czwartek, 25 maja 2017

Milbona Selection Budyń czekoladowy

Ta recenzja czekała wyjątkowo długo na dzień dzisiejszy. Strasznie dużo czasu minęło, zanim zabrałam się do jej napisania, a potem poprawienia itp. Dlaczego? Po deser sięgnęłam z desperacji szukając zamienników Muller de Luxe, którego wtedy w moim mieście nigdzie nie było. Wszystkie próbowane namiastki... w sumie nawet namiastkami nie były - wszystkie aż tak mnie rozczarowały. W końcu pojawiły się Mullery, a ja innymi nie musiałam sobie zaprzątać głowy. Nie chciałam do nich wracać, nawet tylko myślami, dlatego nie mogłam się zabrać do pisania. Bo i co tu pisać? W końcu jednak uznałam, że "cokolwiek, żeby może kogoś ostrzec".

Milbona Selection Budyń czekoladowy to deser na bazie śmietanki produkowany dla Lidla.

Po otwarciu poczułam słodki "czekoladkowy" zapach deseru na bazie mleka. Był dość mocny, ale nie intensywny i nie głęboki. 

Kolor deseru był brązowy, ale niestety wiele mu brakowało do ciemnego brązu Mullera.
Konsystencja też pozostawiała trochę do życzenia, bo był to taki przeciętny gęstawy, glutowaty budyń - ani rzadki, ani cudownie gęsty-gęsty. Ot, taki zwyczajny, dla mnie trochę za tłusty (ale w końcu bazą jest śmietanka).

Kiedy wreszcie spróbowałam, odkryłam, że smakował tak, jak wyglądał, czyli do bólu zwyczajnie, nudno. Czuć śmietankowo-mleczną bazę, czuć "czekoladkowy", a więc słodko mlecznoczekoladowy, smak o średniej intensywności i... to właściwie tyle. Niby nie przesłodzony, ale z racji mlecznoczekoladowości, dla mnie był za słodki, albo raczej po prostu za mało wytrawny. To zdecydowanie słodka mleczna czekolada, a nie wytrawna z nutką kakao jak w Mullerze. Ja rozumiem, że to po prostu ma być deser mlecznoczekoladowy, ale za mało mi tu tej czekoladowej wyrazistości i tyle (a za dużo słodyczy i mleczności).

Zaczął mnie nudzić już po trzech łyżeczkach, wtedy też poczułam jakiś taki posmak, którego nawet nie umiem nazwać (nie tam jakiś negatywny, ale... "jakiś").
Ogólna nijakość, słodki i mało czekoladowy smak w połączeniu ze średnio gęstą, za to nieco nazbyt tłustą konsystencją doprowadziły do tego, że resztę sobie darowałam i deser wywaliłam. Mocny przeciętniak zupełnie niewarty uwagi. 


ocena: 5/10
kupiłam: Lidl
cena: 1,60 zł (?)
kaloryczność: 162 kcal / 100 g; cały deser (150g) - 243 kcal
czy kupię znów: nie

Skład: 85 % śmietanka, cukier, skrobia kukurydziana modyfikowana, 2 % kakao, 1,1% czekolada mleczna (cukier, kakao, mleko w proszku pełne, tłuszcz kakaowy), mleko w proszku odtłuszczone, substancja zagęszczająca: karagen; naturalny aromat

28 komentarzy:

  1. mimo wszystko mnie to właśnie kusi ta mleczność (mleczno-czekoladowość to byłaby znaczniej pode mnie niż sama czekoladowość o jakiej Ci chodzi- domniemam ;), słodycz... A te zdjęcia? O mamo... tylko niepokoi mnie owy posmak... ostatnio wszelakich posmaków, posmaczków mam zanadto dosyć :D Nie przepadam za tego typu deserami i nawet mullery mnie nie urzekły o czym Ci wspominałam, ale ten dziad kusi xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta nijakość Cię kusi? Weź, nie rozumiem Cię z Mullerami... Mnie urzekły, a właśnie dochodzę do wniosku, że ogólnie takie deserki chyba nie są w moim stylu. Tylko właśnie Mullery! Oj, jesteśmy po dwóch stronach spożywczego globu.

      Usuń
    2. to prawda ;) Ale naprawdę nie powrócę do nich, nie miały czegoś w sobie bym mogła powiedzieć, że będę chciałą ponowić ich degustacje ;) wręcz czułąm, że czegoś im brakuje. Nie, to nie moja bajka :)

      Usuń
    3. Biorąc pod uwagę też to, jak podchodzimy to czekolad ciemnych, a tych słodszych, nie dziwi mnie to.

      Usuń
    4. Ale mi nie chodzi wcale o słodycz, ani gorzkość bo dla mnie takie nie były o smaku ciemnej czekolady. Ja w ogóle nie lubię takich budyniów na zimno do kupienia, a te tej pasji nie przełamały. Były słodkie, ale czy czekoladowe? Odniosłam wrażenie, że były rozrzedzane wodą i to mnie własnie mogło męczyć. Tak jak wolę owsianki na mleku i na wodzie unikam, tak tutaj mi brakowało... może właśnie tej mleczności? Ale na pewno nie wynikało to z ich wysokiej w smaku zawartości kakao, czy ilości cukru ;) Nie lubię kakao na wodzie, budyni, owsianek i to faktycznie może mnie odstręczać ;)

      Usuń
    5. Musiało Ci się wydawać, bo jak widzisz, wody ani trochę w składzie nie ma.
      Mi też nie chodziło o kakao czy czekoladowość tych deserów, tylko podałam różnicę w naszych gustach: Ty lubisz te zwykłe słodycze, które dla mnie są tak słodkie, że aż nie do zjedzenia, a ja czekolady, które pewnie Ciebie by wykończyły. Jesteśmy więc.. ho, ho, na słodyczowych biegunach, to i nie dziwi mnie, że w sumie o różnych deserach też nasze zdania się różnią.
      I dziwne, że w kwestii normalnego żarcia, chyba ta zgodność jest już większa (brr, owsianka może być niedogotowana, rozgotowana, ale błagam, tylko nie na wodzie!).

      Usuń
    6. nie wydawało mi się i proszę mi nic nie wmawiać. To, że czegoś nie ma w składzie nie świadczy, że tak nie smakuje. Tak jak jogurty pistacjowe marcepanem ;) Każdy ma inny zmysł smaku i inaczej dobiera dane produkty.
      Trochę mijasz się z prawdą odnośnie moich kubków smakowych, ale nie chce mi się dyskutować na ten temat ;)
      Dziewczyny przypomniały mi o deserze Łowicz z Wedla- ooo! To mi kurde faktycznie smakowało, ale obawiam się, że Ciebie słodycz mogłaby ,,równie wykończyć" ;)

      Usuń
    7. Nie musisz mi tłumaczyć tego ze smakowaniem, a zawieraniem czegoś. Nie załapałam, że chodziło tylko o doznania smakowe, bo od razu pomyślałam o konsystencji.

      Mijam się z prawdą? Aż tak dobrze Cię nie znam, by w tej kwestii kłamać, w końcu nie znam Twojego gustu tak dobrze, jak Ty go znasz, piszę po prostu na podstawie tego, jak odbieram Twoje recenzje na instagramie. O niektórych rzeczach, które Ci smakują po prostu zawsze myślę, że mnie by wykończyły.

      Usuń
    8. Oj Kimiko, no to masz przerąbane... tak Cię bardzo lubię, że się tak łatwo mnie nie pozbędziesz :D Hahaha jeszcze poznasz mnie na tyle, że będę Ci uszami wypełzać xD

      Usuń
    9. Wypełzaj uszami, a wpełzaj nosem! Jogurtowi kiedyś się udało do nosa wlać, więc i Ty próbuj. Potem do żołądka, a jak to mówią, przez żołądek do... serca. <3 xD

      Usuń
    10. jakie to słodkie <3 Tylko nie rzygnij tęczą! Co za dużo to niezdrowo! :* :D

      Usuń
  2. A my teraz nabrałyśmy ochoty na budyń czekoladowy z Łowicza :) Póki co on chyba najbardziej nam smakuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łowicz? To on też takie rzeczy robi? Nigdy nie widziałam!

      Usuń
    2. Kiedyś widziałam w Delikatesach Centrum :)

      Usuń
    3. Dzięki, ale tam akurat nie bywam. :>

      Usuń
    4. Łowicz razem z Wedlem :) Myślałyśmy, że już go jadłaś :)

      Usuń
    5. A, to wiem, o który chodzi. A to tego specjalnie unikam. :P U mnie w mieście nigdy nie widziałam, ale teraz... może kiedyś, jak by gdzieś był, to bym spróbowała. Na razie te inne niż Mullery skutecznie mi obrzydziły czekoladowe twory niemullerowskie.

      Usuń
  3. Jakoś po nie nie mogę sie przełamać by sięgnąć :) . Wolę kupić serek wiejski :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobrze że omijam takie rzeczy szerokim łukiem:) jak już sięgam po słodkie deserki to zawsze wybieram Piątusia waniliowego lub bananowego:)jestem od nich uzależniona;) ale te czekoladowe Mullery na 100% w końcu kupię bo muszą być pyszne skoro żadne inne podobne desery in nie dorównują:)
    Pozdrawiam Gwiazdeczka*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jadłam bananowego i mi nie smakował, bo za słodki. Serki, choć myślę tu o wiejskich, to u mnie inna kategoria, co desery mleczne tego typu. Tamte traktuję jako jedzenie, posiłek, a te czekoladowe jako słodycze. :P Mullery zdecydowanie na prowadzeniu!

      Usuń
  5. Ja od tych zdecydowanie wole puddingi z Netto. Niestety minusem jest to, że sprzedawane w wielgaśnym opakowaniu 400 g :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja na pewno takiego giganta bym nie kupiła, ale... nie mam co myśleć, bo nawet nie ma u mnie Netto.

      Usuń
  6. Mdły? Nudny? Jestem pewna, że odebrałabym go zgoła inaczej, bo desery tego typu kocham. (Tak, jak Ty ciemne tabliczki, które też zawsze odbierzesz lepiej). Nie kupiłam ze wzgląd na kaloryczność, ponieważ bez przesady :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam, z czegoś innego kaloriensy ciachnąć można, jeśli miałby Ci posmakować.

      Usuń
  7. Wszyscy z tych paletek z budyniami wybierają waniliowe, zostają tylko te czekoladowe:) Waniliowe mają prawdziwą wanilię,bardzo dobre są serwowane z malinami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co z tego, że mają prawdziwą wanilię, jak oprócz niej mnóstwo syfu (tak jak czekoladowy)? :P Dla byłby pewnie o wieeele za słodki.

      Usuń
  8. A mi smakują obie wersje tego deseru 😁

    OdpowiedzUsuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.