Vosges 67 % Cacao Parmesan Walnut and Fig to ciemna czekolada o zawartości 67 % kakao z dojrzewającym 24 miesiące włoskim serem Parmigiano Reggiano (parmezanem), suszonymi tureckimi figami, kalifornijskimi orzechami włoskimi, różowym indyjskim pieprzem Tellicherry i solą morską.
W dotyku tabliczka wydała mi się tłustawa, mimo dość matowego wyglądu.
Przy łamaniu elegancko, głośno trzaskała ujawniając ogrom rozmaitych, drobnych i całkiem sporych dodatków, co w pierwszej chwili nastawiło mnie trochę sceptycznie.
W ustach rozpływała się ochoczo, w tempie umiarkowanym, bardzo kremowo. Cechowała ją odpowiednia, gęsta tłustość, dzięki czemu zalepiała usta zupełnie. Sama baza wydawała się idealnie gładka.
Okazało się wtedy, że orzechy włoskie były świeże, niemal soczyście-tłusto miękkawe. Wystąpiły raczej jako drobne kawałki. Wśród nich i reszty było trochę soli, ale w większości rozpuszczała się integralnie z czekoladą, co mi bardzo odpowiadało. Podkreślała też malutkie kawałki sera, które okazały się twardawo-jędrne, wręcz nieco sprężyste i suchawe zarazem. Fajnie zagrały z miękko-jędrnymi skórkami i strzelającymi pestkami fig. Te mnie zaskoczyły, bo to zaskakująco duże kawałki (niektóre nawet wielkości paznokcia) miękkich, suszonych owoców.
Palona była też nieprzesadzona, ale istotna słodycz. Odebrałam ją jako karmelową, porządnie wypaloną, ale i soczystą. To wszystko, z ziołowymi i piernikowymi nutami, splotła wanilia.
Obie, gorzkość i słodycz, szybko zostały podkreślone dodatkami, które pobrzmiewały, nawet jeszcze nierozgryzane.
Orzechy włoskie smakowały... sobą. Świeżymi i gorzkawymi, takimi ze skórkami.
Sól, której nie było zbyt wiele, otworzyła z kolei drogę serowi, lecz na dobrą sprawę wyraźnie i "czysto" czuć go na końcu, przy pozostawionych kawałkach. Przygotowywała mu bazę tak, że wyszedł integralnie. Jego pieprzny charakter osnuł karmel, który mieszał się z pewną soczystością słodkich, suszonych fig. Wyraźnie czuć dojrzały, esencjonalny w smak ser żółty. Chyba nawet w ciemno wskazałabym, że to "jakiś parmezan" (mimo że lubię, to znawcą serów nie jestem). Wydał mi się ostrawy i słodkawo-soczysty jednocześnie.
Goryczka i cierpkość, wytrawniejszy smak wymieszał się ze szlachetną słodyczą, zostając razem z solą i odległym serem w posmaku. Czułam się też, jakbym zjadła słodki, kawowy piernik z dużą ilością orzechów włoskich i fig. Gdy akurat pozostał jakiś kawałek sera na koniec... czuć go przede wszystkim. Jako parmezan ewidentnie.
Czekolada trochę mnie zaskoczyła swoim dwuznacznym charakterem. Połączyła wytrawność i słodycz w taki sposób, że... wow! Ogrom niezwykle wyrazistych, zacnych suszonych fig (wyszły dosłownie tak, jakbym jadła je same!), widział mi się niemal miodowo, a do tego cała ta karmelowo-waniliowa słodycz bazy... dzięki orzechom włoskim (również zachwycająco wyrazistym i świeżym) oraz nutom kawy świetnie wpisały się w odległe skojarzenie z piernikiem, jak również w klimat sera parmezan. Jego może było niewiele, tak jak soli, jednak także te dodatki czuć (tylko pieprz w zasadzie się schował, ale nie to mi akurat odpowiadało - obstawiam, że stał za sugestią piernika). Wydaje mi się też, że cała tabliczka miała odwzorowywać jego smak tego sera (a nie tylko być tabliczką z serem). Udało się. Mnie kupiło też to, że w tym wszystkim nie zatraciła się zacna czekoladowość. Była głęboka, gorzka, choć również bardzo słodka.
Swoją drogą, nigdy nie jadłam czekolady tak bogatej w figi (Pacari czy Lindt mogą się schować) i orzechy włoskie.
ocena: 9/10
kupiłam: vosgeschocolate.com za czyimś pośrednictwem
cena: 8 $
kaloryczność: 500 kcal / 100 g
czy znów kupię: kiedyś z chęcią bym do niej wróciła
Skład: czekolada (miazga kakaowa, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, ziarna wanilii), orzechy włoskie, suszone figi, ser Parmesan (surowe mleko, podpuszczka, sól, enzymy), sól morska, pieprz Telicherry
Sól na minus, ale orzechy - mimo iż nie przepadam za drobnicą - podobają mi się. Z tą marką i serem sama wiesz, jakie miałam przeżycie (:( :P), ale dzisiejsza tabliczka i tak mnie zainteresowała. Już w aromacie. Pytanie tylko, co z figami. Lubię je, acz niekoniecznie w czekoladzie.
OdpowiedzUsuńTeż nie lubię drobnicy, ale potrafi w danym wariancie akurat pasować.
UsuńWiem, wiem... :(
Nie dziwię się, że wariant Cię zaciekawił. Ja do fig w czekoladzie jak na razie jestem raczej sceptyczna. W czystych dziwnie wychodzą - mam jeszcze mleczną, ale nie najlepszej marki i... Niedługo mi przyślą nadziewanego Zottera (!).
O Boże, to tak jakby ktoś postanowił stworzyć czekoladę tylko dla mnie.
OdpowiedzUsuńTylko mi powiedz... dlaczego do jasnej... ich nie ma w Polsce?! Łączmy się w bólu.
Usuń