Terravita CocoaCara 77 % Cacao Orange & Chili Dark Chocolate to ciemna czekolada o zawartości 77 % kakao ze skórką pomarańczy i chili.
Po rozwinięciu sreberka poczułam smakowity, intensywny zapach soczystej, głównie naturalnej pomarańczy (połączenie soku i skórki), wybijający się ponad mocno palony motyw bardzo słodkiej (ale niewątpliwie ciemnej, z zaznaczonym kakao) czekolady oraz chili. Po przełamaniu i w trakcie degustacji aromat odebrałam jako bardzo rozgrzany za sprawą pikanterii chili, obok której pojawiła się sugestia aromatu pomarańczowego.
Czekolada rozpływała się powoli, ale raczej łatwo. Nieco miękła, zachowując swoją formę, później coraz bardziej oblepiając usta. Raczej kremowo-tłustawa i minimalnie suchawa wydała mi się całkiem w porządku pod względem struktury. Leniwie odsłaniała pomarańczowe kawałki, które odebrałam nie jako kandyzowaną skórkę, a jako pomarańczowe kawałki zrobione głównie ze skórek. W pierwszej chwili wydawały się twarde, ale potem, gryzione, trzeszczały jak takie podsuszono-świeże.
W smaku pierwsza pomknęła słodycz o dość ordynarnym charakterze. Skojarzyła mi się z bardzo słodkimi, maślanymi wypiekami oraz biszkopcikami, przy których pojawiło się poczucie paloności i smak odtłuszczonego kakao.
Ostrość weszła w palony smak kakao, podkręciła (rozgrzała?) go do tego stopnia, że wydał mi się już przepalony i... suchy, trochę taki płaski. Wtórowały mu orzechy zmieszane z maślanością. W dziwny sposób podeszło to pod smak piernika z pobrzmiewającym odtłuszczonym kakao.
Końcówka należała do ostrości przechodzącej na tyły i palonego smaku kakao, złagodzonego piernikowo-maślanymi i soczyście-skórkowopomarańczowymi akcentami.
W posmaku pozostało poczucie silnej, prostej słodyczy oraz palono-kakaowy, nieco piernikowy smak ciemnej, acz bardzo słodkiej czekolady, odległy posmak pomarańczy i ostre ciepło (prawie palenie) w gardle.
Czekolada wyszła smacznie, ale z wadami. Bardzo silna ostrość przypadła mi do gustu (zwłaszcza, że chwilami przysłaniała te gorsze nuty odtłuszczonego kakao, maślaność itp.), bo pokazała moc, ale w sumie... czekolady i pomarańczy nie zabiła. Czekolada wyszła bardzo słodko, raczej niegorzko i w sumie tak sobie, a pomarańcza... cieszy jej naturalność, ale z kolei delikatność smaku wzbudza niedosyt. Może to dlatego, że ją tak podrobili? Myślę, że większe kawałki wyszłyby o wiele lepiej. Tak ogółem coś mi w nich nie grało, a w całości przeszkadzał mi posmak odtłuszczonego kakao.
Z tych ogólnodostępnych... wyszła o wiele pikantniej i mniej słodko od Lindta Excellence Chili, ale podobnie do niego tłusto, a przy tym ewidentnie "taniej" (wcale nie bardziej kakaowo), więc w sumie i tak wolę Lindta. Na pewno wolę smakowiciej kakaową J.D.Gross z wyraźnie wyczuwalnym chili.
Terravita to trochę taki... mocarnie ostry, przypalony piernik z nutą pomarańczy. Można się wciągnąć, ale bez większych refleksji.
ocena: 7/10
kupiłam: dostałam od Terravity
cena: -
kaloryczność: 490 kcal / 100 g
czy kupię znów: raczej nie
Skład: miazga kakaowa, cukier, kakao o obniżonej zawartości tłuszczu, skórka pomarańczowa 5% (skórka pomarańczowa 53%, cukier, syrop glukozowo-fruktozowy, regulator kwasowości: kwas cytrynowy), tłuszcz kakaowy, emulgatory (lecytyna sojowa, E476), aromaty, naturalny aromat chili 0,2%
Rozumiem entuzjazm, bo ja też mam ciepły stosunek do Terravity, niestety ta czekolada nie pasuje do mojej bajki. Doskonale pamiętam to uderzenie chilli. Nope.
OdpowiedzUsuńPS Miałam zapytać i zapomniałam. Kiedy dostałaś zagraniczne Lindty Hello?
Dostałam i zaraz potem zjadłam je na przełomie lipca i sierpnia, a daty miały do listopada.
Usuń