O tej czekoladzie jakoś specjalnie nie myślałam. Gdy sięgnęłam po setkę z nibsami jednej z moich ulubionych marek (Akesson's), pomyślałam, że warto niedługo później otworzyć podobną Pacari (też jednej z ulubionych marek). Dopiero bliżej degustacji uświadomiłam sobie, że w sumie... jeszcze tak kakaowej czekolady to chyba nie jadłam.
Pacari Raw 101% Chocolate 100 % Cacao + 1 % Nibs to ciemna czekolada o zawartości 100 % surowego kakao z Ekwadoru z dodatkiem nibsów, czyli kawałków kakao - w tym przypadku nieprażonych.
Po otwarciu poczułam intensywny, przepiękny zapach róż (i jeszcze jakiś innych, białych kwiatów) w towarzystwie soczystych cytryn, mający słodki i łagodny klimat osadzony na wilgotnie ziemistej bazie. Po przełamaniu tabliczki i wąchaniu w trakcie degustacji przy ziemistości pojawił się motyw dymu, który umożliwił słodowemu zapachowi o niemal piwnych zapędach spójne wniknięcie do kompozycji. Cudownie złączył się z cytrusami.
Tabliczka już w dotyku była tłusta, ale łamała się z głośnym trzaskiem. Była twarda, ale sprawiała wrażenie zawilgoconej. W ustach dopiero pokazała mi, co to tłustość. Odznaczała się oleistą tłustością, opływając tłustymi smugami i ujawniając różnej wielikości nibsy. Te były lekko chrupiące, trochę trzeszczące i nietwarde. W pewien sposób wyszły nawet miękkawo-soczyście, bardzo przyjemnie. Wydawało mi się, że zatopiono ich całkiem sporo, ale to ilość trafiona.
Od pierwszego kęsa poczułam smak, który skojarzył mi się ze smołą. Bezkompromisowa kwaśność wystrzeliła niczym fajerwerki i rozniosła się po całych ustach, jednak niemal natychmiast została udekorowana delikatniejszymi nutami. Zrobiło się soczyście, smoła przeistoczyła się w cytrusy z cytrynami na czele.
Tutaj weszła słodycz. Przy pierwszej kostce odebrałam ją jako jedynie słodkawość, ale wraz z jedzeniem tabliczki wydawała się coraz bardziej po prostu słodka. Była to jednak słodycz łagodna, należąca do kwiatów. Przed oczami miałam jakieś zawilgocone białe kwiaty oraz róże. Od ich wilgoci w ogóle odeszła nuta żywych roślin, jednak wychwyciłam tu też coś podfermentowanego. Pasowało to do zawilgoconej ziemi, która od początku przybierała na sile.
Pojawiła się gorzkość skórek cytrusów, a także ogrom ziemistości. Wyszła jakby lekko osnuta dymem, leciutko jakby palona, ale przede wszystkim wilgotna, niemal czarna.
Ziemistość w drugiej połowie rozpływania się kęsa podchodziła pod kawę i goryczkowaty kefir (nuty podfermentowania znalazły ujście). Przy tych goryczkach, łączących się ze smoliście-cytrusową kwaśnością nagle przebił się smak słodu. Pomyślałam o jasnym piwie, a palona nuta wzrosła. Gdy jednak zaczęłam nibsy rozgryzać obok czekolady, nakręciły kwaśność i soczystość. Zostawione na koniec, wydawały mi się o wiele bardziej delikatnie gorzkie, niosące smak dymu, niż kwaśne.
W posmaku pozostawał złożony kwasek o dzikim, nieokiełznanym wydźwięku oraz gorzkawa kakaowość jako ziemia i kawa.
Ta tabliczka wydała mi się słodsza i kwaśniejsza niż 100% - pewnie nibsy podkręciły pewne wątki, inne zaś wydobyły na zasadzie kontrastu. Czuć jednak, że to ta sama czekolada, więc dodatek aż tak nie ingerował w samą bazę. Ta wyszła tak bardziej... surowo-dziko, niczym prosto z dżungli, gdzie nigdy nawet stopa Cejrowskiego nie stanęła. Jedząc ją miałam poczucie, że jem "tabliczkę zrobioną z kakao", nie "czekoladę". Dziwne to było.
Smakowała mi i nawet nibsy uznałam za dobry przerywnik od straszliwej tłustości, bo ta mnie trochę zmogła... Przeszkadzała mi w cieszeniu się czekoladą. Akesson's smakowała mi bardziej, a chcąc porównać tę z Pacari 100% - powiem tak: nie da się porównać czystej czekolady, a czekolady z dodatkiem. Tamta to dobra, czysta setka, a ta dobra setka z nibsami.
ocena: 8/10
kupiłam: pralineria Neuhaus (za czyimś pośrednictwem - dziękuję!)
cena: 23 zł (za 50g)
kaloryczność: 792 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie
czy kupię znów: nie
Skład: ziarno kakao
Ta szczególna tłustość i kwaśność wynika chyba z braku prażenia ziarna. Surowe ziarno kakao od Pacari też wydaje się bardziej tłuste i kwaśne niż prażone.
OdpowiedzUsuńNawet na pewno, bo prażenie przecież w pewnien sposób musi "osuszać" tlustsość, no i dochodzi gorzkość eliminująca kwaśność. Z kawą jest tak samo.
UsuńSmoła i kwach to coś, czego spodziewałabym się po takiej czekoladzie. Byle jak najdalej z nią ode mnie.
OdpowiedzUsuńZgadzam się! Ani okruszek Ci się nie należy.
Usuń