środa, 12 sierpnia 2020

Vosges 67 % Parmesan Walnut and Fig ciemna z serem parmezan, figami, orzechami włoskimi, pieprzem i solą

Pisząc wstęp do Milki Mmmax Strawberry Cheesecake narobiłam sobie smaka na czekoladę Zotter Cheese-Walnut-Grapes, która to dawno zniknęła z oferty. Zastąpiła ją wytrawniejsza Cheesy Chocolate. Na pocieszenie na dniach trafiła mi się jednak Domori Chacao 100 % o nutach m.in. sera żółtego, wina, fig i orzechów. Zdziwiła mnie tym samym o tyle bardziej, że niedługo wcześniej przyszła do mnie paczka od ciotki, na której adres zamówiłam czekolady Vosges, ich nową ciekawą serię... reprezentującą właśnie sery! Jako że miały ledwie cztery miesiące terminu ważności, postanowiłam się za nie zabrać czym prędzej. Bojąc się o świeżość i... po prostu z ciekawości, ze zwykłej ochoty postanowiłam zacząć od zapowiadającej się najsmaczniej, bo ciemnej z jednymi z dwóch ulubionych orzechów i jednymi z dwóch ulubionych suszonych owoców.

Vosges 67 % Cacao Parmesan Walnut and Fig to ciemna czekolada o zawartości 67 % kakao z dojrzewającym 24 miesiące włoskim serem Parmigiano Reggiano (parmezanem), suszonymi tureckimi figami, kalifornijskimi orzechami włoskimi, różowym indyjskim pieprzem Tellicherry i solą morską.

Zaraz po otwarciu dobiegł mnie mocno palony zapach kawy i serowej prawie "soczystości". Wyraźnie czułam gorzkawe orzechy, parmezan i wysoką słodycz karmelu, przy którym swoją obecność cichutko zdradziła sól. Miało to wytrawny wydźwięk. Po przełamaniu z kolei, wzrosła słodycz karmelu i fig.

W dotyku tabliczka wydała mi się tłustawa, mimo dość matowego wyglądu.
Przy łamaniu elegancko, głośno trzaskała ujawniając ogrom rozmaitych, drobnych i całkiem sporych dodatków, co w pierwszej chwili nastawiło mnie trochę sceptycznie.
W ustach rozpływała się ochoczo, w tempie umiarkowanym, bardzo kremowo. Cechowała ją odpowiednia, gęsta tłustość, dzięki czemu zalepiała usta zupełnie. Sama baza wydawała się idealnie gładka.
Dodatki, które nie spiesząc się odsłaniała, były pierwszej świeżości. Wszystkie cudownie chrupiąco-soczyste. Mimo ilości, nie wyszedł zlepek-ulepek. Wolałam wszystkie rozgryzać bliżej końca i już na koniec, bo wtedy miały najzacniejszą strukturę i najwyrazistszy smak.
Okazało się wtedy, że orzechy włoskie były świeże, niemal soczyście-tłusto miękkawe. Wystąpiły raczej jako drobne kawałki. Wśród nich i reszty było trochę soli, ale w większości rozpuszczała się integralnie z czekoladą, co mi bardzo odpowiadało. Podkreślała też malutkie kawałki sera, które okazały się twardawo-jędrne, wręcz nieco sprężyste i suchawe zarazem. Fajnie zagrały z miękko-jędrnymi skórkami i strzelającymi pestkami fig. Te mnie zaskoczyły, bo to zaskakująco duże kawałki (niektóre nawet wielkości paznokcia) miękkich, suszonych owoców.

W smaku od samego początku dowodziły palone nuty. Mam tu na myśli głównie gorzką, czarną kawę, która okazała się smakiem wiodącym. To jednak również palono-orzechowy i delikatny, ni palony, ni suszony ziołowy motyw. Chodzi ogólnie o orzechy, jak również wyraźnie gorzkawe włoskie.

Palona była też nieprzesadzona, ale istotna słodycz. Odebrałam ją jako karmelową, porządnie wypaloną, ale i soczystą. To wszystko, z ziołowymi i piernikowymi nutami, splotła wanilia.

Obie, gorzkość i słodycz, szybko zostały podkreślone dodatkami, które pobrzmiewały, nawet jeszcze nierozgryzane.
Orzechy włoskie smakowały... sobą. Świeżymi i gorzkawymi, takimi ze skórkami.

Figi jako smak pojawiały się chwilami, nadając słodyczy szlachetnego, naturalnego wydźwięku i wychodząc jako one same niemal na pierwszy plan. Były zaskakująco wyraziste i słodziuteńkie. Kojarzyły się ze złocistym miodem. Mieszały się tym samym z karmelową słodyczą bazy. Ta przy figach zdawała się odchodzić na bok, a choć nakręcała słodycz i paloność, wprowadzała też sól. Te dodatki genialnie nadały wszystkiemu harmonii.

Sól, której nie było zbyt wiele, otworzyła z kolei drogę serowi, lecz na dobrą sprawę wyraźnie i "czysto" czuć go na końcu, przy pozostawionych kawałkach. Przygotowywała mu bazę tak, że wyszedł integralnie. Jego pieprzny charakter osnuł karmel, który mieszał się z pewną soczystością słodkich, suszonych fig. Wyraźnie czuć dojrzały, esencjonalny w smak ser żółty. Chyba nawet w ciemno wskazałabym, że to "jakiś parmezan" (mimo że lubię, to znawcą serów nie jestem). Wydał mi się ostrawy i słodkawo-soczysty jednocześnie.

Bliżej końca kawowa gorzkość czekolady w słodyczy podsyciła niemal soczyście-likierowy wątek, w który chętnie weszły "miodowe" figi i karmel. Pojawiła się przy tym wytrawna, lekka pieprzność. Kompozycja została podkreślona mocniejszą nutą, a ja oczami wyobraźni zobaczyłam piernik. Orzechy włoskie również mu się podporządkowały.

Goryczka i cierpkość, wytrawniejszy smak wymieszał się ze szlachetną słodyczą, zostając razem z solą i odległym serem w posmaku. Czułam się też, jakbym zjadła słodki, kawowy piernik z dużą ilością orzechów włoskich i fig. Gdy akurat pozostał jakiś kawałek sera na koniec... czuć go przede wszystkim. Jako parmezan ewidentnie.

Czekolada trochę mnie zaskoczyła swoim dwuznacznym charakterem. Połączyła wytrawność i słodycz w taki sposób, że... wow! Ogrom niezwykle wyrazistych, zacnych suszonych fig (wyszły dosłownie tak, jakbym jadła je same!), widział mi się niemal miodowo, a do tego cała ta karmelowo-waniliowa słodycz bazy... dzięki orzechom włoskim (również zachwycająco wyrazistym i świeżym) oraz nutom kawy świetnie wpisały się w odległe skojarzenie z piernikiem, jak również w klimat sera parmezan. Jego może było niewiele, tak jak soli, jednak także te dodatki czuć (tylko pieprz w zasadzie się schował, ale nie to mi akurat odpowiadało - obstawiam, że stał za sugestią piernika). Wydaje mi się też, że cała tabliczka miała odwzorowywać jego smak tego sera (a nie tylko być tabliczką z serem). Udało się. Mnie kupiło też to, że w tym wszystkim nie zatraciła się zacna czekoladowość. Była głęboka, gorzka, choć również bardzo słodka.
Swoją drogą, nigdy nie jadłam czekolady tak bogatej w figi (Pacari czy Lindt mogą się schować) i orzechy włoskie.


ocena: 9/10
kupiłam: vosgeschocolate.com za czyimś pośrednictwem
cena: 8 $
kaloryczność: 500 kcal / 100 g
czy znów kupię: kiedyś z chęcią bym do niej wróciła

Skład: czekolada (miazga kakaowa, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, ziarna wanilii), orzechy włoskie, suszone figi, ser Parmesan (surowe mleko, podpuszczka, sól, enzymy), sól morska, pieprz Telicherry

4 komentarze:

  1. Sól na minus, ale orzechy - mimo iż nie przepadam za drobnicą - podobają mi się. Z tą marką i serem sama wiesz, jakie miałam przeżycie (:( :P), ale dzisiejsza tabliczka i tak mnie zainteresowała. Już w aromacie. Pytanie tylko, co z figami. Lubię je, acz niekoniecznie w czekoladzie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też nie lubię drobnicy, ale potrafi w danym wariancie akurat pasować.
      Wiem, wiem... :(

      Nie dziwię się, że wariant Cię zaciekawił. Ja do fig w czekoladzie jak na razie jestem raczej sceptyczna. W czystych dziwnie wychodzą - mam jeszcze mleczną, ale nie najlepszej marki i... Niedługo mi przyślą nadziewanego Zottera (!).

      Usuń
  2. O Boże, to tak jakby ktoś postanowił stworzyć czekoladę tylko dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko mi powiedz... dlaczego do jasnej... ich nie ma w Polsce?! Łączmy się w bólu.

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.