Wczoraj Was zaskoczyłam truflami Śnieżki, co? To dzisiaj dołożę, bo lecimy z "serią recenzji". :P
Mieszkając z Mamą i patrząc, jak zajada pewne rzeczy, zaczęło mnie irytować to, że praktycznie nie mam w pewnych kategoriach słodyczy rozeznania. Ostatnio, uzmysławiając sobie, jak niewiele smacznych słodyczy z rumem zdarzyło mi się jeść (jedyna zadowalająca mnie rzecz to chyba Chateau Rum, Rodzynki i Orzechy) i widząc te oto cukierki... podkradłam trzy. A co! A to, że zjadłam tylko jednego... i tyle z mojego zapału do trufli. Dlaczego?
Mieszkając z Mamą i patrząc, jak zajada pewne rzeczy, zaczęło mnie irytować to, że praktycznie nie mam w pewnych kategoriach słodyczy rozeznania. Ostatnio, uzmysławiając sobie, jak niewiele smacznych słodyczy z rumem zdarzyło mi się jeść (jedyna zadowalająca mnie rzecz to chyba Chateau Rum, Rodzynki i Orzechy) i widząc te oto cukierki... podkradłam trzy. A co! A to, że zjadłam tylko jednego... i tyle z mojego zapału do trufli. Dlaczego?
Mieszko Trufle z rumem Oryginalne to "wyrób w czekoladzie z rumem", trufle z rumem w czekoladzie ciemnej, lub - jak ja o nich myślę - cukierki czekoladowe z rumem.
Rumu w nich jest aż 0,8 %, reszta alkoholu (1,7 %) to alkohol etylowy, a pozostałe składniki... są co najmniej dziwne. Wiadomo jednak też coś o samej czekoladzie - masa kakaowa to minimum 43%, a oprócz masła kakaowego zawiera tłuszcze roślinne.
Niektóre składniki napawają mnie nawet lękiem (sprawdziłam na opakowaniu, w którym można je kupić np. w Tesco), ale odrzućmy tę "oryginalną", jakże "wykwintną" otoczkę, jak również słownictwo, i przejdźmy do "degustacji" cukierków ważących po 16 gramów każdy.
Warstwa czekolady okazała się dość gruba i niestety kiepska. Była bardzo, bardzo słodka - i to do tego stopnia, że nie trudno stwierdzić czy to mleczna, czy ciemna. Konsystencję miała bardzo, ale to bardzo tłustą i rozpuszczała się szybko, ujawniając dziwne wnętrze wcale nieprzypominające trufli. Było zwarte i twardawe, nawet nieco jakby-kruche, ale też gładkie i gumiaste. Wydało mi się nienasączone, niewilgotne (ale w sumie suchym bym go nie nazwała). Nie podobało mi się to.
Z czasem pojawiał się niepewny alkoholowy posmak, który w sumie można by przeoczyć. Coś tam w w gardle zadrapało, ale równie dobrze mógł to być cukier.
Rum? Nie powiedziałabym, mimo że jest w składzie (a w wielu cukierkach tego typu nie ma).
Szczerze? Po jednym miałam dość, więc mama ucieszyła się z oddania jej dwóch pozostałych.
Mnie nie smakowały (nazwałabym je wręcz niejadalnymi), ale założę się, że osoby lubiące czekoladowe cukierki odebrałyby je znacznie lepiej. Nie lubię cukierków jako takich, ale konsystencja tego wydała mi się jakaś po prostu dziwna.
Wolałam mięknącą scukrzono alkoholową masę o wyrazistym, słodko-kakaowo-alkoholowym smaku, Śnieżki.
Ogólnie zawsze myślałam, że Mieszko robi dobre cukierki, ale jak zaczęłam je próbować... Najpierw okropne krówki, teraz nietruflowe trufle... Kojarzyły mi się bardziej z paskudnymi Ritter Sport Jamaica Rum, choć były nieco lepsze. (*Gdyby były tabliczką czekolady, dostałyby 2-3 w zależności od ceny.)
ocena: 5/10*
kupiłam: moja Mama kupiła w Lewiatanie
cena: 16,90 zł / kg
kaloryczność: 453,4 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie
Skład: cukier, czekolada 19% (cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, tłuszcze roślinne: palmowy, masło, shea, ziarno owocu mango w zmiennych proporcjach; tłuszcz mleczny, emulgatory: lecytyna sojowa, E476; aromat), syrop glukozowy, śmietanka w proszku, kakao o obniżonej zawartości tłuszczu, częściowo odtłuszczone mleko w proszku, częściowo utwardzony tłuszcz roślinny (palmowy, sojowy, rzepakowy), tłuszcz palmowy, alkohol etylowy 1,7%, kakao, mleko w proszku odtłuszczone, rum 0,8%, serwatka w proszku, miazga kakaowa, migdały, orzechy, orzeszki ziemne, substancje utrzymujące wilgoć: sorbitole, inwertaza; emulgatory: lecytyna sojowa, E492; tłuszcz mleczny, aromaty.
Sama nazwa tej firmy jest dla mnie ostrzeżeniem, już kilka razy mocno się rozczarowałem ich produktami.
OdpowiedzUsuńPo tych truflach i krówkach, które ostatnio recenzowałam, nie mam zamiaru już niczego ich próbować.
UsuńPyszne :-*:-)
UsuńMy z tej firmy lubimy tylko Michałki :) Trufle też nam nie smakują :)
OdpowiedzUsuńTeraz to i ich bym się bała. :P Dawno temu chyba mi smakowały.
UsuńNo kurde Młoda szalejesz jak słowo daję xD
OdpowiedzUsuńTak wysoką oceną? Noo, wiem. :P
Usuńgdyby tylko ;)
UsuńA to przy gwiazdce czytałaś? xD
Usuńjasne, tylko, że mi nadal o to głównie nie chodziło xD Co do gwiazdek, mniejszej czcionki, nadziubdziania to człek jest przekorny i to zawsze przyciąga najbardziej jego uwagę ;)
UsuńWiem, wiem. Tak z przymrużeniem oka zapytałam ("xD" w końcu walnęłam). :P
UsuńTych nie znam, ale będę omijać.
OdpowiedzUsuńSzerokim łukiem!
UsuńGeneralnie lubię trufle, bo są takie "ciamkowate" (chodzi mi o konsystencję - taka żujna, do ciamciania - ciężko mi to opisać :D), ale nie przepadam za nutami alkoholowymi. Te na pewno jadłam, ale to było na zasadzie "Pojem sobie - o nie, po jednym mam zdecydowanie dosyć". Ech, tak na dobrą sprawę to ja nie wiem nawet, jak rum powinien smakować :P
OdpowiedzUsuńNie musisz się męczyć nad opisem, wiem o co chodzi. :D W moich oczach trufle bez alkoholu to od razu już "nie to".
UsuńCo do alkoholu to cóż... Może to poniekąd lepiej dla Ciebie?
Czytam, czytam, a choć kompletnie nie pamiętam smaku, coś mi w głowie świta. Wracam do swojej recenzji, tam zaś wita mnie: "Wyrób Mieszka oceniam w kategorii „cukierek czekoladowy”, nie zaś „trufla”. Jest pyszny, niemniej niezgodny z nazwą.". No i proszę ;) GUSTA nadal mamy inne, ale SMAKI czasem te same.
OdpowiedzUsuńO, to prawda.
UsuńProblem pojawia się, gdy ktoś nie lubi zwykłych czekoladowych cukierków, a skusi się przez wielki, smakowity napis "trufle" (powiedzmy, że napis może być smakowity).