Lindt Excellence Lemon with a Touch of Ginger to ciemna czekolada o zawartości 47 % kakao z kawałkami cytryną (kawałkami cytrynowymi na bazie jabłek), płatkami migdałów i imbirem.
Gdy tylko zaczęłam rozrywać sreberko, poraził mnie nadzwyczaj intensywny zapach przesadzonej słodyczy, a jednocześnie smakowicie cierpko-kakaowy, palony i soczysty. Ta soczystość zdawała się wręcz rozsadzać kakao, ingerując w nie. Nie była jednoznaczna. Naturalny, słodko-pikantny imbir się do niej dołożył, ale także podkręcił cukrową słodycz. Cytryna wkroczyła po czasie, prezentując się jako sok i goryczkowata skórka oraz pewna egzotyczność. Dodatki były intensywne, ale nie zakłóciły ciemnej czekolady.
Były to prażone płatki chrupiących migdałów, miękkawo-chrupiące drobinki (i tu właśnie nie wiem czy imbiru, czy migdałów), na pewno mikroskopijne drobinki cytryn (skórki i farforcle) oraz kostka, owocowe kawałki i drobinki, niektóre ze skórkami i włóknami. O części powiedziałabym, że to farfoclowato-miękkie, kaszowate jabłka albo wręcz gęsty przecier z nich w formie stałej, inne przypominały bardziej uginające się, miękko-jędrno-galaretkowate, ale niezwykle naturalne, kawałki bardziej cytrynowo-ananasowo-imbirowe. Jak taki... "kandyzowany imbir na bazie owoców". Wszystkie miały w sobie podcukrzony element.
Migdały nadawały chrupkości, a były tak rozlokowane, że tworzyły niemal "płatkową warstwę".
Struktura dodatków w sumie mi się podobała - była bardzo soczysta i naturalna, świeżutka, lecz miałam wrażenie, że jakoś ich za dużo.
W smaku czekolada powitała mnie przede wszystkim za wysoką słodyczą. Błyskawicznie dołączył do niej wytrawny smak kakao, ale o gorzkość tu ciężko; to raczej lekka gorzkawość, niewątpliwie jednak ciemnoczekoladowa.
Na chwilę przed odsłonięciem się dodatków zabłysło delikatne kakao podkreślone lekką pikanterią pobrzmiewającą w tle. Wydobyły migdały i splotły się z nimi. Splotowi temu cukier zasugerował marcepanowy klimat. Imbir podkreślił goryczkę, prezentując się bardzo subtelnie, cieplutko, a nie piekąco.
Smaki oczywiście najsilniejsze były w trakcie rozgryzania, w którym to procesie najdłużej ostawały się migdały.
Właśnie one (migdały) pozostały w posmaku wraz z imbirowym ciepełkiem i egzotyczną soczystością, podkreślone kakao. Czułam także lekkie przesłodzenie, jednak... mogę śmiało powiedzieć, że z racji ogólnej soczystości i nienachalnej ostrości, zostało uprzyjemnione. Dodatkowo nieco rozrzedziły je migdały, ale nic nie poradziły na cukrowy posmak. To w sumie bardziej on niż przesłodzenie.
Muszę przyznać, że nie spodziewałam się, że czekolada wyjdzie właśnie w taki sposób. To trochę taka... tabliczka o smaku marcepana z owocową galaretką w czekoladzie ciemnej: cukrowe to to, z egzotyczną nutą (choć na bazie jabłek) i takie "zimowe" (dzięki imbirowi). Imbir był naprawdę przystępny i łagodny, ale wyraźnie wyczuwalny. Cytryna... właśnie ona o dziwo wyszła jako jeden z szeregowych smaków - wymieszana z jabłkiem i ananasem, a więc w sumie i kwasku prawie brak.
Całościowo mi smakowało, choć za słodko, a i forma nie bardzo moja. Dodatkowo obniżyłam punkt, że tabliczka trochę niezbyt zgodna z nazwą... szczypta imbiru owszem - ale miała być cytryna, a nie "sugestia cytryny".
ocena: 7/10
Skład: cukier, miazga kakaowa, migdały 7%, tłuszcz kakaowy, bezwodny tłuszcz mleczny, cytryna 1,6%, jabłka, ananas, lecytyna sojowa, kwasek cytrynowy, substancja zagęszczająca (alginian sodu, ortofosforan wapnia), imbir 0,06%, olejek cytrynowy, aromaty, regulator kwasowości (cytrynian potasu), barwnik (kurkuma), naturalne aromaty (cytryny i imbiru)
Bleh, skórki i farfocle cytryn brzmią fuj fuj fuj :D generalnie nie przepadam za czekoaldami z zatopionymi dodatkami, wyjątek stanowi taka z całymi orzechami laskowymi. Kurczę, gdyby nie ta cytryna i imbir to bym mooze się skusila bo kocham migdaly i na pewno pasowaloby mi to że jest za slodka, no ale tak to zupełnie nie moje gusta :)
OdpowiedzUsuńA to nie możesz sobie po prostu Lindta z migdałami i jakimś bardziej lubianym dodatkiem albo orzechami laskowymi kupić?
UsuńMogę, ale komentuję na razie powyższą czekoladę :D
UsuńAa, bo zrozumiałam, że zamiast tej powinny zrobić taką, a taką. :P
UsuńDoskonale nieolgowa tabliczka. Pokruszone migdały (płatkowe, jeden pies), kawałki owoców, imbir. Marcepanowość i kakao wolę w czekoladach z marcepanem. Skądinąd jadłam takie wczoraj i przedwczoraj, mmm. Nuta ananasa fajna. Jabłka są spoko, ale plebejskie.
OdpowiedzUsuńSerio Tobie nie robi różnicy czy kawałki czy płatki migdałów? Według mnie nawet smak się inaczej rozchodzi.
UsuńW ciastkach - może. W deserach mlecznych i lodach - na pewno. W czekoladzie - jeden pies. Lubię całe migdały.
UsuńGdybym jadła więcej lodów, albo gdybym w ogóle jadła ciastka, pewnie z kolei ja bym nie przywiązywała do nich wagi. :P
Usuń