czwartek, 9 maja 2024

Zotter Utopia Wine & Fruit / Obst mleczna 50% z kremem śmietankowym z białym winem oraz kremem jabłkowo-gruszkowym z miodem

W zasadzie owocowe nadziewane czekolady mleczne można krótko zaklasyfikować jako "nie dla mnie", ale zdarzają się wyjątki. Gdy mogę dostać jakiegoś dziwnego, ciekawego Zottera za darmo, w przypadku niektórych kompozycji włącza mi się tryb "dlaczego nie?". Ten był w sumie w miarę ciekawy - z racji nadzienia z jabłek i gruszek, które bardzo rzadko występują w czekoladach. W ogóle właśnie opis nadzienia na stronie był bardzo ciekawy, sympatyczny. Wg Zottera idealnie odzwierciedla symbiozę wina i owoców w jego winiarni, gdzie winogrona na wino rosną w cieniu drzewek owocowych w systemie mieszanym (ponoć najlepszym). Podobnie w tej tabliczce winny krem znalazł się pod kremem z owoców. Interesująca inspiracja.


Zotter Utopia Wine & Fruit / Obst to ciemna mleczna czekolada o zawartości 50 % kakao nadziewana śmietankowym kremem "ganache" z białym winem Souvignier gris i grappą oraz kremem z jabłek, suszonych gruszek i miodu.

Po otwarciu poczułam bardzo mocny i słodki zapach alkoholu, dyktującego ciężki klimat kompozycji. Pomyślałam o białym, owocowo słodkim winie i grappie. Mieszały się ze słodyczą
miodu oraz słodką, wyraźnie mleczna czekoladą o nieco chlebowo-orzechowym charakterze. Spód wydawał się nieco bardziej owocowy i słodko-ciężko-alkoholowy. Choć nasiliło się to po przełamaniu, wtedy ujawniła się też wyrazista śmietankowość. Wpisała się w ciężkość słodkiego alkoholu, który dominował.

Tabliczka była niby konkretna, ale miała w sobie coś z delikatności. Łamana nie trzaskała, mimo że nie była miękka. Sama czekolada łamała się krucho, ale wnętrze było miękkie i ewidentnie delikatne. Obie warstwy odznaczały się plastycznością.
Nadzienie dolne, winne, wyszło bardziej maziście-tłusto. Wyglądało na rzadkie. Górne wydawało się zżelowano-dżemowatym, średnio zbitym kremem z grudkami, pojedynczymi kawałeczkami owoców.
W ustach całość rozpuszczała się w szybkawo-umiarkowanym tempie.
Czekolada rozpływała się kremowo i maziście. Dała się poznać jako gęsta i tłusto maślana. 
Nadzienia szybko do niej dołączyły z racji swojej miękkości. Winne okazało się mocno śmietankowe i maziste, bardzo miękkie i wręcz rzadkie. Znikało najszybciej, z czasem wydając się, mimo gładkości,  trochę pudrowym.
Krem owocowy przypominał połączenie trochę zżelowanego dżemu i soczystego, grudkowatego marcepanu z owoców zamiast migdałów. Wydał mi się rozlazły i bardzo, bardzo plastyczny, gibki. Nie rozpuszczał się jednak tak szybko. W ogóle to bardziej się.. rozchodził.
Na koniec zostawało sporo trzeszcząco-skrzypiących drobinek (mieszanka mikroskopijnych skórek i jakby zmielonych wiórków kokosowych?) i pojedyncze, soczyste i jędrne, wciąż jakby zżelowane kawałki owocowe. To trochę malutkich farfocli i trochę większych żelkowatych kawałków o wyższej soczystości (obstawiam jabłka). Do tego kawałki jędrne i ze skórkami (rodzynki?) i o niższej soczystości, z wyczuwalnymi rzężącymi kuleczkami (gruszki). Gryzione to wszystko było raczej miękkie. Sporadycznie zaplątało się coś trzeszczącego (też soczystego).
Żaden z kawałków nie zaprezentował się jako gąbczaste, suszone owoce, czego można by się spodziewać. Za to, co mnie chyba nie powinno dziwić, biorąc pod uwagę moje "szczęście" - trafił mi się kawałek łuski od jabłka.

W smaku czekolada przywitała mnie karmelową słodyczą i mleczno-maślanym smakiem. Wydała mi się kryć niemal wiejską nutkę, siankowo-orzechowy akcent. Chlebowy akcent już chciał się zaznaczyć, gdy do gry weszły nadzienia.

Alkohol odezwał się bardzo szybko - miałam wrażenie, że czekolada nim lekko przesiąkła. Winny krem podłączał się pod czekoladę konsekwentnie, natomiast owocowe przeszywało ją i bardziej zwracało na siebie uwagę motywem soku jabłkowego.

Krem winny okazał się bardzo słodki. Wydał mi się nieco biało czekoladowy i mocno śmietankowy. Rozgrzewał alkoholem i cukrem. Także w nim pojawiły się soczyste akcenty, ale nie samych owoców, a rześkiego, owocowego białego wina. Alkohol wydał mi się zaskakująco mocny i podkręcił słodycz. Rozgrzał gardło już w ciągu paru sekund. Przewinęła się winogronowa nuta, a ja pomyślałam o grappie. Podpięła się pod kwasek drugiej warstwy, acz winny krem spróbowany osobno okazał się sam w sobie też lekko kwaskawy.

Krem owocowy wplótł w całość trochę kwaśności. Pomyślałam o soku jabłkowym, mieszającym się z kwaskawymi jabłkami, wkomponowanymi w słodką, przecierową masę. Wyobraziłam sobie masę z pieczonych jabłek i gruszek, zalanych miodem. Tego nie pożałowano, acz wydaje mi się, że pod miodem i tu kryła się alkoholowa nuta (nie wykluczam, że warstwa przesiąkła drugą). Wyszło to jak połączenie dżemu jabłkowego z dodatkiem słodkich gruszek i przecieru-musu owocowego (zwłaszcza, gdy spróbowałam osobno, to skojarzenie było mocne). Przewinęły mi się tam jeszcze rodzynki i... jeszcze coś nieuchwytnego. Ten krem dołożył się do rosnącej słodyczy całości, a jego kwasek delikatnie przeplatał całość. W pewnej chwili, mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa, okazał się podkręcony cytryną. Chyba też przewijała się tam nuta czerwonych owoców.

Mimo kwaśności, gdy miód z dżemowatej warstwy i alkohol z drugiej się połączyły, zrobiło się zdecydowanie za słodko. Drapało i rozgrzewało, a wszystko pod wpływem tych mocnych czynników nieco się spłyciło. Słodycz zrobiła się ciężka i zaczęła męczyć. Kremy połączyły się, że ich owocowość była nierozerwalna i trochę już niedookreślona, choć jabłka akurat czuć cały czas. Słodycz i alkoholowość nakręciły się nawzajem.

Gryzione kawałki owoców w dużej mierze były słodkie w sposób bardzo soczysty, ale dzięki nim czasem wracał też kwasek. Czułam wyraźnie słodko-dżemowate, chwilami kwaskawe, a chwilami wyraźnie suszone, ale soczyste jabłka. Do tego kwaskawe wtrącenia niedookreślone, chyba m.in. rodzynek, a także sporadycznie słodkie, delikatne gruszki.

Po zjedzeniu został posmak mocnego alkoholu o słodko-owocowym smaku, rozgrzanie nim wywołane, a wzmocnione słodyczą oraz sporo owoców. Czułam kwaśno-słodkie jabłka, gruszki, ale i mnóstwo innych. Kwasek był niejednoznaczny. Słodycz zwieńczył miód i białoczekoladowo-śmietankowy, może nawet lekko kokosowy wątek.

Całość zupełnie mnie nie przekonała, mimo że potencjał w niej czuć. Dżemowata warstwa z jabłek i gruszek była bardzo przyjemna. Mimo miodowej słodyczy, nie brakowało w niej soczystego kwasku. Specyficzna, dżemowato-żelowata struktura zacnie wyszła. Takie coś połączone z "białym kremem" mogłoby robić za alternatywę dla typowych nadziewanych czekolad, ale... właśnie ten biały krem za bardzo się rządził. Wyszedł za ciężko do drugiej, ciekawszej warstwy. Ogrom alkoholu, słodycz - to wszystko zaczynało z łatwością męczyć. Gdyby ten krem zrobić delikatniejszym, bardziej bazowym, kompozycja mogłaby zachwycać. A tak wyszła z potencjałem, a spłycona.

Z 72g zjadłam 33g i tyle wystarczyło, by nacieszyć się ciekawostkowością jabłkowej warstwy i bez emocji resztę oddałam Mamie. Opisała czekoladę tak: "Sama czekolada na wierzchu dobra, ale jakaś za słodka do tego wnętrza mi się wydawała. Górne nadzienie z jabłek i gruszek bardzo, bardzo ciekawe, ma ogromny potencjał, ale jego efekt zepsuła cała reszta. Ten biały krem stłamsił ten owocowy. Mocny alkoholowo, białe wino i coś jeszcze czuć, takie to intensywne, słodkie i aż niepotrzebnie. Za bardzo uwagę przyciąga, a to ta owocowa warstwa powinna stanowić sedno tabliczki. Przekombinowane, za bardzo złożone. Z czasem tam nawet coś jakby piernikowego poczułam, co może i fajne było, ale za dużo tego wszystkiego i w końcu za słodko się trochę robi. Dostawałam od Ciebie lepsze Zottery, bo ten po prostu niezły był".


ocena: 7/10
kupiłam: dostałam od zotter.pl
cena: 18,90 zł (cena półkowa za 70 g)
kaloryczność: 469 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie

Skład: surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, miazga kakaowa, suszone jabłka (11%), mleko pełne w proszku, syrop cukru inwertowanego, miód, sok jabłkowy (4%), suszone gruszki (3%), rodzynki, odtłuszczone mleko w proszku, białe wino (2%: zawiera siarczany), masło, grappa, syrop skrobiowy, karmelizowane mleko w proszku (odtłuszczone mleko w proszku, cukier), koncentrat soku cytrynowego, suszone maliny, słodka serwatka w proszku, verjuice – sok z zielonych winogron, suszona żurawina, proszek kokosowy (pasta kokosowa, mleko kokosowe, mąka kokosowa), napój ryżowy w proszku (ryż, olej słonecznikowy, sól), emulgator: lecytyna sojowa; sól, sproszkowana wanilia, chipsy kokosowe, pełny cukier trzcinowy, cynamon, ziele angielskie, proszek cytrynowy (koncentrat soku cytrynowego, skrobia kukurydziana, cukier), emulgator: lecytyna słonecznikowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.