niedziela, 11 lutego 2024

BTB Chocolate Czekolada Ciemna Venezuela 75 % ciemna z Wenezueli

Zastanawiałam się krótko, którą tabliczkę otrzymaną od BTB Chocolate zjeść jako drugą. Chciałam najlepszą zostawić na koniec, ale skąd mogłam wiedzieć, która to będzie... Obstawiłam, że najłagodniejsza z trzech ciemnych pozostałych będzie właśnie ta. Czy słusznie?

BTB Chocolate Czekolada Ciemna Venezuela 75 % to ciemna czekolada o zawartości 75 % kakao z Wenezueli.

Po otwarciu poczułam soczysty i bardzo wyrazisty zapach pomarańczy, zmieszany z kwiatami, że oprócz owocu, przyszedł mi do głowy kwiat pomarańczy. Z lekkim, goryczkowatym akcentem płatków kwiatów? Było to kwaśno-słodkie, mieszające się z kompotem truskawkowym, słodkim w ciepłym kontekście. W kwaśność wemknęła się nuta drzew iglastych. Te, choć dowodziły, nie były osamotnione, jeśli chodzi o drzewne akcenty. Czułam też sporo drewna palonego, jako że i paloność miała dość mocną pozycję.

Bardzo twarda tabliczka przy łamaniu trzaskała w konkretny, nieco krucho-skalisty sposób. Trochę się kruszyła.
W ustach rozpływała się w tempie wolnym. Początkowo wydawała się nawet nieco niechętna, ale szybko decydowała się na zmięknięcie w kremowo-aksamitnym sensie. Była zwarta i długo zachowywała swój kształt. Cechowała ją maślana tłustość i soczystość. Pod koniec po ustach rozchodziła się pylistość.

W smaku pierwsze pokazało się drewno... Po chwili okazało się, że drewno iglaste, a już w ciągu kolejnych sekund jakby zyskało życie i nie było to już drewno (ścięte, suche), a żywe drzewa iglaste, m.in. sosna o świeżej, kwaskawej nucie.

Przemknął miód spadziowy. Za nim podążyła słodycz, rosnąc odważnie. Ciemny miód wprawdzie dominował, ale pomyślałam też o żywicy, jako że miała w sobie leciutką goryczkę. Żywica przechodziła częściowo w suchą żywicę jako kadzidło, a więc związała się z dymem.

Dym dotarł do drzew i znów umocnił nutę drewna, ewidentnie palonego dość mocno. Gorzkość za sprawą tych nut była silna, ale jednocześnie prosta. Wychwyciłam jeszcze akcent ziemi, zabiegający o głębię.

Goryczka i kwasek połączyły się, obfitując w soczystość. Także lekko goryczkowatą, oddającą skórkę pomarańczy. Mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa pojawiła się też sama pomarańcza jako owoc. Mimo słodyczy, wplotła sporo kwasku, toteż pomyślałam o pomarańczach deserowych. Słodycz żywicy wciąż miała sporo do powiedzenia, mieszając się z tą owocową. W pewnym momencie wydała mi się lekko piekąco-przenikliwa.

Do słodyczy dołożyły się też kwiaty. Może kwiaty pomarańczy... W pewnym momencie jakby zmierzały ku drapaniu tak, że do głowy przyszedł mi miód, ale już nie spadziowy, a pomarańczowy. Bardzo słodki.

Bardzo słodki był też kompot z  truskawek, który pojawił się nagle. I okazał się... wnosić nieco przypalono-owocową nutę? Mimo słodyczy, zawarł w sobie lekki kwasek. Pomyślałam o kompocie posłodzonym miodem. I znów przemknęło trochę kwiatów. Zaakcentowały swój nieco ostrzejszy aspekt.

Gorzkość palonego drewna, w większości iglastego, wydała mi się kryć trochę cierpkości. Wyobraziłam sobie suchą korę drzew i... łupiny, skórki orzechów? Poczułam ich gorzkość, która zaraz schowała się w dymie.

Owoce w tym czasie nieco przycichły. Pomarańcza kontrastowo - wyczuwalna jako echo, ale jednak - zmieniła charakter na bardzo słodki, stąd do głowy przyszły mi jakieś miodowo-cukierkowe, smakowe słodkie tabletki, łączące słodycz i goryczkę. Pobrzmiewał też miód z kwaskiem (nie zły, a wynikający z nut tego, z czego go zebrano). Wszystko to jednak końcowo osnuł dym.

Po zjedzeniu został posmak odymionego drewna iglastego, z lekkim kwaskiem przechodzącym w pomarańczę i niedookreślony, przesłodzony kompot. Czułam ciepło i jakby ciepło-soczysty kwasek (duszonych owoców, pomarańczy w słońcu). Do tego sporo - ale nie przesadnie dużo - słodyczy miodów o nieco kwaskawym charakterze oraz żywicy.

Czekolada była smaczna, miała sporo nut, ale raczej prosty, spokojny charakter. Drewno i drzewa iglaste wiązały się z miodowo-żywiczną słodyczą. Sporo dymu i pomarańczy połączyły cierpkość, kwasek. Kwaśność była dość znacząca, ale nie szczególnie wysoka. Podobnie słodycz i gorzkość. Gorzkość chwilami wydawała się wynikać w dużej mierze z palenia, prażenia, nie tylko z nut kakao. Żadna w zasadzie nie walczyła o dominację. Ogół wydał mi się wyważony i przyjemny.


ocena: 8/10
kupiłam: dostałam od BTB Chocolate
cena: jak wyżej, ale cena to 10 zł (za 50g)
kaloryczność: 570 kcal / 100 g
czy kupię znów: mogłabym do niej wrócić

Skład: ziarno kakao min. 75%, cukier trzcinowy nierafinowany

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.