środa, 24 maja 2023

(Libeert) Fair Pure Chocolade 72 % Cacao Ghana ciemna z Ghany

Niedługo po Libeercie dla Aldiego Fair Pure Chocolade 71 % Cacao Ecuador pomyślałam o drugim posiadanym. Specjalnie zostawiłam go na potem, bo miał być dla mnie zupełną libeertowską nowością. A Ghanę po prostu bardzo lubię.

Fair Pure Chocolade 72% Cacao Ghana to ciemna czekolada o zawartości 72 % kakao z Ghany, produkowana przez Libeert na niemieckie Aldi.

Po otwarciu poczułam mocno palony zapach o gorzkim podszyciu kawy i orzechów włoskich. Mieszały się z delikatnymi migdałami i naturalnie słodszymi orzechami laskowymi. Przy tych pojawił się nawet nieco cukrowy likier orzechowy, mieszający się z ciepłem cynamonu. Był słodki i związany z nieco drzewnymi motywami. Korą, pniami... Za którymi to mignęły mi pszenne, niemal neutralne krakersy. Kompozycja była charakterna, gorzka i słodka w stonowany sposób.

Tabliczka sprawiała wrażenie trochę suchej, a już łamanie zdradziło, że jest przyjemnie twarda i masywna. Łamana trzaskała jak suche gałęzie, a gdy kostka uderzała o kostkę, brzmiała jak stukające o siebie kamyki. Wydawała się do pewnego stopnia krucha.
W ustach rozpływała się bardzo powoli mięknąc. Kształt zachowywała jednak prawie do końca. Trochę zalepiała, pokrywając podniebienie smugami. Kryła w sobie suchość, jednak była to i tak bardzo kremowa w zasadzie tylko suchawość (pylistość?).

W smaku pierwsza rozeszła się orzechowa słodycz. Orzechy nie jakieś konkretne, a mieszanka różnych, w tym laskowe... Szły w kierunku podsłodzonym.

Zaraz do głowy przyszedł mi niespecjalnie alkoholowy, a za to bardzo słodki, likier orzechowy (?) i orzechowy budyń, tylko co ugotowany i jeszcze ciepły.

Gorzkość bardzo szybko też dała o sobie znać i zaczęła rosnąć, przytaczając czarną kawę i orzechy włoskie. Kawa opłynęła wszystko, po czym zaczęła dominować. Wyrazista i mocna, acz raczej rozpuszczalna. Orzechy włoskie przemieszały się z laskowymi; pomyślałam o pekanach, acz to też nie w pełni one. Splot ten wydał mi się w pewien sposób nostalgiczny.

Przez moment wydawało mi się, że kompozycja zacznie łagodnieć w śmietankowo-maślanym kierunku, ale nie. Odnotowałam takie akcenty, ale czmychnęły daleko na tyły. Ciepłe orzechowe nuty wzbogaciły się o cynamon. Przez chwilę jeszcze myślałam o budyniu orzechowym, ale zaraz zniknął na rzecz samego cynamonu i orzechów w cynamonie. Cynamon był bardzo słodki i właśnie słodycz ogólną podniósł. Była trochę ciepła, a mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa otarła się o biały cukier.

A jednak cały czas słodycz trzymała się poziomu stonowanego. Cynamonem okryły się migdały. Mieszały się z orzechami włoskimi, a także zaprosiły trochę drewna. Suchego, ściętego... I trochę palonego? Oczami wyobraźni zobaczyłam też popękaną korę i grube pnie.

Słodycz w pewnym momencie ukazała mi lekką, owocową nutkę. Bananowy deser? Banan trochę pudrowy, może budyniowy...? Doprawiony cynamonem? I z odrobinką masła?

Cynamon bliżej końca wydał mi się bardziej ciepło-gorzkawy niż słodki. Dzięki temu wróciła wyrazista kawa. Teraz już zdecydowanie rozpuszczalna, bo jakby trochę pylista. Pomyślałam o migdałowej kawie... może marcepanowej? Albo marcepanie kawowym? Echo ciepła niealkoholowego likieru wróciło i na samej końcówce próbowało coś ugrać. Wiązało się ze słodyczą, ale słodycz cały czas nie wychodziła przed szereg.

Po zjedzeniu jednak czułam jej ciepło i w posmaku doszukałam się w jej kwestii małej ordynarności, mimo że była niska. Towarzyszyła jej pylista kawa i ciepłe przyprawy. Czułam też orzechy, raczej włoskie, ale w otoczeniu różnych. Wiązały się z paloną, nawet nieco za mocno nutą.

Całość bardzo mi smakowała. Okazała się prosta i wyrazista - tego mi trzeba było. Przyjemnie (choć nie siekierowo) gorzka, słodka adekwatnie. Bez wyskoków i szaleństw, za to przejrzyście kawowa i orzechowa. Sporo włoskich, laskowych i migdałów. Podobało mi się ciepło likieru i marcepanu, które to nieźle rozegrało kwestię słodyczy - nie rzucała się aż tak w oczy (czy raczej na kubki smakowe?). Cynamon i trochę drewna też zacnie wykończyły kompozycję. Rzec można, że to dokładnie to, czego można chcieć od kakao z Ghany i przystępnej cenowo czekolady.


ocena: 10/10
kupiłam: po znajomości
cena: €1,39, czyli około 6,60 zł
kaloryczność: 541 kcal / 100 g
czy kupię znów: mogłabym do niej wrócić

Skład: miazga kakaowa, cukier, odtłuszczone kakao w proszku, lecytyna sojowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.