piątek, 22 czerwca 2018

Ehrmann Grand Dessert Schoko Brownie

Jak wspominałam przy deserze lukrecjowym, limitki będące na rynku podczas mojego wyjazdu były zbyt ciekawe, bym je sobie darowała. Brownie bez wątpienia jest jednym z bardziej lubianych przeze mnie ciast, więc to kolejny bardzo mój smak, choć trochę się bałam. Martwiła mnie zwykła śmietanka (nie lubię bitej, ale czasem mogę ją znieść), a ciemnoczekoladowy Ehrmann niezbyt mi podszedł. Co więcej, naczytawszy się o dzisiaj przedstawianym wyobraziłam sobie, że między śmietanką, a budyniem jest warstewka kaszy manny (w istocie jest w całym glucie)... A musicie wiedzieć, że o ile uwielbiam czasem ugotować sobie mannę i zjeść ją cieplutką... tak te kupne kaszki na zimno obrzydzają mnie (łagodnie mówiąc).

Ehrmann Grand Dessert Schoko Brownie to mleczny deser o smaku ciasta czekoladowego typu "brownie" z kaszą manną i bitą śmietanką; edycja limitowana.

Po otwarciu, tak jak się spodziewałam, poczułam śmietankę, ale zeszła na drugi plan, bo już od pierwszej sekundy dominował i zaskarbił sobie moje serce zapach mokro-gliniastego, zakalcowego - i może nawet podbitego alkoholem - ciasta czekoladowo-kakaowego.

Tłusta, a zarazem lekka, bardzo napowietrzona śmietanka smakowała śmietanką właśnie, była słodka, ale nie chemiczna. Jako osoba nielubiąca bitej śmietany stwierdziłam, że ta jest dobra jakościowo (czyli w kategorii: mogę zjeść, by dokopać się do reszty).

Pod nią spodziewałam się odkryć warstewkę kaszy manny (nie wiem, skąd u mnie takie wyobrażenie, ale przez kubeczek patrząc "na oko" właśnie tak to wygląda).
Pod nią był jednak galaretowaty budyń. Gęsty, ale jednak rzadszy niż inne Grand Desserty. Nie przypominał typowego gluta, bo zawierał drobinki kaszy manny. Była miękkawa, urozmaicała tylko strukturę, bo za dużo jej nie było. Muszę przyznać, że fajnie nadała deserowi bardziej ciastowego klimatu. (Zimne kupne kaszki obrzydzają mnie i powiem tak: z nimi ten deser się nie kojarzył; był ciekawym tworem z zupełnie inne kategorii). Podobnie chyba pewna suchawość kakao. Nie proszkowość, a właśnie lekka suchawość - "odgluciła i uciastowiła".

A teraz najważniejsze... Smak. O rany, toż to najprawdziwsze, zakalcowe, mokre ciasto czekoladowe. Jakby lekko nasączone w stylu truflowym, alkoholowym... Albo ciasto polane likierowym sosem czekoladowym. To moc kakao, które jednak mimo powagi, nie było gorzkie. Jak na brownie przystało, deser wyszedł bardzo, bardzo słodko, lecz nie cukrowo. Była to słodycz przesłodzonego, ciemnoczekoladowego ciasta. Mleczna baza zupełnie się oddaliła, pozwalając działać zakalcowemu brownie.

Całość wyszła jak zakalcowe, przesłodzone ciasto ciemnoczekoladowe o ciekawej, mimo że nie łychostajnej, konsystencji z niezłą śmietanką. Osobiście wolałabym czekoladową śmietankę, niższą słodycz, ale i tak zachwycił mnie swoim specyficznym urokiem. Był w końcu taki inny. Ta kasza manna... Przyznaję, że bałam się jej, ale wyszła w porządku, nienachalnie. Zdecydowanie jeden z najlepszych tego typu deserów. Mimo że parę szczegółów bym zmieniła, z ochotą kupiłabym kolejne*.
*Dłuuugo po napisaniu recenzji i już po przeprowadzce kupiłam. I to nie raz.


ocena: 9/10
kupiłam: Auchan
cena: 2-3 zł (nie pamiętam)
kaloryczność: 128 kcal / 100 g
czy kupię znów: tak

Skład: mleko odtłuszczone, 20% śmietanka, serwatka, syrop glukozowo-fruktozowy, cukier, skrobia modyfikowana, 1,5% kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, 0,8% czekolada (cukier, kakao w proszku, miazga kakaowa), kasza manna, mąka pszenna, masło, słodka serwatka w proszku, substancja spulchniająca: E501, sól, regulator kwasowości: kwas cytrynowy, substancje zagęszczające: karagen, guma guar, żelatyna wołowa, emulgator: E472b; aromat, azot

11 komentarzy:

  1. Moja siostra pewnie chętnie by zjadła ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja siostra jadła i bardzo jej smakowało :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A moja siostra nie jadła, ale ja tak xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja nawet siostry nie mam ,więc moje Ehrmanny Brownie bezpieczne. xD

      Usuń
    2. A Twoja mamcia to prawie jak nie siostra? :D Podoba mi się Wasza relacja <3

      Usuń
    3. W sumie racja, ale... czekoladowe desery nie muszą i tak się jej bać, bo nie lubi. Z jedzeniem ich wciąż jestem na wygranej pozycji, haha.
      Nawet nie wiesz, jak mi się ta relacja podoba. :D

      Usuń
  4. Trufle, brownie, czekoladowy sos czy likier - tak! :) Uwielbiam ten deser. Nie zamieniłabym jednak śmietanki na czekoladową, bo przy jednolitości smakowej wyparowałby z GD urok.

    OdpowiedzUsuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.