wtorek, 1 marca 2022

Soklet 100 % Indian Origin ciemna z Indii

Marka Soklet zapadła mi w pamięć jako ta od "przeboskich czekolad w przepięknych, szlachetnych opakowaniach". Ciekawiła mnie ich setka, acz kupiłam ją nie dlatego, że to setka, a ze względu na to, że po prostu stęskniłam się za marką. Tabliczka trafiła do szafki aż nadszedł dzień, w którym to czułam głód kakao. Otóż w ciągu dni poprzedzających dzień degustacji Sokleta otwierane czekolady jakoś mnie nie satysfakcjonowały: a to zawartość licha, a to licho-oszukańcza, a to cukier nie ten. Chciałam wreszcie coś mocnego i głębokiego w nuty (chociaż akurat co do głębi to z setkami różnie bywa, chodziło mi o głębię Sokletów). Przy tej tabliczce (z opisu) dowiedziałam się (albo sobie przypomniałam), że używają kakao z własnej plantacji, właśnie Regal, która to jest u podnóża gór Anamalai (inaczej Góry Słoni).

Soklet 100 % Dark Chocolate Indian Origin Tree To Bar to ciemna czekolada o zawartości 100 % kakao z Indii z gór Anamalai, plantacji Regal.

Otwierając, trafiłam na szaleńczy wyścig słodkich orzechów i naturalnego miodu. Wyobraziłam sobie dziadkową pasiekę, ule i miód prosto z takich, nawet może lekko zanieczyszczony pojedynczym źdźbłem, co było sielsko-urocze. Wyobraziłam sobie, jak miód ten trafia do kuchni, a zaraz wsiąka w twaróg na świeżej bułce. Twaróg zdradzał lekki kwasek, mimo że ogół był aż niewiarygodnie słodki. Puścił oczko do soczystszej, nieco owocowej nutki w tle. Wyłapałam bardzo słodką wiśnię, wręcz wisienkę. Jej woń przybrała na znaczeniu z czasem, zwłaszcza już w trakcie degustacji. Orzechy też przejawiały naturalną słodycz, choć je podkreśliło drobne prażenio-pieczenie (też związane z "bułeczkowością"?).

Tabliczka przy łamaniu trzaskała głośno jak suche gałązki, popisując się twardością, a po chwili także ziarnistym przekrojem.
W ustach rozpływała się powoli, ale bez trudu. Zmieniała się w gęstą maso-zawiesinę z minimalnym szorstkawym efektem, zostawiającą lepkie jak smar smugi. Skojarzyła mi się z twarogiem, w który wsiąknął miód i nieco go rozrzedził. Była mazista i kleista, ale nie męcząca w tym. Trochę przytykała, ale zaraz odpuszczała. Wymykał się z niej bowiem sok. Mimo drobnej oleistości, nie była jednak bardzo tłusta, a nawet w pewien sposób... lekkawa? Znikała zostawiając usta czyste, ale z wyczuwalnym lekkim ściągnięciem.

W smaku pierwszy pojawił się naturalny, niemal orzeźwiający jogurt. Był pełny, wręcz śmietanowawy i trochę kwaskawy.

Spod niego rozpłynęła się po ustach spokojna gorzkość. Wydała mi się lekko pieczona, lekko smolista i orzechowa. Jakby tak w jogurcie kryły się gorzkie orzechy? Przypominało to trochę kwaśność i gorzkość niektórych kaw z ekspresów.

Nabiałowa nuta z czasem zaczęła łagodnieć, kierując się w stronę twarogu, aż oczami wyobraźni zobaczyłam ogrom ledwo mieszczącego się na świeżo wypieczonej bułce sera białego. Był gęsto-grudkowy, wilgotnie-soczysty i pełen naturalnego smaku.

Lekki kwasek twarogu zdawała się podkreślać delikatna, soczysta nuta owoców w tle. Wydała mi się trudna do uchwycenia, ale... jakby zielona? Jak niezbyt dojrzałe kiwi?

A jednak na przodzie mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa moją uwagę zwróciła dynamicznie rosnąca słodycz. Zrobiła się zaskakująco wysoka. Należała dosłownie do miodziku, który leniwie wsiąkał w opisaną już kanapkę. Skrzył się jasnym złotem, był lepko-gęsty... Pomyślałam o miodzie polnym, wielokwiatowym... z wyczuwalną pewną polną roślinnością... Chwila słodyczy była dosłownie dziecinnie beztroska.

Potem pojawiły się wyraziste orzechy o nugatowym charakterze. Powoli, ale jakże dokładnie mieszały się z miodem. To bezdyskusyjnie był bardzo miodowy nugat. Przejęły część słodyczy i zdusiły ją. Z czasem stały się orzechami po prostu. Choć najpierw wskazałabym m.in. laskowe i pistacje, migdały, później wyszły bardzo niejednoznacznie i trochę... smoliście-oleiście? Gorzkość umocniła swoją pozycję. Z niej raz po raz wyskakiwały a to pistacje, a to migdały. Pod nie podkradał się kwasek, ale też łagodniejsza, tłuszczowa nutka. Swoich sił próbowała leciutka gorzkawość, ale wszystko to przełożyło się raczej na neutralność.

Pod jej wpływem wróciły myśli o "czymś zielonym", ale już nie w owocowym kontekście. Roślinność, pole, o którym myślałam przy miodzie zmieszały się z orzechami w jedno. Zasugerowały aż... warzywnie-strączkowe nuty. Mignęła delikatna zielona fasolka szparagowa / groszek cukrowy czy nawet brokuł... W oddali, nieśmiało, ale jednak. Orzechy po nich przybrały na charakterze, przeskoczyły na cierpką smolistość. W pewnym momencie zrobiło to aluzję do lekkiej ostrości... Jakby w tle gdzieś... schowała się albo... jednak nie. Nagle nie było już o niej mowy zupełnie.

Wszystko to rozjątrzyło kwaśność i nagle poczułam dużo soczystych owoców czerwonych. Przodowały kwaśne czerwone porzeczki, ale tuż-tuż za nimi rozchodziły się nieco słodsze, cierpko-szlachetne wiśnie. Przypomniały twarogowi o kwaśności, co dało efekt chlapnięcia kwaśnego dżemu na biały ser.

Dzięki temu w posmaku została właśnie soczysta kwaśność owoców i twarogu. Owoce jakoś przy nim wyszły niedookreślone, ale za to neutralność znów okazała się bardziej orzechowa. I po zjedzeniu właśnie znów czułam, jak słodkie to było. Myślałam więc o orzechach nugatowych... o miodowym nugacie.

Całość zaskoczyła mnie wyrazistą miodowością. Zwłaszcza zapach był szokująco wyraźnie miodowy. Słodki smak też wyszedł niecodziennie, acz już mieszał się z kwaśnością: nabiału i owoców. Gorzką tej czekolady na pewno bym nie nazwała. Dziwnie w pewnym momencie zaleciała roślinami, choć minimalnie. Była przyjemna i zupełnie niewymagająca. Jak dla mnie za prosta i... pewne nuty były zbyt leciutkie, przez co trochę mnie nudziła.

Kwiaty, miód i twaróg oraz rozmaite owoce w tym czerwone, a także pikanterię czułam w 82 %. 100 % jakby kwiaty zmieniła na pole / neutralność, a jej pikanteria... wygładziła się pod wpływem tłustości i kwasku? Tak to odebrałam. Nie była bowiem pikantna.


ocena: 8/10
cena: 27 zł (za 50g; cena półkowa)
kaloryczność: 547,52 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: ziarna kakao

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.