Legal Cakes Sneaky to baton nisko węglowodanowy na bazie orzechów ziemnych, masła orzechowego i otrębów orkiszowych.
Baton pachniał przede wszystkim świeżymi fistaszkami i trochę masłem orzechowym. W tle czaiła się mocno kakaowa czekolada, a gdzieś w oddali pobrzmiewała lekka zbożowość.
Był solidny i zwarty, mimo że także dość wilgotny i tłusty. Z jednej strony oblano go grubą warstwą czekolady, a w środku skrywał jakby nadzienie z masła orzechowego, w które wtopiono całe orzeszki ziemne, ale też wchodziło już w resztę batona. Miał przemieloną konsystencję, nie był gładki, a zrobiony z drobinek orzeszków i otrębów, odgrywających zaskakująco znaczącą rolę.
Baton rzeczywiście okazał się bardzo tłusty (tłustość masła orzechowego), ale poczucie to neutralizowała ogromna ilość otrębów, które sprawiały, że kojarzył się z wodnistą, trochę glutowatą owsianką. Bardzo otrębowo zbożowy, nie przypominał jednak zwykłych zbożowych batonów. Orzeszki ziemne czułam wyraźnie, ale miały raczej mdły smak.
Baton nie był słodki; odrobinka słodyczy pochodziła tylko z czekolady.
Baton nie był słodki; odrobinka słodyczy pochodziła tylko z czekolady.
Jednak wszystko to smakowało mi w dziwny sposób. Ba, baton mógłby mi bardzo posmakować, gdyby nie to, że zasadniczy dodatek okazał się zupełnym niewypałem. Orzeszki okazały się bowiem strasznie rozmokłe i miękkie, a do tego mdłe w smaku. Mdłe? Kurde, one jakby w ogóle nie miały smaku.
Gdyby tak dodać tu sól albo zrobić batona nie-do-lodówki... Mogłoby być cudownie! Albo zrobić warstwę niby-karmelu (w końcu to niby-Snickers, nie?) z daktyli czy coś... W obecnej formie Snickersa raczej nie przypominał, w ogóle mało przypomina batona.
ocena: 7/10
kupiłam: kawiarnia Legal Cakes w Krakowie
cena: 7,50 zł (za 100 g)
kaloryczność: 338 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie
Skład: orzechy ziemne, masło orzechowe, otręby orkiszowe, odżywka białkowa, ciemna czekolada 90 %
Miałam przyjemność go próbować (tak jak brownie) dzięki wymianie blogowej. Rzeczywiście orzeszki w nim to klapa - rozmiękłe a powinny być chrupiące. Dodatkowo poczułam w nim lekko kwaskowatą nutę (ale nic skisłego).
OdpowiedzUsuńOdnośnie słodyczy to mi słodycz z czekolady w zupełności wystarczyła a nawet przez chwilkę zrobiło mi się mdło. Jednak wątpię aby to od tej czekolady... od masła orzechowego? Masło orzechowe mogę wyjadać ze słoika i mnie nie mdli, wiec może to od orzeszków (tak jak wspomniałaś). Sama nie wiem.... Ogólnie mi smakował i to bardziej od brownie, które mnie zasłodziło, ale nad orzechami to mogliby popracować ;)
Zemdliło Cię od... jego słodyczy? Nie chcę mi się wierzyć. Założę się, że to od orzechów, bo ta ich konsystencja... uh.
UsuńCzuję, że porządne orzechy i mógłby i dychę zdobyć. :P
No właśnie wydaje mi się, ze nie od słodyczy i nie od czekolady ;)
UsuńTeż mi się tak wydaje - orzechy podbiłyby jego smak a co z tym idzie i ocenę ;)
Akurat tego batona nie było, kiedy byłam w Legal Cakes ale może to i lepiej xD Kiedy my robimy ciasta z całymi orzechami to zawsze jemy je tego samego dnia dopóki orzechy są chrupiące i mają smak ;) Także ten baton na świeżo na pewno jest przepyszny ;)
OdpowiedzUsuńAle ja go próbowałam świeżego! Tylko co do nich przyjechał, a oni je trzymają w lodówkach, bo to tego typu batony. Sęk w tym, że i na świeżo, i po przywiezieniu do domu orzechy były takie same.
UsuńTen baton byłby przepyszny, gdyby pewnie zmienili to, jak go robią.
To aż dziwne, bo orzechy faktycznie w masie się rozmiękają ale dopiero na drugi dzień. Nie sądzimy aby wcześniej je namaczali bo po co... hm... szkoda, że taki potencjał marnują :/
UsuńNamaczać wcześniej to pewnie nie, ale to chyba kwestia tego, że cały baton jest bardzo wilgotny, a bez sztucznych dodatków to tak pewnie przechodzi.
UsuńA może właśnie te orzechy namoczyli w tej odżywce białkowej?
UsuńNie wiem, jak używa się tej odżywki, więc w sumie to możliwe (chyba?).
UsuńW sumie ja też nie wiem... o to chyba należałoby spytać producenta
UsuńSpytałabym, ale wiem, że wkurzyłam ich szczerymi opiniami o ich suchych i mało wyrazistych ciastach na instagramie. :P
UsuńPrzypomniałaś mi o nich (nie mam instagarama ale czytałam). Podobnie odpisują na swojej stronie na facebooku. W takim wypadku chyba ja też bym, odpuściła - szkoda nerwów a jak wiadomo "złość piękności szkodzi" :D
UsuńMnie tam takie rzeczy nie denerwują, raczej po prostu śmieszą, bo cóż... to oni sobie klientów zrażą. :>
UsuńTakie podejście jest nawet lepsze :) W sumie po co się denerwować :)
UsuńMam wrażenie, że moja sztuka była bardziej bogata w orzechy. Ogólnie mi bardzo smakował, ale jest możliwość, że coś zmienili.
OdpowiedzUsuńJeśli o ilość chodzi, to wcale bym ich - o takiej konsystencji - więcej nie chciała. Cóż, skoro to jest robione niemasowo, to możliwe, że im różnie wychodzą.
UsuńSneaky'ego nie jadłam, ale ta tłustość, która nie niesie ze sobą aromatu fistaszków troszkę mnie zniechęca do jego zakupu. Ale jak będę miała okazję, a nie będzie nic innego, co chcę spróbować lub lubię, to myślę, że się na niego pokuszę :)
OdpowiedzUsuńOgólnie jest dość specyficzny, więc mimo wszystko uważam, że jak najbardziej można spróbować. ;)
UsuńTym razem wrażenia w 100% takie same, tylko wniosek inny, bo mnie baton nie smakował.
OdpowiedzUsuńZero cukru, kapcie zamiast orzechów, ogólna "wodnistość", brak masła orzechowego i jedyny plus: czekolada, która dla mnie wcale nie była ciemna. Dla Ciebie owszem, więc niech będzie, że znów 99% zgody.
A co, niby mleczna? Pewnie, że słodka, ale słodko-ciemna. :P
UsuńOrzechy do wymiany!
Te orzeszki mnie zniechęciły 😒
OdpowiedzUsuńNie dziwię się.
Usuń