sobota, 3 marca 2018

Seed and Bean Mint ciemna 72 % z Dominikany z miętą

Pierwsze spotkanie z Seed & Bean było miłe, mimo że padło na propozycję ryzykowna, bo setkę (Ecuador 100 %). Wyszła jednak bardzo łagodnie i smacznie. Zastanawiałam się więc z lekką obawą, czy czekolady z dodatkami też nie będą tak łagodne? Dodatki wolałabym wyraziste, a posiadane tabliczki zaczęły wzbudzać we mnie podejrzenia. W końcu sięgnęłam po prostszą, bez nastawienia się na coś wyjątkowego.

Seed and Bean Mint to ciemna czekolada o zawartości 72 % kakao z Republiki Dominikany z miętą.

Po rozchyleniu papierka i kiepsko zawiniętego sreberka, poczułam bardzo smakowity zapach (który nie każdemu może przypaść do gustu), jednoznacznie kojarzący się z miętowymi nadziewanymi czekoladkami z mocno miętowym, olejkowym wnętrzem.

Przy łamaniu bardzo ciemna i matowa tabliczka trzaskała przeciętnie, ale była wyjątkowo twarda.
W ustach wprawdzie sprawiała wrażenie zbitej, ale rozpływającej się w mięknący, niegładki (bardziej pyliście-szorstkawy?) sposób. Chwilami wydawała mi się lekko plastelinowa, ale nie za tłusta.

Od pierwszej sekundy czekolada wydała mi się "czekoladowo mdła". Nie był to jednak taki straszny minus, bo ekspresowo wchodził chłodny smaczek mięty, kojarzący się z miętowymi czekoladkami, ale o zaskakująco delikatnym natężeniu.
Ta odświeżająco-chłodna, "czekoladkowa" mięta przez cały czas była wyraźna i wybijająca się czasem ponad czekoladę, ale wydała mi się wyjątkowo "ugodowa", przystępna.

Czekolada łączyła się z nią poprzez słodycz, choć było to zjawisko dziwne... Ta bowiem sprawiała wrażenie schłodzonej, dzięki czemu czekolada wyszła słodka w stopniu umiarkowanym, lekkim.
To samo mogę powiedzieć o ogólnym smaku. Ciemną czekoladę i kakao czuć... ale w wydaniu bardzo subtelnym i niegorzkim, raczej jako przewijający się palony posmak.

Pod koniec każdego kawałka, rześka mięta trafiała na pewną soczystość, która z kolei pozwalała kakao na wyraźniejsze wyeksponowanie swojego smaku. Wydał mi się palono kawowy. Mimo tej końcówki, degustację i tak zamykała delikatna mięta, bo to ona, też jako lekkie odświeżenie w ustach, pozostawała w posmaku.

Tabliczka wyszła przede wszystkim łagodnie. Nie za słodka, ale niestety także nie za głęboka. Ot, poprawna i przystępna ciemna czekolada z równie przystępną miętą, która niewątpliwie wyszła spożywczo-olejkowo, zdecydowanie, ale nie natarczywie (do tego stopnia, że jak poczęstowałam Mamę kostką, to po spróbowaniu upewniła się: "miętowa?").
Coś mi w niej jednak nie grało - coś w konsystencji, smak jakiś... jakby bał się w pełni rozwinąć... Niby nawet ciężko zarzucić jej coś konkretnego. Chyba właśnie "tego czegoś" jej brak.


ocena: 7/10
kupiłam: foodieshop24.pl
cena: 16 zł (za 85g)
kaloryczność: 580 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie

Skład: miazga kakaowa, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, ekstrakt wanilii, olejek miętowy <1%

11 komentarzy:

  1. charlottemadness3 marca 2018 07:36

    Dodatek mięty do czekolady.. Zawsze trudno wyważyć smaki, by nie stracić głębi kakao i jednocześnie mięta była miętą, a nie "miętą". Takie tabliczki łatwo spieprzyć. Mało co trafia się idealna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda. Podobne odczucia mam co do dodatku chili.

      Usuń
  2. Próbowałem dawno temu dwóch ich tabliczek i raczej mnie nie zachwyciły. Ich czekolada wydawała mi się jakaś taka bez wyrazu. Chyba stawiają głównie na dodatki, ale tutaj też inni są lepsi niż oni (Zotter, Pacari - z tych najpopularniejszych).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ale o dziwo setka im wyszła, mleczna z solą i limonką też fajna, ale jak piszesz - nic, czym by się można zachwycać aż tak.

      Usuń
  3. Oczywiście po przeczytaniu recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A że nic, a nic przez ekran nie wywąchałaś... xD

      Nie no, nie dziwię się.

      Usuń
  4. Mi ta łagodność właśnie bardzo, ale to bardzo pasuje :) To zdecydowanie czekolady bardziej dla zwykłych wyjadaczy czekolady gorzkiej niż koneserów i znawców takich jak Ty :) Miętowa nie szczególnie mnie kusi, ale tak mi posmakowała wersja malinowa, że kiedyś się na nią skuszę, jak i na wszystkie inne smaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak właśnie czułam, że jak ktoś lubi łagodniejsze smaki, to pewnie mu bardziej posmakuje. Dobrze więc, że i taka marka jest - która potrafi zrobić coś łagodnego i smakującego.

      Usuń
  5. Ja już biorę miętowy słodycz, liczę na miętę. Opisana czekolada jest mdła, żadna. Pozdrów mamcię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A żadność to chyba najgorsze, na co można trafić, gdy chce się fajną recenzję napisać.
      Pozdrowiłam. Też pozdrowienia dostałaś.

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.