Cynamonowe bułki-ślimaki bardzo popularne w USA uważam za naprawdę świetny pomysł. Tam właśnie spróbowałam wypiek z serca Ameryki - cinnamon roll z popularnego Cinnabon (na insta uwiecznione, a co!). Wersja mała, ale... jakże zasładzająca, normalnie cynamocukier, cukier w cukrze i cynamonie. Smaczne w swej obrzydliwej przesłodzoności, choć do zjedzenia tylko raz. Spróbowałam i zupełnie nie odczuwam chęci powrotu do tego (nigdy więcej!), ale cieszę się, że spróbowałam (mimo że to nie moja bajka). Słodycze w tym smaku... wydają mi się dziwne, bo jak zrobić coś o smaku cukrowo-cynamonowej bułki? Quest Bar Cinnamon Roll Flavor uważam za jeden z najokropniejszych batonów, jakie jadłam, ale ogólnie nie lubię batonów tego typu, więc nie wiem, czy to wina smaku. W podobie Pop Tarts Frosted Brown Sugar Cinnamon też uważam za okropne, ale ej! Toż to zupełnie nie mój typ słodyczy! Jednak był też stylizowany na taki bułkowaty twór (acz z innej części świata) pyszny Zotter Carinthian Reindling. A lody? Kompletnie nie wiedziałam, jak one niby mogą być zrobione. Lody o smaku bułki...? No ej... Od razu wyobraziłam sobie coś mocno cynamonowo-ciastowego. Zachęciło mnie też "tylko 8 g cukru", które rozszyfrowałam dopiero w domu (nie chciało mi się zamarzać przy zamrażarkach w sklepie): na porcję. Naiwna myślałam, że na 100 g, no ale cóż. Marka i tak wyglądała zachęcająco. Dzięki tym lodom (jedyny smak, na który trafiłam), miałam rozstrzygnąć, czy zacznę wielkie polowanie na inne.
Halo Top Cinnamon Roll to lody "o smaku bułki cynamonowej typu cinnamon roll", a ja bym powiedziała, że lody z 6 % kawałkami ciasta cynamonowego i wsadem cynamonowym..
Pudło zawiera 473 ml / 268 g (co prawda na opakowaniu są tylko mililitry, ale strona producenta okazała się pomocna).
Po samym otwarciu lody zapachniały bardzo smakowicie: bardzo, bardzo słodko, "jakoś znajomo" biszkoptowo. Oprócz tego niezwykle wyrazisty wydał mi się zapach świeżego mleka. W trakcie jedzenia doszedł do tego cynamonowy wątek, a gdy lody mocno się już topiły, "znajoma nutka" wydała mi się rzeczywiście kojarząca z cynamonowymi wypiekami.
Masa lodowa okazała się dziwna pod względem struktury, gdyż nie była bardzo twarda, a twardawo-krucha. Bardzo zbita, ale jakby trzeszcząca przy nakładaniu. Topiło się to powoli, ciężko.
Lody nie były tłuste. Czuć, że zostały zrobione z mleka, ale ogromną rolę odegrała w nich dziwna mączność.
Masę przeplatał cynamon pod postacią niewielu skupisk sosu, ale też tak po prostu (wsad pewnie się przemieszał). Nie było go zbyt wiele.
W masie znalazło się za to sporo małych kulek ciasta. Rozpływały się w ustach, były miękkie i bardzo mączne, trochę trzeszczące, choć w pewien sposób też nieco tłustawo-gładkie. Przypominały trochę zakalec, a trochę rozmokłe kluski, co było dość obrzydliwe.
Lody smakowały podobnie jak pachniały, z tą różnicą, że nieco mniej smakowicie i mniej cynamonowo. Słodycz od pierwszej sekundy splatała się ze smakiem słodziuteńkiej bułki drożdżowej. Mimo że nie czułam słodziku ani cukru, było dość słodko, choć nie aż tak jak można by się spodziewać. Baza okazała się również mocno mleczna i to tak mleczna-mleczna, smakowicie.
W silnej słodyczy odnalazłam nutę cynamonu, który nasilał się przy skupiskach. Raz i drugi poczułam nawet lekką pikanterię. Ogólnie jednak lody nie były bardzo cynamonowe - osobiście czułam niedosyt.
Kawałki ciasta okazały się przede wszystkim mączne i słodkie. Słodycz nie była rażąca, za to smak mąki mi przeszkadzał. Okazały się cynamonowe w stopniu wyczuwalnym, ale jakoś bez wyrazu. Z zakalcem się nie kojarzyły. Te kawałki podsycały mączność samej masy lodowej.
Całość wyszła słodko, acz nie za bardzo i cynamonowo-ciastowo, choć niestety cynamonowo jakby tylko w porywach. Cynamon powinien być tu wszechobecny, a zanikał. Niby był, ale za mało.
Lody denerwowały mnie strukturą. Mączność masy nie była przyjemna, jednak tragiczna też nie. Mączność ciasta niestety owszem, tragiczna.
Poniekąd całkiem smaczne, ale jakieś... niesatysfakcjonujące. Tytułowy smak jakoś tam oddany, ale ja widziałabym je jako o wiele bardziej cynamonowe i dopracowałabym kawałki ciasta. Szkoda, że te lody nie smakują chociaż tak, jak pachną. Wydanych pieniędzy jednak nie żałuję.
ocena: 6/10
kupiłam: Tesco
cena: 19,99 zł (za 473 ml)
kaloryczność: 76 kcal / 100 ml
czy kupię znów: nie
Skład: mleko, jaja, ciasto cynamonowe 6% (mąka pszenna, cukier, serek śmietankowy: pasteryzowane ukwaszone mleko, śmietanka, sól; jaja, mąka ryżowa, cynamon, ekstrakt z wanilii, sól), substancja słodząca: erytrytol, błonnik, koncentrat białek mleka, śmietanka, cukier trzcinowy, emulgator: gliceryna roślinna, wsad cynamonowy (cukier, cukier brązowy, cynamon, masło, odtłuszczone mleko w proszku, sól, aromat naturalny), sól morska, naturalne aromaty, cynamon, substancje stabilizujące: mączka chleba świętojańskiego, guma guar; substancja słodząca: glikozydy stewiolowe
We mnie toczyła się wewnętrzna walka lodowego purysty i zakupoholikawszystkiegoconowe. W końcu kupiłam dwa smaki, w tym ten. No wiesz, tak dla dobra nauki. Przyznam, że myślałam, że będą gorsze. Strasznie słodkie, no ale załóżmy, że to wiernie oddaje cinnamon rolls (btw, uwielbiam). Jednak w momencie kiedy używamy do osiągnięcia tego poziomu słodyczy czegoś innego niż cukier, a przy tym ilość tłuszczu jest zredukowana, całość prawie zabija. Konsystencja zdecydowanie nielodowa, chociaż myślałam, że będzie jeszcze gorsza. Ogólnie miałam tak niskie oczekiwania, że w sumie nie odebrałam ich źle, chociaż kolejnych smaków na pewno nie kupię. Za to czekam aż uda mi się dorwać B%J CR.
OdpowiedzUsuńTaak, też dla nauki odczuwam dość często chęć spróbowania czegoś, haha.
UsuńWłaśnie jak na takie kombinowane to w sumie zaskoczyły.
A jaki drugi smak? Ja się zastanawiam, czy kiedyś nie dać szansy jeszcze masłu orzechowemu (bo je kocham), a czytałam, że bardzo udane.
W sensie że B&J's Cinnamon Roll? Jest coś takiego?! Chcę.
PS Zjadłam wczoraj Birthday Cake i... Ja tam dużo lukru czułam i mimo że go nie lubię, lody całościowo mi smakowały. Ale tak nie do powtórki. To jest sztuka, coś takiego zrobić.
Tak B&J Cinnamon Roll, jedne z lepszych jakie jadłam i miały wchodzić do Polski, ale jakoś nie widzę nigdzie.
UsuńWłaśnie drugi smak kupiłam PB cup, przy czym cups to tylko w nazwie. Ogólnie plus taki, że mniej słodkie od CR, jak chcesz próbować to chyba przeżyjesz, ale jak nie, to niewiele tracisz.
O, CHCĘ je! Pragnę! Mam nadzieję, że trafi do nas w końcu.
UsuńNie wiem, w sumie przy tej cenie raczej sobie odpuszczę.
Co za traf, akurat dzisiaj je kupiłam <3 Ale podobno póki co są tylko w Warszawie :/
UsuńZazdroszczą.
UsuńTaak, miętowe Haageny też tylko tam ponoć są. Stolica wyróżniona, ech.
Ja słynne Cinnamon Rolls jadłam raz w życiu i były pyyyszne! :D A co do lodów to bardzo chciałabym ich spróbować, ale u siebie niestety nie spotkałam.
OdpowiedzUsuńW moim tesco nigdy ich nie było i już nie będzie, bo nie ma tesco. A cinamon rolls nie jadłam - nigdy ale jadłam za to babcine kichliki :)
OdpowiedzUsuńBo i chyba niedawno się ogólnie w Polsce pojawili.
UsuńZamknęli Ci Tesco? Współczuję.
A o kichlikach słyszę pierwszy raz.
We wstępie umieściłaś dwa produkty, których Ty nienawidzisz, a które ja KOCHAM. To dobrze rokuje. Trochę przeraża mnie konsystencja, jednak jak chce się bezkarnie wpieprzać kubły lodów i zachować wąskie dupsko, trzeba się liczyć z kosztami. Dosypałabym cynamonu i jazda. Lody trochę kosztują, ale sądzę, że je upoluję (jak przerzedzę moje kubłowe zbiory).
OdpowiedzUsuń