piątek, 31 maja 2019

Chateau Ce'Real Snack-Schokolade Milch + Cerealien mleczna z nadzieniem mlecznym i ekspandowanym zbożem

Nigdy nie uważałam się za specjalną miłośniczkę produktów Kinder, ale kilka dawno temu lubiłam. Sama się dziwiłam, że smakowało mi Kinder Country. Słodycze-drobnica oraz takie zawierające "chrupiące zboża" nigdy nie były w moim guście, ale jak to się pojawiło, to wydawało mi się jakieś takie "inne i fajne". Lata już tego nie jadłam, jednak przypomniało mi się, gdy trafiła do mnie ta oto tabliczka. Sądziłam, że mogę odebrać ją podobnie. Chciałabym móc napisać coś w stylu: "i całe szczęście nie jest to jakiś tam liliput", ale tak się składa, że nie lubię ani mini-tabliczek, ani tablic-gigantów... No, ale wciąż liczyłam, że smak mi to wynagrodzi. Może nie zachwyci na dziesiątkę, ale zapewni miłą chwilę. Może nawet przywoła wspomnienia? W końcu Chateau bardzo lubię, zdecydowanie bardziej niż Kinder, do którego w sumie tylko jakiś malutki sentyment, a nie lubienie, pozostał (albo i nie?).


Chateau Ce'Real Snack-Schokolade Milch + Cerealien to mleczna czekolada o zawartości 32 % kakao nadziewana kremem mlecznym (45,1%) i ekspandowanym zbożem: jęczmieniem, ryżem, pszenicą, orkiszem i gryką.
Tabliczka waży 130g.

Po otwarciu poczułam nieprzyjemny zapach mleka w proszku kojarzący się z niemowlakami i domami nimi nasiąkniętymi (takie jakieś rozrabiane mleka w proszku, coś nieprzyjemnego, ble) i słodkiej czekolady. Po przełamaniu nasiliło się mleko w proszku i pojawił się margarynowy karmel.

Tabliczka tłuściła palce, przy łamaniu pykała, ale raczej za sprawą dodatków. Była krucha. Nawet nadzienie w pewien sposób było kruche, bo składało się z niesamowicie proszkowej masy właśnie z takich grudek proszku zlepionych olejem (już pomijam, że nawet kolor miało mało zachęcający). Warstwa czekolady nie była zbyt gruba, a spod spodu przebijały chrupacze. Twardo-napowietrzone, mocno trzymały się środka.
W ustach czekolada rozpływała się przyjemnie kremowo, w maślany sposób. Zalepiała w średnim tempie i odsłaniała okropnie tłuste, proszkowe nadzienie. Okazało się zbite, grudkowe i niespójne z czekoladą. Oblepiało twarde (chwilami bardzo twarde) dodatki, które chrupały, ale i zarazem głupio nasiąkały, oblepiając zęby. Stawały się obleśnym kitem.

W smaku czekolada była bardzo słodka, ale i maślano-mleczna. Miałam wrażenie, że czuję w niej nutę wanilii. Delikatna, nienachalna i wręcz urocza (jednak urok opadł zaraz po pierwszym kęsie, potem - po starciu ze zbożem - wydawała się nijaka.). Szybko dołączył do niej smak mleka w proszku.

Ten był w dodatku jakiś mdło-sztucznawy. Nie umiem tego lepiej określić, ale kojarzyło mi się to z rozrabianym mlekiem dla niemowlaków, niedomytymi butelkami itp. ... Po prostu fu! Strasznie tłuste i mdłe... mleko? Bardziej tłusto-oleiście, a już po chwili, ewidentnie poczułam mdły smak margaryny, który został podkreślony chrupiącymi dodatkami. To po prostu jechało taniochą na kilometr (po pierwszym gryzie chciałam wypluć).

Te przebijały się jako gorzki smak spalenizny. Potem na chwilę ponad wszystko wzbił się smak preparowanego zboża. Następnie nasiliła się taka... zbożowa nijakość / papkowatość. Raz trafiłam ewidentnie na ryż, raz na coś kompletnie bez smaku, a zaraz znowu na gorycz. Coś mi pod koniec, gdy porozgryzałam zboże, a część zmieniła się w papkę, zaleciało przypalonym mięsem, a później wtopiło się to w proszkowomleczno-margarynowe tło. Zboża wyszły mdło... Większości nie umiałabym nazwać; nawet nie wiem, czy na wszystkie trafiłam.

Mleko w proszku i słodycz zakończyły to wszystko. Czekolada zaplątała się między mlekiem, a zbożem, ale jakoś... jakby jej tam nie było. Końcówka była bardziej zwyczajnie mleczna, jak wyprane ze smaku mleka mleko w proszku, ale z kolei smak spalenizny nie chciał odpuścić.

W posmaku pozostała margaryna, słodkie mleko w proszku i spalono-preparowany, kartonowy dodatek w słodkiej ramce.

Tabliczka była niesmaczna, dla mnie niezjadliwa - po kostce sobie darowałam (bo w dodatku niezbyt w moim stylu; gdyby była dobrze zrobiona, umiałabym to przyznać i na pewno zjadłabym więcej). Jestem w szoku, że Chateau coś takiego wypuściło. Dobór składników i obróbka zboża? O rany... Mleczny krem i te zboża były takie okropne, że nawet czekolady nie czuć. Jak się umęczyłam i skrawek odkroiłam, to była to dobra czekolada, ale tak razem to prawie jej nie czuć. Jakoś mało jej (kremu też, ale akurat go nie szkoda) w porównaniu do zbóż - strasznie wypchana nimi się wydaje.
Mamie również nie smakowała, stwierdziła, że smakowała jak "czekoladopodobne taniochy, które próbują udawać czekoladę".

Z jednej strony zaczęło mnie ciekawić, jak w porównaniu do niej wyszłoby Kinder Country, ale z drugiej... forma na tyle niemoja, że nie planuję porównania. Chyba że coś mi strzeli do masochistycznego łba...


ocena: 2/10
kupiłam: dostałam
cena: -
kaloryczność: 572 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: czekolada mleczna (cukier, tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, miazga kakaowa, maślanka w proszku, laktoza, lecytyna sojowa, ekstrakt waniliowy), oleje roślinne (palmowy, shea), cukier, pełne mleko w proszku 12,2%, zboże ekspandowane 7,9% (jęczmień, ryż, pszenica, orkisz, gryka), produkt z serwatki, syrop glukozowy, lecytyna sojowa, naturalne aromaty

7 komentarzy:

  1. Ooo, tu się wyjątkowo zgadzamy - tez nie lubie tego typu czekolad! Niedawno jadlam kinder country i utwierdzilam sie w tym przekonaniu, ze nie dla mnie ekspandowane zboza w czekoladzie. Też są dla mnie jakies gorzkie i w ogóle nie pasują, tylko przeszkadzają :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w ogóle do czegoś pasują? Mi w ogóle wydają się pozbawione racji bytu.

      Usuń
    2. Nie wyobrażam sobie, bym miała je jeść na sucho, ale ja wielu takich rzeczy nie jem.

      Usuń
    3. Ja lubie taki kolorowy albo czekoladowy ryż preparowany :D

      Usuń
    4. Nawet nie wiesz, jak bardzo mnie taki przeraża. :P

      Usuń
  2. Czasem masz "Olgowe tygodnie". Ten zdecydowanie do nich nie należy. Za nic w świecie nie wybrałabym czekolady/batonów/whatever z preparowanymi zbożami. Pokarało Cię spapiałymi ziarnami bez smaku :P

    OdpowiedzUsuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.