poniedziałek, 22 maja 2023

Goplana Super Gorzka 85 % Cocoa ciemna z Afryki

Przyznaję się, że kupiłam trochę bez przekonania, od razu razem z Goplaną 75 %. Gdy jednak podlinkowaną zjadłam, wiedziałam, że także z tą źle nie będzie. A jednocześnie wiedziałam, że często to właśnie przy zawartości kakao 85% czuć wszelkie potknięcia i kombinowanie, np. podbijanie zawartości odtłuszczonym kakao lub tłuszczem.


Goplana Simple Pleasures Super Gorzka 85 % Cocoa to ciemna czekolada o zawartości 85 % kakao z Afryki, wyprodukowana przez Colian Sp. z.o.o.

Po otwarciu poczułam bardzo mocno palony zapach. Był gorzki, a także zabiegał o pewną rześkość. Szło mu trochę kiepsko, bo pojawiła się słodycz ciężkiego aromatu waniliowego, kryjącego bardziej cukrowy wątek i jakąś soczystość (suszonych śliwek?). Choć nie była silna, to jednak wyszła znacząco, w zestawieniu z orzechami... chyba włoskimi, acz niespecjalnie wyrazistymi oraz drewnem. Może też odrobinką kawy?

Bardzo, aż niewiarygodnie i denerwująco, twarda tabliczka trzaskała donośnie. Jej huki miały w sobie coś z kamienności. Była jednak nieco krucha w swej skalistości. Łamanie jej przysparzało sporo trudności.
W ustach rozpływała się wolno i początkowo niechętnie. Dopiero po chwili ulegała, wykazując mazistość i kremowość, a także przyjemnie niską tłustość. Trochę miękła, gięła się zachowując kształt i racząc aksamitem, z lekko ulepkowatym echem. Pod koniec wydawała mi się trochę suchawa.

W smaku pierwszą poczułam wysoką słodycz cukru, który po tym, jak pokazał się w pełnej, białej krasie zasugerował lukier i... coś bardziej rześkiego. Białe kwiaty? Jaśmin? Wyobraziłam sobie zastygły lukier o zwietrzałym zapachu i smaku, a miejsce słodyczy zajął akcent czegoś waniliowego (ale nie wanilii).

Odezwały się gorzkość i maślaność. Maślana nuta odeszła nieco na tyły, zaczęła tam coś działać z pieczoną nutą.

Gorzkość uderzyła, bardzo wzrosła za sprawą dosłownie suchego pyłu kakao - jakbym włożyła jego łyżeczkę do ust. Zrobiło się cierpko, a po chwili odnalazły się tam drzewa. Pyliste kakao kryło też suszone śliwki. Ich kwaskawa soczystość wymknęła się z cierpkości i nieco ożywiła kompozycję. Wydobyła orzechy... podpieczone, może nawet przypalone? Pomyślałam o włoskich, ale nie były jakoś szczególnie wyraziste. Może trochę laskowych w formie... kremu 100% z nich, zrobionego wraz ze skórkami? Śliwki puściły przodem inne nuty, same nieco się chowając. 

Słodycz przybrała na intensywności, acz bardzo mocno nie wzrosła, i mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa przywołała lekko lukrowane i/lub posypane cukrem pudrem babeczki, wieńce - różnego typu wypieki. Pomyślałam też o jakiś mazurkach w lepiszczych słodzidłach i babkach z orzechami. Niektóre musiały być przypalone, ale wszystkie w wariantach jasnych z racji echa aromatu waniliowego. I wśród nich cały czas przewijała się maślaność.

Odnotowoałam tak paloną, że aż przypaloną nutę. Drewno spalone na węgiel, sfajczone orzechy... O głębię przy tym zawalczył akcent ziemi, jednak ogólnie gorzkość kompozycji była bardzo prosta.

Słodycz niespecjalnie się z nią mieszała. Waniliowe echo częściowo zabarwiło słodycz, ale cały czas czuć, że to nie naturalna wanilia, a właśnie taka "waniliowatość". Wyszła ciężko. Zgrywała się z akcentem kwiatów i cierpkością.

A tę czułam różnego typu. Z czasem wydała mi się znów bardziej kwaskawo-soczysta. Może wśród wypieków znalazła się jakaś babka nasączona cytryną. Cierpkość z czasem przypomniała sobie śliwkę suszoną. I znów w kakao czy teraz już raczej w polewo-czekoladzie ciemnej. Tak czy inaczej z pylistym, cierpkim kakao wyczuwalnym jako echo.

Pod koniec zrobiło się trochę bardziej ziemiście, trochę cierpko... kawowo? Pomyślałam o poprzypalanych ziarnach kawy.

W posmaku została za mocno palona gorzkość, lekka cierpkość i ciężka słodycz "waniliowato"-cukrowa, kojarząca się też z różnymi babkami-wieńcami z orzechami. Też gorzkimi.

Całość wyszła "do zjedzenia", acz niesatysfakcjonująco. Mocno palona i mdła w smak miazgi, a pełna kakao w proszku i denerwującej słodyczy cukru i aromatu waniliowego. Ten niby nie był nachalny czy bardzo sztuczny, ale nie pasował. Orzechowe, trochę drzewne nuty nie domagały. Wyszły o wiele bardziej stłumione niż w wersji 75%, która w dodatku jeszcze kawą mogła się poszczycić.


ocena: 7/10
kupiłam: Kaufland
cena: 3,49 zł (za 90g)
kaloryczność: 544 kcal / 100 g
czy kupię znów: w ostateczności, w jakiejś tam sytuacji mogłabym

Skład: miazga kakaowa, cukier, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, lecytyna sojowa, naturalny aromat waniliowy

6 komentarzy:

  1. Odważnie, jeżeli widzę markę typu goplana z 85% tabliczką z dodatkiem kakao w proszku i wanilii...odchodzę szybkim krokiem. Oczywiście bywają momenty desperacji, ostatnio kupilam zwykłą wawel 70% i jakoś to przeżyłam (swoją drogą bardzo mi smakuje ich 70 z linii pseudopremium).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też jestem sceptyczna, ale jak widać, czasem warto dać szansę. Tym bardziej, że nie chcę zbankrutować, jedząc tylko czekolady z wysokich półek.

      Wawelu z kolei ja się boję i unikam. Piszesz o ich linii z określonymi krajami pochodzenia kakao czy jakiejś innej? Może i ja powinnam się przełamać?

      Usuń
    2. https://slodkiwawel.pl/pl/p/Czekolada-Gorzka-Premium-70-cocoa-100-g/38872?gclid=Cj0KCQjwjryjBhD0ARIsAMLvnF9u9fpIM-ilBvrlZdgs5-KEf6Ts9yf2tONWkPihU1swEND3f-nzQO8aAiqIEALw_wcB

      W Lidlu chyba po 7zl można dostać. Nie no, wiadomo, jadam też marketowe czekolady, ale tak jak piszesz, do pewnych firm podchodzę szczególnie nieufnie.

      Usuń
    3. Dziękuję.
      Jadłaś może ostatnio Grossa 70%? Znowu trochę pogorszyli...

      Usuń
    4. Jadłam i zdecydowanie, to już nie jest TO. Wolę 60, tylko muszę mieć ochotę na coś mocno słodkiego.

      Usuń
    5. Ja 60% nie wolę, bo nigdy już nie nachodzi mnie na aż tak słodkie czekolady.

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.