      To czekam na niedzielę jak nigdy! A pewnie! Niech się męczą z odpowiadaniem. :D

      Usuń
  5. Jako osoba, która jadła Wild Ophelia powiem ci, ze już chyba nigdy nie tknę mięsnych czekolad. W porządku, w małej ilości to było dość ciekawe doświadczenie, ale coś mi w tym nie odpowiadało, a im więcej kostek jadłam, tym bardziej miałam dość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo tego, będę na te czekolady w Stanach polować. :P

      Usuń
  6. Jak przeczytałam tytuł to myślałam, że to jakiś żart. :D Czekolada z bekonem? Czegoż to ludzie nie wymyślą! Zotter jak zwykle zaskakuje. Szkoda jednak, że za fenomenalnym pomysłem nie do końca poszedł smak. Kupując czekoladę o smaku czegoś chciałabym go dostać, tutaj szkoda, że nie uderzał on kubków smakowych, bo to by było niesamowite doznanie. :D Sama nie jem mięsa więc to nie produkt dla mnie chociaż pewnie z ciekawości kawałeczek musiałabym zjeść wszak nieczęsto można zjeść czekoladę z mięchem. :D Tylko jeszcze te rodzynki... jak ja ich nienawidzę. Za to nugat jak najbardziej kocham więc byłaby dla tej czekolady nadzieja.
    Co do odpowiedzi na pytania, też jestem trochę narcystyczna i każdy mój sukces jest dla mnie mega szczęściem i motorem do dalszej pracy, a że jestem bardzo ambitna to czasem naprawdę przesadzam. Też musiałam w związku z tym stoczyć niejedną walkę z sobą. :-) Kawę też kocham, sushi tak samo.
    Dziękuję bardzo za nominację! Muszę się wziąć za odpowiadanie hoho. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja niby rodzynek w czymś też nie lubię... Niby, bo jak wszystko jest dobrze zrobione, to jakoś mi nie przeszkadzają. :P
      To czekam na odpowiedzi, czekam. :D

      Usuń
  7. Podczas składania zamówienia naszych Zotterów też gapiłyśmy się na tą tabliczkę ale ostatecznie stwierdziłyśmy, że nie jesteśmy psychicznie przygotowane na takie połączenie xD Basia nam pisała, że nawet można kupić czekoladę z krwią, więc jak lubisz życie na krawędzi to szukaj tej wersji Zottera xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za informację o tej czekoladzie! Widziałam ją na stronie Zottera, ale nie czytałam dokładniej, bo myślałam, że "blood" odnosi się np. do koloru. Oj, już wiem, co pojawi się w pierwszej kolejce do zamawiania. :D

      Usuń
    2. Coo, serio? :o Zupa z krwią okej, kiedyś chcę spróbować, krwiste steki lubię ale czekolada i krew? Żartujecie sobie czy to serio?

      Usuń
    3. http://www.zotter.at/en/choco-shop/hand-scooped-filled-chocolates/hand-scooped/detail/product/raspberryblood-design-andreas-h-gratze.html

      Nawet wygląda kusząco. :P

      Usuń
    4. Ta czekolada z krwią wygląda bosko!!! Muszę ją mieć!

      Usuń
    5. Ja tak samo, nie spocznę, dopóki nie spróbuję. :D

      Usuń
    6. No to my poczekamy aż napiszecie własne wrażenia na jej temat :P Nas niekoniecznie kusi :P

      Usuń
  8. A idźcie w cholerę. Człowiek myśli, że je dobrą czekoladę ze sklepu, a tu bekon i nugat. Amerykańce nawet w burgerach takie zestawienie maja. Cheat day na podstawie bekonu i czekolady także się przewija.

    Na minus - całe szczęście! - rodzynki. Nie bardzo mi tu pasują, zresztą nie bardzo mi w ogóle pasują. Reszta - cholera... wygląda obłędnie :)

    PS. Nominacja? Ja? Czymże ja... No ale, to się gdzieś zgłasza? Na jaki adres mam wysłać potwierdzenie odebrania nominaci i listę "do przepytki"? ;) Odpiszę w najbliższych testach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się kompletnie nominacji nie spodziewałam, ale jestem tak uczynną osobą, że wpadłam na pomysł pomęczenia kilku osób, których blogi lubię czytać. :P

      Cieszę się, że nie tylko dla mnie mięsne czekolady wydają się obłędne. Już wynotowałam sobie listę innych, w podobnym stylu.

      Usuń
  9. Mam ją! Na początku czerwca zdegustuję. Może moja Mitzi będzie miała więcej bekonu? Któż to wie... Próbowałam Wild Ophelia z wołowiną i to było genialne... Mam więc jakieś tam wymagania. Choć sama mleczna Zottera i tak niechybnie rozłoży mnie na łopatki.

    Ejjj, i co ja mam teraz zrobić? Takie nominacje wykraczają poza schemat mojego bloga ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poza mój schemat też, bo raczej piszę tylko recenzje. ;)
      Ojj, przy następnej recenzji, jako bonusik, chyba możesz dodać te odpowiedzi, żeby się hańbą nie okryć? :P

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.