Przy Auchan Dark Chocolate Mousse wspomniałam, że spodobała mi się, bo właśnie J.D. Gross nigdy nie miał "po prostu ciemnej z ciemnoczekoladowym musem", a taka mi się marzyła. Nie ukrywam, że kupienie czekoladek tej marki było motywowane m.in. chęcią zjedzenia ciemnego Grossa z mousse'em czekoladowym, bo uwielbiam ich mousse'y i właśnie marzył mi się taki czysty czekoladowy, a nie z żelami owocowymi.
J.D.Gross Selection Chocolat Dunkle Mousse / Chocolate Mousse to ciemna czekolada o zawartości 56 % kakao nadziewana musem czekoladowym (48%), wchodząca w skład "Kolekcji czekoladek mlecznych i deserowych".
W dotyku tabliczka wydała mi się dość konkretna, acz tłusta i pretendująca do tworu miękkiego.
Jedynym słyszalnym dźwiękiem przy jej łamaniu było pykanie. Wierzchnia warstwa czekolady graniczyła między kremową miękkawością, a jeszcze normalną ciemnoczekoladowością. Ujawniała sporą ilość mousse'u, który wyglądał bardziej na "marcepanowawy" i mazisty krem.
Przy robieniu kęsa czekolada, mimo że nie miękka, trochę wchodziła w nadzienie.
W ustach rozpływała się w średnim tempie, mięknąc na trochę plastelinowo gęstą, zalepiającą masę, szybko ujawniającą rzadszy i jeszcze bardziej miękki środek. Okazał się tłusty w sposób śmietankowo-maślany. Mimo że nie tak jak czekolada, to jak na mousse był dość gęsty. W sumie... mało mousse'owaty. To bardziej... maślano-śliskawy, mazisty krem a'la bita śmietanka w formie bardzo oklapnięto-zagęszczonej. Jego tłusta gładkość na szczęście została przełamana lekką pylistością. Całość wyszła dość tłusto-ciężko, ale nie obleśnie.
Bliżej końca wszystko splatało się w paloną gorzkawość i przesadzoną cukrowość. Maślaność kremu, który znikał szybciej osłabła, zostawiając cukrową słodycz i, na zasadzie kontrastu chyba, silniejszą gorzkawo-cierpkawą bazę. Należała do kawy z syropem (alkoholowo-piernikowym?). Kawy... w towarzystwie pierników w czekoladzie i śmietanki?
Całość wyszła zdecydowanie za plastelinowo-tłusto i cukrowo, ale jednak w takich granicach, że jeszcze potrafiło to... urzec. Nie zatraciły się bowiem plusy, a więc kawowo-piernikowy smak i jednak całkiem niezła forma nadzienia. Może dla mnie zbyt maślane, a za mało mousse'owate, ale całkiem w porządku.
Pomyślałam o niej też jako o uproszczonej wersji J.D.Gross Trufle 56 % o nieco gorszym wykonaniu, nie mousse'owej. Blisko jej było do Ambiente Truffle Chocolate Negro 52 %, ale Gross wydał mi się nieco bardziej cierpkawy. Na pewno jednak wyszedł znacznie lepiej od Merci Dark Mousse, która była słodsza i tłustsza, a przez to bardziej mdła i tania.
Tak sobie myślę, że na pewno angielska nazwa czekoladki jest adekwatniejsza od niemieckiej. To było takie ogólnie czekoladowe, nie konkretnie ciemnoczekoladowe. W internecie znalazłam, że kiedyś (jeszcze w starym opakowaniu) nazywało się to Rahm-Truffel, co już w ogóle uważam za nazwę doskonałą, bo oddaje to, czym czekoladka jest (twór dość śmietankowy, nadziany truflą?). Mogłabym i więcej niż 2 sztuki zjeść.
ocena: 8/10
kupiłam: Lidl
cena: 7,99 zł (za całość, czyli 200g)
kaloryczność: 589 kcal / 100 g (podane dla całości ciemnych); sztuka 12,5g - ok. 74 kcal
czy kupię znów: nie (ale dostać mogłabym)
Obstawiałabym skład: miazga kakaowa, cukier, tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, olej palmowy, mleko w proszku odtłuszczone, bezwodny tłuszcz mleczny, śmietanka w proszku, tłuszcz Shea, laktoza (?), kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, lecytyna słonecznikowa, ekstrakt z laski wanilii, naturalny aromat waniliowy
Skład dla wszystkich ciemnych: cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, mleko w proszku pełne, olej palmowy, mleko w proszku odtłuszczone, bezwodny tłuszcz mleczny, śmietanka w proszku, 1,8% migdały, tłuszcz Shea, laktoza, 0,6% kawa, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, lecytyna słonecznikowa, ekstrakt z laski wanilii, naturalny aromat waniliowy
Zjadłabym dobre, nieprzesuszone pierniki w czekoladzie do kawy. To lepszy zestaw od zaprezentowanej czekoladki. Z musem Lidl tradycyjnie się nie popisał.
OdpowiedzUsuńO piernikach kiedyś też tak sobie pomyślałam, a potem trafiło do mnie kilka precli z Tesco (wow, recenzja nawet 16.02, a nie za sto lat) i... ja już na lata mam dość pierników. Porządne, dobre, takie zwykłe tylko w czekoladzie - to chyba trafiło na moją listę smaków wyobrażeniowych.
UsuńNie popisał się, ale myślę, że jako krem, a nie mousse, odebrałabyś go lepiej ode mnie.
PS Zjadłabyś do kawy? Nie wierzę! Serio? Ja, jakby co, wolałabym pierniki oddzielnie, kawę oddzielnie (nie zniosłabym, by mi coś miało kawę zasłodzić).