Madecasse bardzo przypomina jedną z moich ulubionych marek, czyli Menakao, co więcej, większość ich tabliczek jest produkowana w tej samej fabryce - Cinagra. Czekolady z kakao Madagaskaru produkowane na miejscu... Dla mnie, wielbicielki madagaskarskich smaków, to dopiero gratka.
Madecasse 80 % to ciemna czekolada o zawartości 80 % kakao z Madagaskaru.
Po otwarciu z małym zaskoczeniem odnotowałam, że czuję raczej łagodny zapach. Owszem, czułam kwasek cytrusów, soczyste grejpfruty i pomarańcze typowe dla Madagaskaru, ale dopiero na drugim planie. Piękna, bardzo ciemna z bordowym połyskiem, tabliczka głównie pachniała słodką wanilią i jagodami oraz rozgrzaną ziemią.
Gdy wgryzłam się w czekoladę, od razu poczułam wyrazisty smak grejpfruta. Była to oczywiście jego charakterystyczna, soczysta gorzkość oraz oszczędna słodycz.
Gorzkość szybko wystrzeliła we wszystkich kierunkach roztaczając w ustach bogactwo nut smakowych. Jako że w ogromnej mierze była ewidentnie kakaowego pochodzenia, przyniosła motyw rozgrzanej, żyznej ziemi z palonymi nutami kawy. Opływała ją jednak gorzkość bardziej owocowa, a więc wspomniana już grejpfrutowa i skórki pomarańczy.
Czekolada była cudownie soczysta, ale przez sporą rolę palonych, ciepłych nut trochę wysuszała. Wybaczam jej to jednak ze wzgląd na ciekawą konsystencję. Mimo to, zachwyciła mnie intensywnie owocowym smakiem, który jednak nie był zbyt słodki, czy kwaśny, a mocny i gorzki (bo oprócz gorzkich grejpfrutów ziemia i kawa także wyraźnie się tu zaznaczały).
Bardzo przypominała Menakao Dark Chocolate 80 % Robust & Bold, ale wydaje mi się, że Menakao była bardziej ofensywna i dzika, "mleczna" nuta w postaci twarogu (tudzież kefiru) była istotniejsza. Od kradzieży mojego serca od Menakao było bardzo blisko, ale trochę zabrakło. Czuję się chyba po prostu zobowiązana do odznaczenia Menakao, więc znowu pozwolę sobie zabawić się w połówki w ocenie (czego nie lubię robić).
ocena: 9,5/10
kupiłam: Sekrety Czekolady
cena: 18 zł (za 75 g)
kaloryczność: 573 kcal / 100 g
czy kupię znów: możliwe
Skład: miazga kakao, cukier, tłuszcz kakaowy, lecytyna sojowa
Mi jej moc wydała się w porządku jak na 80-tkę, rzeczywiście nie jest jakaś mocno skomplikowana, ale zdecydowanie o "madagaskarskim", cytrusowym charakterze. Za to ta z kokosem jest super cytrusowa, ten kokos jakos wzmacnia ten madagaskarskie posmaki, Madagaskar do kwadratu :)
OdpowiedzUsuńNie chodziło mi o to, że nie jest mocno kakaowa czy skomplikowana, tylko o to, że nie jest to siekiera, bo to mogłoby niektórych wystraszyć. :P Madagaskar po prostu jest taki lekki i dziki zarazem, co kocham. :D
UsuńNo, to mam nadzieję, że i z kokosem kiedyś spróbuję!
Bardzo nas ciekawi ten owocowy charakter :)
OdpowiedzUsuńPowtarza się w niemal wszystkich plantacyjnych czekoladach z Madagaskaru. Warto kiedyś spróbować. ;)
UsuńSpróbowałabym.... czemu nie :D
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz dojrzałe wspomniane owoce, na pewno nie byłoby Ci za słodko. :D
UsuńJak byłam mała nie lubiłam, potem po latach posmakował mi sok - teraz soku z kartonu nie wypiję, ale owoc zjem. Smakuje mi chociaż nie szaleję i nie nalezy do moich ulubionych owoców ale w czekoladzie... na prawdę kusi i zachęca aby sięgnąć po tabliczkę ;)
UsuńJa w ogóle z kolei soków nie pijam, nawet wyciskanych. :P
UsuńTak, w czekoladzie wszystko jest ciekawsze!
PS Naprawdę* ;)
Ty i onieśmielenie czekoladą? Weź się nie zgrywaj ;) A tabliczkę akurat bym zjadła, czego pewnie żadna z nas się nie spodziewała. Kupiło mnie mango, a potem już poleciały same pozytywy.
OdpowiedzUsuńCzasami tak jeszcze trochę. :P Ona była tak smakowita, że trudno o kogoś, kto by jej nie chciał!
Usuń