niedziela, 23 kwietnia 2017

Alter Eco 85 % Cocoa Dark Blackout ciemna z Ekwadoru

Ostatnio jedzona Alter Eco 70 % Cocoa Dark Salted Burnt Caramel jakoś utwierdziła mnie w przekonaniu, że Alter Eco są naprawdę warte uwagi, więc cieszyłam się, że jeszcze jedna czekolada to mnie trafiła. W dodatku z tak zacną zawartością kakao i oryginalną nazwą.

Alter Eco 85 % Cocoa Dark Blackout to ciemna czekolada o zawartości 85 % kakao z Ekwadoru.

Po otwarciu poczułam zarówno prosty, jak i dość złożony zapach. Prosty, bo nic się za niczym nie ukrywało, a złożony, bo... całkiem sporo nutek tu było. Całość osnuwała mglista, niepełna słodycz, kojarząca się z połączeniem kwiatów i melasy. Czym była ta "całość"? Ciepło-gorzkawą mieszaniną suchej ziemi, czerwonych porzeczek i cytryn.

Zapach w ogóle nie pasował do czekolady, bo była matowa, twarda, a w przekroju piaszczysta. Przy łamaniu trzaskała naprawdę donośnie. W ustach trochę czasu musiało minąć, zanim zaczęła się rozpuszczać, a nawet jak już zaczęła, to była bardzo oporna. Nie przeszkodziło to jej w byciu tłustą i gładką - tłustszą od Alter Eco Dark Salted Burnt Caramel. Dodatkowo pozostawiała suchy efekt. W kwestii konsystencji nie znalazłam żadnych plusów.

Smak jednak był już lepszy, choć wydał mi się połączeniem zapachu i konsystencji. Jak to?

W pierwszej chwili, równolegle, wyłapywałam suchą ziemistość i nieco opalaną gorzkawość kakao oraz "nie za słodką słodycz". Ta pierwsza niosła palony, wysuszony smak, choć nie była wyjątkowo mocno palona. Suchy efekt starała się neutralizować ta słodycz, wnosząca z kolei odrobinę takiego... melasowego chłodu. Może nie czuć tu było ani melasy, ani w sumie orzeźwienia, ale taki... taki motyw, może to i swego rodzaju lekkie orzeźwienie.

Z czasem nad wyżej opisanymi rozpościerał się kwasek, również nie taki intensywny i wszechobecny, a raczej stonowany. Początkowo tylko przemykał się tu i ówdzie, ale potem wywyższył się ponad resztę smaków. Był tylko i wyłącznie owocowy. 
Bez problemu wyróżniłam czerwone porzeczki, truskawki i cytryny. Czerwone owoce dominowały, jednak nie sprawiły, że kompozycja stała się bardzo owocowa.

Ogół był bardzo stateczny, wyrazisty, ale i jakby... zgaszony? Czekolada trochę za bardzo wysuszała przy tej tłustości, co wyjątkowo mi przeszkadzało. Muszę jednak przyznać, że na pewno trafi w gusta osób szukających mało słodkich czekolad, ale jednocześnie nielubiących zbyt mocnej goryczy i... w ogóle zbyt mocnych, ofensywnych smaków. Na amerykańskim rynku ta niska słodycz to pewnie rarytas.
Przyznam, że mimo że nie była mocna jak lubię, to smakowała mi, jednak kiepska konsystencja przy tak jedynie poprawnym smaku bez głębi nie przekonała mnie.


ocena: 7/10
kupiłam: Wegmans (chyba; ktoś mi kupił)
cena: nie znam, ale chyba coś koło 4 $ (za 80 g)
kaloryczność: 600 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, surowy cukier trzcinowy, wanilia

8 komentarzy:

  1. Sucha czekolada nie brzmi za dobrze. Podziękowałabym.

    Podlinkuj sobie karmelową :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, bo fajnie się zapowiadała. Może jakby dali mniej tłuszczu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, bo strasznie wysuszała. Ogólnie coś powinni chyba w procesie produkcji przy tej zawartości zmienić.

      Usuń
  3. Skoro nie jest za słodka to może i byśmy przymknęły oko na konsystencję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet mimo ogólnie zgaszonego smaku? :O

      Usuń
    2. Dla Ciebie zgaszony ale my nie mamy chyba takich wielkich wymagań do czekolad jak Ty xD

      Usuń
    3. Nie lubię takich stwierdzeń. Skoro JD Gross 60 % potrafi być tak wyrazista, jak jest (mniam!) to dlaczego Alter Eco nie? Uważam, że przy tej cenie trzeba być wymagającym.

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.