poniedziałek, 13 kwietnia 2020

Cachet Extra Dark 70 % ciemna

Ciemne tabliczki Cachet swego czasu wywołały u mnie drobne zmieszanie. Już myślałam, że coś pokręciłam na mojej liście z datami posiadanych czekolad. A dzień przed degustacją miałam nawet koszmar, że to np. wersja jedzonej już Extra Dark, ale z nibsami (których dodatku nie lubię).
"Extra Dark 85 %", ale i "Extra Dark 70%"? Trochę dziwne mi się to wydało. Producenci raczej stopniują "darkowość", a tu...? Może to jakaś stara / nowa wersja? W końcu już sama nie wiedziałam, dobrze jednak, że nie okazało się, że np. kupiłam dwie takie same czekolady, a zapisałam inaczej. A tak... czekało mnie sprawdzenie, jak ta się ma do Extra Dark 85 % i do 70% Cacheta w wersji dla Biedronki.

Cachet Extra Dark Chocolate 70 % Cocoa to ciemna czekolada o zawartości 70 % kakao.

Gdy tylko rozerwałam sreberko, wystrzeliła soczystość kwaskawych owoców: cytryn i słodko-kwaśnych pomarańczy, do których już po chwili dołączyły czerwone porzeczki. Nieco wolniej rozchodziły się stateczne, palono-dymne (nieco wręcz węgielne) nuty ciasta kakaowego, tworzące bazę. Całkiem sporo tu cierpkości. To było niczym ciemne ciasto z porzeczkami i... laskowo orzechową kruszonką? Tę ostatnią nutę czułam głównie w trakcie jedzenia.

W dotyku tabliczka wydawała się sucho-tłustawa. Przy łamaniu była twarda w pożądany sposób, pięknie i porządnie trzaskała. Towarzyszyło temu wrażenie suchości. Przy robieniu kęsa odebrałam ją jako chrupką.
W ustach rozpływała się jednak tylko trochę suchawo, i to raczej tylko na początku i na końcu, co wiązało się z cierpkością. W trakcie (a więc przez większość czasu) miękła, po czym oblepiała paszczę tłustymi, kremowymi smugami. Sama jakby pozostawała lekko zwarta... niczym bardzo zbity, tłusty krem.

Już od pierwszych sekund wyraźnie czułam suchą, orzechową kruszonkę oprószoną kakao. Maślaność zaznaczyła, że i jej nie zabraknie. Pylistość kakao uderzyła, by natychmiast zniknąć na rzecz palono-pieczonych nut.
Raz i drugi, gdy odgryzałam kawałek kostki, jakby mignęła mi kawa, ale znikała tak szybko, że nie jestem jej pewna.

Oto kruszonka i paloność rozeszły się jako baza, tworząc orzechowo-kakaowo ciastowy obraz. Maślano-laskowcowa kruszonka cały czas pobrzmiewała, ale odeszła na tyły. Gorzkość okazała się przyjemnie silna, choć spokojna. Początkowo dużo w tym węgielnych, potem bardziej dymnych nut, ale zero spalenizny. Kakaowa cierpkość właśnie tu znalazła miejsce, podsycając i wypychając na przód całe mnóstwo orzechów.

Wraz z cierpkością przemknęły nuty skórki pomarańczy i ogólnie cytrusowo-cierpkawe, a jednocześnie słodkie. Jakby... nierealistycznie naturalna goryczkowato-słodka galaretka pomarańczowa. Przy paru kęsach na całą tabliczkę chyba wyłapałam za nią kawę. Kakaowa cierpkość przyjemnie pobrzmiewała w tle.

Po chwili pojawiła się wyraźna słodycz. Częściowo wypływała z orzechowej kruszonki, wyciągając z niej też karmel: mocno palony, ale i lekko maślany. Taka... karmelowa, sucha kruszonka (w końcu robi się ją z masła - czuć więc jego posmak, ale to była taka "sucha maślaność", nie mocno tłusta) z mnóstwem orzechów laskowych.
Przełożyło się to na wrażenie, że tamte owocowe nuty były lekko korzenne. Korzenna galaretka pomarańczowa jako jedna z warstw ciasta? Ogólnie było w tym coś cynamonowego.

W końcu jednak... jakbym dalej wbijała widelczyk we wnętrze ciasta i trafiła na odrobinę rzadkiego, niemal sosowatego dżemu z niejednoznacznych czerwonych owoców, acz chyba z czerwonymi porzeczkami na czele. Reprezentowały "słodką kwaśność" i były bardzo odległe. Pojawiła się cierpka soczystość, z którą powróciły cytrusy, tym razem w wydaniu na słodko. Słodycz ich nie odstąpiła jako nuty... bardzo, wręcz mdląco słodkich owoców - fioletowych winogron?

Bliżej końca cytrusy zaprosiły do tańca dymno-węgielne nuty, składając się na subtelną kwaśność. Nie była już tylko owocowa; łagodziła ją kruszonkowa maślaność i laskowce, lekko podkreślone cynamonem. Wszystko na powrót osnuła cierpko kakaowa mgiełka.

W posmaku pozostało kakao i orzechy właśnie; pewna suchość... lekko dymna, cierpka goryczka skórek cytrusów, ale i lekka soczystość. O ile konkrety znikały szybko, tak cierpkość kakao i owoców pozostała na bardzo długo.

Z 85 % łączy ją podobne palenie, smak pylistego kakao (w pozytywnym sensie) oraz mnóstwo orzechów. 70 % wyszła jednak bardziej "sucha smakowo" w momencie gdy 85% budzi sporo skojarzeń z waniliowym budyniem (a przy tym jest... wilgotniejsza? jak surowe orzechy, niemal strączkowe i zioła).
Z zaskoczeniem odkryłam, że wydała mi się lepsza od wersji na Biedronkę, acz podobna do niej. Na pewno miała przyjaźniejszą strukturę. W smaku podobnie kakaowa i jak maślany wypiek, ale bardziej maślano-orzechowa niż biedronkowa maślano-śmietankowa. Czułam, jakby dzisiaj opisywana skupiła się na kakao, a biedronkowa poszła w kawę i drzewa. Tu i tu odnotowałam nuty czerwonych owoców, a także lekką korzenność (dzisiaj opisywana wydaje się bardziej cytrusowa i jednoznacznie cynamonowa).
Powiedziałabym, że... to biedronkowy Cachet w wersji "postarali się". To zdecydowanie "lepszy czekoladowy wypiek" niż np. jedzona ostatnio Belgian 70 %.
Wciąż było mi nieco za tłusto, ale bogatszy smak to uprzyjemnił. Nie za słodka, zadowalające gorzko-cierpka. Szkoda tylko, że aż tak za sprawą kakao w proszku, dobrze że nie odtłuszczonego.


ocena: 8,5/10
kupiłam: Auchan
cena: 7,49 zł
kaloryczność: 537 kcal / 100 g
czy kupię znów: mogłabym

Skład: miazga kakaowa, cukier, kakao w proszku ,lecytyna sojowa

2 komentarze:

  1. "A dzień przed degustacją miałam nawet koszmar" - eeey, ja też miewam koszmary dotyczące posiadanych słodyczy. Ostatnio mi się śniło, że otworzyłam jakąś puszkę, a wszystkie znajdujące się w niej słodkości oblazły robaki. Masakra. Mój tato mówi 'paszcza' albo 'paszczęka'. Dawno nie słyszałam żadnego z tych słów albo nie zwracałam uwagi. Podobają mi się wspominki o kruszonce, karmelu i cynamonie. Cytrusy jak zwykle do pożegnania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz to mi się jeszcze przypomniało wyzwisko z gimbazy: "paszczur". :>

      Co Ty masz do cytrusów! Ok, cytrusy z cynamonem tak w oderwaniu dziwnie brzmią, ale w czekoladzie, jak to tak się przewija... Mm.

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.