Chocolatier Alexandre Vietnam 70 % Trinitario to ciemna o zawartości 70 % kakao trinitario z Wietnamu z regionu Tien Giang (z plantacji należącej do Marou).
Gdy rozpływała się w ustach, trafiałam na te kryształki językiem. Było ich sporo, toteż początkowo łudziłam się, że to drobinki kakao. Okazało się, że częściowo owszem, ale nie wszystkie, bo część rozpływała się i nakręcała słodycz.
Rozpływały się wraz z tłustą i zbitą czekoladą, która opływała zacnymi smugami oraz jakby sokiem owoców i wodą. Ta struktura nie podobała mi się ani trochę.
Najpierw swoją obecność zaznaczyła nienachalna, pudrowo-bezowa (kojarząca się z Amedei) słodycz, ale po chwili się uchyliła.
Uderzył smak prażony, przynosząc gorzkość. Poczułam drzewa - normalnie złota polska jesień w ustach. Nie było jednak bardzo gorzko, gdyż pojawił się także łagodzący, maślany posmak.
Obok rozlała się soczystość - jeszcze podrygi lata, bo poczułam czerwone leśne owoce - czyżby maliny? Słodkie, słodziuteńkie, jedynie z namiastką kwasku... Słodycz na moment ponownie skojarzyła mi się bardziej pudrowo, wzrosła, ale słodkie gruszki i jeszcze jakieś do bólu słodkie, esencjonalnie słodkie owoce wzięły ją w obroty.
Słodkie gruszki przeistoczyły się w słodkie jabłka z cynamonem. Cynamon nieco przypiekł pikanterią, idealnie złączył się z pieczono-prażonym klimatem. To, wisząca nad wszystkim aluzja do pudrowej słodyczy (na długo znikała, ale na początku każdego kolejnego kęsa wracała) przypomniało mi jedzone dzień wcześniej lody Halo Top Cinnamon Roll. Ta czekolada pod koniec rzeczywiście zrobiła się jak taki jakiś cynamonowy wypiek z owocami z cynamonem.
W posmaku zaskoczyła mnie cierpkość kojarząca się z drzewami oraz prażenie z minimalnym poczuciem soczystej słodyczy.
Gdyby nie okropna struktura i wydźwięk słodyczy, mogłoby wyjść coś naprawdę oszałamiającego, a tak... miałam wrażenie, jakby cudowne kakao dostało się w ręce kogoś, kto nie bardzo wiedział, jak zrobić dobrą czekoladę.
Czy nuty przypominały Marou Tien Giang 70 %? Wróciwszy do recenzji uznałam, że słodycz gruszek / jabłek można skojarzyć z zielonymi winogronami Marou, podobnie jak wytrawny wydźwięk (w Marou było to bardzo złożone, tu powiedzmy te "paluszki") czy korzenne przyprawy (znów: w Marou całe bogactwo, tu cynamon); reszta zaś zupełnie inna. Alexandre wydała mi się po tym taka... uproszczona. Wciąż smaczna, ale...
ocena: 8/10
kupiłam: Sekrety Czekolady
cena: 25,99 zł (za 80 g; dostałam zniżkę)
kaloryczność: 580 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie
Skład: ziarna kakao, tłuszcz kakaowy, cukier, lecytyna sojowa
Chętnie zjadłabym paluszki, może paluszki oblane tą czekoladą. Dla Ciebie to profanacja, jak zakładam.
OdpowiedzUsuń