poniedziałek, 26 marca 2018

Idilio Origins 14rto Chuao ciemna 72 % z Wenezueli

Może niektórym wyda się to nieprawdopodobne, ale mimo że doceniam najlepsze, najcenniejsze odmiany kakao na świecie, to nie robią na mnie aż takiego wrażenia. Widać na delikatność kakao z pewnych regionów mam za plebejski gust, ale akurat że "wioska Chuao daje zacne kakao", to zapamiętałam dzięki Pralusowi i Domori. Ucieszyłam się, że do grona marek, których czekolad stamtąd próbowałam, dołączy też jedna z moich czołowych ulubionych. Właściwie... na czekolady Idilio zawsze cieszę się już kilka dni przed degustacją, więc skąd kakao by nie było... no, ale dobra, tym razem kakao było akurat z Chuao, położonego w Choroni (dość istotne, wraz z kolejną recenzją na dniach się wyjaśni).

Idilio Origins 14rto Chuao to ciemna czekolada o zawartości 72 % kakao z Chuao, położonego w regionie Choroni w Wenezueli. Czas konszowania to 48 h.

Po otwarciu poczułam zapach o ciepłym, palonym (trochę wręcz pod dym podchodzącym) wydźwięku, na który składał się uroczy "biszkopcik", wypiek zrobiony z jakiejś "innej mąki" (np. migdałowej, jaglanej - takiej charakterniejszej), wchodzący w trochę drzewne tony oraz orzechy - grillowane laskowce i ziemne.

Przy łamaniu tabliczka była dość twarda, trzaskała, jakby był bardzo pełna i gęsta, co znalazło odzwierciedlenie w rozpływaniu się. Robiła to bowiem łatwo, choć powoli, bo właśnie w gęsty i cudnie kremowo-gładki sposób.

Przywitała mnie słodycz o palonym (leciutko dymnym) charakterze i owocowa.
Pierwsza od razu przyniosła skojarzenie z przypieczonym, "bułkowatym", esencjonalnie czekoladowym brownie zrobionym z jakiejś fajnej mąki (migdałowa, jaglana - z tych innych głównie z nimi miałam do czynienia i z nimi mi się to kojarzyło), a więc naturalnie lekko orzechowym. O tak, orzechy zaznaczały się już na początku.

Druga część słodyczy należała do owoców, ale miałam problem z dokładnym ich nazwaniem. W pewnym momencie poczułam słodziutki owoc granatu. Od razu wyobraziłam sobie brownie posypane jego pesteczkami i... polane jakimś owocowym sosem. Coś z żółtych owoców?

Wszystkie paloności z czasem wychodziły wyraźniej na wierzch - nie wszystkie na raz, ale i nie jakoś kolejno. Oczami wyobraźni widziałam konkretnie przypieczone brzegi biszkopto-brownie...
Nagle do kompozycji dołączała spora ilość ciepłych przypraw piernikowych, czyli trochę gorzkawego cynamonu i mnóstwo gorzkiej gałki muszkatołowej.
To one niesamowicie podkreśliły smak orzechów. Ewidentnie czułam fistaszki, orzechy laskowe i migdały.

Nuta owoców nie oddaliła się jednak zbytnio. Po prostu się zmieniła. Raz po raz podszczypywała zawadiacko lekkim kwaskiem. Na pewno był bardzo przyjemny i cytrusowy.
Chwilami, przez te wszystkie bardziej palone nuty, myślałam też o jakiś suszonych pomarańczach czy czymś... nie wiem, to było zbyt mgliste.

Pod koniec  robiło się mniej owocowo, a bardziej prażono-palono (orzechy + przyprawy) i tak... esencjonalnie brownie-czekoladowo, choć wciąż z nutą owoców (granat? jakieś żółte? cytryna?).

To chyba jedna z mniej owocowych Idilio, jakie jadłam, ale nie mniej pyszna. Jak zwykle zachwyciła mnie jej jednoznaczność i obrazowość (ciasto z charakternej mąki z owocami, fistaszki i laskowce, gałka), a także jej charakterek. Była bardziej palona i charakterna, coś jak Pralus i również z nieokreśloną cytrusową nutką, ale Pralus był mimo wszystko bardziej owocowy. Przyprawy i orzechy można skojarzyć z Domori, ale Domori była tak wyważona i delikatna, że Idilio zdecydowanie wygrywa (bo porywa!). Nie lubię wystawiać połówek, ale jestem zmuszona, bo chcę wyróżnić jakoś szczególnie te Idilio, na których punkcie oszalałam (te z 10-tkami).


ocena: 9,5/10
kupiłam: Sekrety Czekolady
cena: 34,99 zł (za 80 g; dostałam zniżkę)
kaloryczność: 582 kcal / 100 g
czy znów kupię: mogłabym

Skład: miazga kakaowa, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy

10 komentarzy:

  1. Muszę sprawdzić, ale chyba niestety jej nie mam, a byłoby szkoda, bo to Chuao.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie zachwyca to z jaką dokładnością i "pasją" opisujesz tabliczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi to czytać. Takie pyszności trudno opisać bez takich gorących uczuć.

      Usuń
  3. Bardzo ciekawe opakowanie, tak bardzo nietypowe jak na czekoladę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie planowałam zakupu w najbliższym czasie, ale przeczytałam i oczywiście od razu zamówiłam xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dobrze. Ja już kombinuję, kiedy tu jakieś większe zamówienie będę robić, by właśnie też do paru Idilio wrócić.

      Usuń
  5. Brzmi tak okej. Bez szału, ale i obrzydliwości. Ciekawią mnie grillowane orzechy - w życiu nie słyszałam o orzechach z grilla. Chrupnęłabym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z grilla też nie jadłam, ale mam patelnię grillową i czasem na nią wrzucam, one się wtedy tak fajnie na sucho robią i np. z włoskich skórka nie odpada, naturalny tłuszcz się nie wydziela ani nic. <3 Bo jak się praży na zwykłej patelni, to często skórka odpryskuje, a orzechy jakby się same z siebie "pociły" tłuszczem.

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.