sobota, 16 czerwca 2018

Manufaktura Czekolady Smak Polski Piwo mleczna 44 % z Dominikany i Wybrzeża Kości Słoniowej z palonym słodem jęczmiennym

Nienawidzę gazowanych napojów, i o ile smakowego picia (soki, pitne jogurty) po prostu nie lubię, tak gazowane twory nawet by mi przez gardło nie przeszły (gazowana woda też), jednak... jest jedna rzecz, w której gazowanie mi nie przeszkadza: piwo. Nie piję go dużo, ale to bez wątpienia "wyjątek potwierdzający regułę". Na słowa "kuchnia polska" ciśnie mi się myśl, że tu o taki wyjątek o wiele trudniej, bo to nie moja bajka, ale jeśli chodzi o "polskie smaki" to już inna sprawa. W końcu kocham wszelkie owoce (truskawki, wiśnie <3) z naszych regionów. To właśnie między innymi je przedstawia linia "smaki Polski" Manufaktury Czekolady. W takiej formie jednak owoce mnie nie kuszą (czekolada z truskawkami wydaje się nudna, jabłek suszonych nie lubię), masła nie lubię w żadnej postaci (czasem coś maślanego może wydać mi się w porządku, ale "czekolada z masłem"? NIE). Wyjątek znalazł się i w tej serii (całe szczęście, bo wygląda fajnie, więc chciałam mieć choć jedno opakowanie; takie równe babki z nich kuszą), bo właśnie odnoszący się do piwa.

Podobną (Przewrót Mleczny) już jadłam; różnią się tylko pochodzeniem kakao (informacja od Manufaktury).

Manufaktura Czekolady Smak Polski Piwo to czekolada mleczna o zawartości 44 % kakao z Republiki Dominikany i Wybrzeża Kości Słoniowej kakao z palonym słodem jęczmiennym

Po otwarciu poczułam się, jakbym wąchała naturalny, jeszcze ciepły, chleb żytni razowy; myślę tu zwłaszcza o mocno przypieczonej, ciemnej skórce. Gorzkawość słodu, zbożowe nuty dominowały, ale dopuszczały do głosu też palonokarmelową słodycz. Miała poważny charakter. Paloność skojarzyła mi się z torfem i odzieżą lub meblami skórzanymi, ale przede wszystkim z tytułowym piwem.

Przy łamaniu tabliczka wydawała głośny trzask, Była trudna do łamania, bo raz, że odznaczała się twardością, to jeszcze słód trochę od niej odskakiwał. Czekolada rozpływała się powoli, dość gęsto. Przypominała w tym bardziej ciemne, niż mleczne i nie była zbyt tłusta. Była gładka, choć chwilami... wydawało mi się, że trafiałam na drobinki słodu (czyżby część została także wmielona w czekoladę?).

Zaraz po zrobieniu kęsa poczułam zaskakująco zdecydowaną gorzkawość. Był to palony smak kawy.
Wtórowała temu słodycz - również zdecydowana. To moc palonego karmelu. Przez większość jedzenia miałam wrażenie, że czuję solony karmel. Odważnie posolony jakąś dobrą solą, taką niemal kwaśno-rześką. Bardzo przyjemnie to wyszło. Najpierw zaznaczył się, a potem jakby przepuścił i bardziej mleczno-maślany smak. To była tak pełna mleczność, że właśnie aż z czymś... tłusto-konkretniejszym mi się kojarzyła. Zajęło mi krótką chwilę zrozumienie, że to, co czuję, to coraz bardziej serowe klimaty. Słodycz na chwilę zrobiła się bardziej neutralna,wyłoniły się zbożowe nutki, a następnie zaczęła rosnąć.

Nie doszło jednak do momentu, w którym urosłaby do przesady, bo zbożowość połączyła się z palonym klimatem i podkręcała gorzki smak, z którego wydobyła i lekko kwaskowato cierpkość. Kawa uderzyła z pełną klasą.
Gdy do gry wchodził wyrazisty słód, oczywiście zwłaszcza przy jego rozgryzaniu, jeszcze bardziej wywyższały się nuty gorzkiej kawy, którą to smakował.
W połączeniu z nienachalną mlecznością... wytworzyło się mgliste skojarzenie z wędzonym, odymionym serem.

Na samej końcówce, gdy nie rozgryzałam wcześniej ziarenek, albo gdy ugryzłam kawałeczek bez nich, słodycz przybierała waniliową postać.

W posmaku pozostawały właśnie takie palono-zbożowe nuty, także poczucie słodyczy, ale ogólnie raczej wyrazisto-poważny smak, przywodzący na myśl dobre, ciemne piwo i kawę.

To naprawdę udana tabliczka. Wyszła zaskakująco mało słodko (albo inaczej: słodko, ale w sposób naturalnie i samoistnie przełamany), a spójnie palono. Wszystko było tu palono-odymione! Od kawowo-zbożowych nut słodu i czekolady, przez karmelową słodycz, na odległym skojarzeniu z serem kończąc. Zupełnie nie spodziewałam się tu wyczuć nutki soli, która także doskonale wpisała się we wszystkie smaczki. Odebrałam ją jednak jako zadziwiająco mało mleczną... nie przeszkadzało mi to, ale było niecodzienne. Przy innych mlecznych Manufaktury też tak miałam. Jakbym chciała ją porównać do Przewrotu, powiedziałabym, że Przewrót Mleczny miał więcej drzewnych nut.


ocena: 9/10
kupiłam: foodieshop24.pl
cena: 11 zł (za 60g)
kaloryczność: 594,5 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie

Skład: cukier, prażone ziarno kakao, tłuszcz kakaowy, odtłuszczone mleko w proszku, jęczmień palony ok. 5%, laska wanilii 

12 komentarzy:

  1. Normalnie na mleczną od Manufaktury bym się nie połasił, ale ta kombinacja smaków zapowiada się nieźle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ich mleczna właśnie wcale aż tak mlekiem nie smakują. Ciekawe, takie dość inne są. Ja jednak zdecydowanie wolę mleczne 70% i 80% Zottera.

      Usuń
    2. 70-tka nie była zła, ale też szału nie było, taka trochę dziwna. Jednak 80-tka to już coś!

      Usuń
    3. Obie są jednymi z moich ulubionych mlecznych. Dlaczego 70 % wydała Ci się dziwna?

      Usuń
    4. Może dlatego, że tam ta mleczność jakby była trochę "osobno", nie łączyła się (imo) z czekoladą tak dobrze jak w 80-tce. To raczej takie subiektywne uczucie, ale dla mnie w 70-tce mleko i czekolada były jakby mniej "zgrane", nie tworzyły takiej spójnej całości jak w 80-tce.

      Usuń
    5. No tak, bo w 80-tce to jednak i wanilia dużo zdziałała. Mi jednak, jako taka odskocznia, właśnie taka wyeksponowana mleczność na czekoladowym tle się podobała.

      Usuń
  2. Smak okej, choć przez gorzkość i paloność nie wiem, czy aby na pewno bym go doceniła. Preferuję wyższą słodycz, a już na pewno inną konsystencję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby tak, ale pomyśl tylko: ta goryczka słodu a'la ciemne piwo... Coś podchodzącego pod kawę... Mmm.

      Usuń
    2. Kawa okej, porterów nie cierpię. Ja z piw to raczej Redds :P

      Usuń
    3. Chyba nie powinno mnie to dziwić, skoro ja akurat lubię, ale - tu Cię pewnie zaskoczę - Redds i u mnie przejdzie, ale musi być odpowiedni dzień i pora. :P

      Usuń
  3. Wow, dzięki Tobie dowiedziałem się o istnieniu piwnych czekolad, a słodyczy już trochę w życiu pojadłem :) Dzięki! Świetna recenzja.

    OdpowiedzUsuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.