środa, 7 lutego 2024

(miniaturka) A. Morin Perou Pablino noir 70 % ciemna z Peru

Zamówienie kilku czekolad z Chocoladeverkopers nie obyło się bez nerwów. Pomylili jedną czekoladę, ale na szczęście wszystko zostało rozwiązane na moją korzyść. Sklep wysłał mi na swój koszt tę, którą zamówiłam i dołożył jeszcze mały bonus w postaci neapolitanek. Bardzo się ucieszyłam, że to akurat miniaturki pysznej A. Morin Perou Pablino Noir 70 %, do której chciałam wrócić kiedyś tam. Do tego miały to być moje pierwsze miniaturki tej marki. Byłam ciekawa, jak się mają do dużej wersji - stąd postanowiłam dodać je jako oddzielny post, a nie zrobić aktualizację.

A.Morin Perou Pablino noir 70 % to ciemna czekolada o zawartości 70 % kakao z Peru z regionu Chanchamayo (a dokładniej Pablino?), w wersji mini, czyli jako neapolitanka ważąca 5 g.

Po otwarciu poczułam migdałowo-waniliowy biszkopt, migdałowy krem... ciasto z migdałową warstwą? Mimo wysokiej słodyczy dosadnie palonego karmelu, bananów i suszonych daktyli, wyraźnie zaznaczyła się ziemia, podkreślona kardamonem i dymem (i echo kawy?). Wszystko podlało mnóstwo owoców: wiśnie (i inne czerwone?), egzotyczne... aż niejednoznaczne. Wyłapałam banany, brzoskwinie (częściowo ciastowe?), lychee, układające się w sok "multiwitamina". A do tego jakby kwiatowe melony... przeplatające się ze słodko kwaśnymi wiśniami i granatami.

Neapolitanki były twardo-chrupkie. Przy łamaniu czy odgryzaniu kawałka chrupko i dość głośno trzaskały.
W ustach rozpływały się powoli, maziście. Utrzymały pewną twardość, ale jakby tylko wewnątrz. Powierzchownie robiły się miękko-aksamitne. Były tłuste i gładkie, kremowe. Czułam też lekką pudrowość.

W smaku pierwsze zaznaczyły się daktyle i na chwilę umknęły. Od początku czułam ogólnie wysoką słodycz biszkoptu z miodem... może w zdrowszej wersji, bo zrobionego na bazie bananów i daktyli. Był to biszkopt migdałowy... z mąki migdałowej i kremem? Do tego przyprawiony nieco gorzko... Kardamonem? Do głowy przyszedł mi miód z kardamonem.

Podkreśliła go lekka goryczka związana z pieczeniem. Przemknął dym, a ogólnie palony wątek dodał słodkim owocom karmel. Wyobraziłam sobie biszkopt z karmelem i masą bananowo-daktylową.

Mignęły migdały... Wciąż chowały się w cieście, ale zwróciły uwagę przede wszystkim krem migdałowy. Też jako element migdałowo-miodowych pralinek? Nagle krem nugatowo-migdałowy uderzył z pełną mocą, podkreślony gorzkawym kardamonem. Po chwili migdały zmieszały się z orzeszkami ziemnymi. Prażonymi? Poczułam ciepło.

Mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa ciepło ułożyło się w korzenność bardziej złożoną, nie tylko kardamonową. To obudziło soczyste owoce. Pomyślałam o multiwitaminie, jakimś koktajlu z żółtych owoców egzotycznych. Na pewno czułam banany, może też brzoskwinie. Mimo ich esencjonalnej, ciężkawej słodyczy, uchwyciłam rześkość. Należącą do soczystego lychee.

Słodycz za sprawą owoców wzrosła i zahaczyła o pudrowość. Tu wkroczyły owoce czerwone. Liofilizowane maliny? Wyłapałam kwasek wiśni, po czym skryły się w kwiatach. Te z kolei wzmocniły trochę nuty lychee i... melonów?

Chyba mignęły cytrusy... pomarańcza? Cierpkawa skórka podkreśliła cierpkość wiśni... przechodzących w wino. 

Wino z kolei na końcówce podkreśliło wyrazistość orzeszków i migdałów o gorzkości podkręconej dymem, palonym ciepłem oraz słodycz jakby bananowego karmelu, nieco już drapiącego. Pomyślałam o aromatycznych kwiatach o nieco korzennym charakterze... i kawie?

Posmak należał do kwaskawych wiśni, ziemi i ogólnej, niedookreślonej słodyczy. Czułam egzotyczną mieszankę owoców i ciężko-słodkie wino, trochę bananów... a do tego stateczne migdały w korzennym cieple.

Całość była spodziewanie przepyszna, acz pozostawiła lekki niedosyt. Jej nutom jakby trochę się spieszyło - wszak neapolitanka jest cieńsza niż kostki pełnowymiarowej, stąd i szybsze rozpływanie się, przez które nie wszystkie wątki miały jak się w pełni rozwinąć. A jednak to rewelacyjne streszczenie tego, co oferuje duża i jasny przekaz, że tej czekolady po prostu trzeba spróbować w większej ilości - tak bogata jest. Wyraziste migdały wkomponowane w biszkopt, korzenność z gorzkim kardamonem, ziemia oraz palono-dymne motywy cudnie zgrały się z daktylowo-bananowo-karmelową słodyczą. Interesująco połączyło się to z egzotycznymi owocami, a więc żółto-multiwitaminową mieszanką z bananem i lychee oraz wiśniami i winem z końcówki. Wszystko to zapamiętałam z dużej wersji, która rozwinęła te ciekawe nuty.


ocena: 10/10
kupiłam: dostałam od chocoladeverkopers.nl
cena: nie znam
kaloryczność: nie podana
czy znów kupię: chciałabym znów dostać

Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.