środa, 1 maja 2024

Zotter Fruit Praline + Fragrant Marzipan / Fruchtnougat + Duftmarzipan ciemna mleczna 50 % z owocowym nugatem z migdałów, mango, marakui i malin z kawałkami truskawek, żurawiny i malin oraz marcepanem z konfiturą cytrusową i przyprawami korzennymi

Gdy tylko zobaczyłam tę czekoladę opatrzoną napisem "nowość" jesienią 2023, tknęło mnie, że kojarzę już taką. Otóż bardzo podobną tabliczkę Zotter wydał w 2022 jako Zotter For the Best Employee in the World. W 2023, acz nieco wzbogaconą kawałkami owoców, postanowił wypuścić w wersji dla wszystkich, nie tylko dla pracowników. Od razu łypnęłam na to z niechęcią, bo te owoce niezbyt mi pasowały do kompozycji, ale by mieć pewność, lepiej spróbować (tym bardziej, że czekoladę dostałam od Zottera). W opisie tej tabliczki na papierku po niemiecku dostrzegłam coś ciekawego. Pomijam już, że niemieckie opisy są dokładniejsze od tłumaczeń na stronie, ale... dowiedziałam się o istnieniu pieprzu długiego, czyli "langpfeffer". "Z czym to zjeść", jak to się mówi, doczytałam jednak po degustacji, więc po kolei.


Zotter Fruit Praline + Fragrant Marzipan / Fruchtnougat + Duftmarzipan to ciemna mleczna czekolada o zawartości 50 % kakao nadziewana (30%) owocową praliną / nugatem na bazie migdałów i owoców: mango, marakui i malin z kawałkami truskawek, żurawiny i malin oraz (30%) pikantnym marcepanem z pomarańczowym "confit" / konfiturą z cytryną i przyprawami korzennymi: kardamonem, goździkami, imbirem i pieprzem długim.

Po otwarciu poczułam złożony, bardzo słodki zapach, w którym ogromny udział miała mleczna i bardzo słodka czekolada o karmelowym charakterze. Wtórowały jej migdały i kwaśne owoce. Różne, soczyste i nie do rozróżnienia, acz gdy zbliżyłam się do spodu, kojarzył mi się z mlecznym smoothie z egzotycznych żółtych i czerwonych owoców.
Mimo owoców, zapach był ciężkawy z racji mocno migdałowego, pikantnego marcepanu - jego wątek rozchodził się bardziej od wierzchu tabliczki. Goździki odezwały się bardzo wyraźnie, w tle kardamon. Goździki zostały podkreślone przez kwaskawe cytrusy i drobną goryczkę. Po przełamaniu zapach nadzień nasilił się i przemieszał zupełnie, wydał mi się wręcz pikantnie-kwiatowy, a na zasadzie kontrastu, nadzienia kwaskiem i ostrością podkreśliły łagodność, a więc słodycz i mleczność czekolady.

Tabliczka wydawała się delikatna, a przy łamaniu mimo że nie miękka, na pewno nie była twarda. Lekko krucha owszem, ale obiecująca kremowość. Środek to zwarty, masywny i minimalnie plastyczny marcepan, który w dotyku wydawał się lekko suchawy, oraz twardawo-zbity nugat, który wyglądał na suchy (to złudzenie!). Widać sporo zatopionych w nim kawałków czerwonych owoców. 
W ustach czekolada rozpływała się w umiarkowanym tempie. Była kremowa i gęsto-maślana.
Odsłaniała zgrane z nią nadzienia. Te zaczynały rozpływać się szybko, ale pierwszy debiut miał nugat, marcepan wkraczał potem. Acz żadnemu się nie spieszyło przesadnie.
Owocowy nugat maślanością i konkretem podpiął się pod czekoladę. Był zbity i masywny, ale nie twardy, a jakby lekko zżelowano-zagęszczony owocami.  Z czasem roztaczał sporo soczystości. Zdradzał też lekką pylistość, a także odsłaniał różnej, ale przeważnie drobnej i średniej, wielkości kawałki zbieraniny owoców. Do tego parę mikroskopijnych i pojedyncze duże kawałki.
Marcepan rozchodził się na grudki. Był gęsty, zwarty, lekko wilgotny. Wydał mi się lekko soczysty i scukrzony. Z czasem wyłaniały się z niego drobne kawałki skórki pomarańczowej oraz włókna i pojedyncze kawałki samej pomarańczy.
Sporo drobinek marcepanu zostawało na koniec wraz z kawałkami owoców. Gryziony rzęził leciutko. Skórki pomarańczowe, okazały się lekko zżelowano-twardawe, jędrne i minimalnie soczyste. Wydawały się nie do końca skórkowe, więc uwierzę, że to jakoś zrobione kawałki, udające skórkę. Owoce z nugatu z kolei chrupały w porywach. Część z nich była twarda, znalazło się sporo strzelających pestek wszystkich (przy czym malinowe wyróżniały się masywnością i denerwowały) i skórek żurawiny. Mniejsza część przybierała na soczystości, zmieniając się w farfocle (głównie truskawki - w różowe farfocle). Ku mojemu zaskoczeniu, nie było ich tak dużo, jak sugerował przekrój. Trochę chowały się w marcepanie.

W smaku czekolada przywitała mnie wysoką słodyczą karmelu oraz mlekiem. Dołączyła do niego maślaność, a także nutka karmelizowanych orzechów. Te niewątpliwie podkręciły migdały z wnętrza, które zaakcentowały swoją obecność. 

Odważniej wyszły migdały marcepanowe, dodając słodyczy ciężkiej, nieco ciepło-kwiatowej powagi. 

Nugat także się odezwał, acz on raczej podpiął się pod mleczność czekolady. Był słodki i, jak się okazało po paru sekundach, kwaśno-soczysty. 

Kwasek nugatu zagłuszył jego migdałowość. Początkowo owoce nie były jednoznaczne, ale ich smak nasilał się z każdą chwilą. Prowadziła marakuja, a ja wyobraziłam sobie smoothie z mango, malin i marakui właśnie. Słodyczy podszepnęły pudrowy ton, ale ogólnie zaserwowały też sporo kwasku. W obliczu tego migdałowość zrobiła się neutralniejsza, a typowo nugatowa słodycz przygasła, zrobiła się niezdecydowana. A jednak ich pobrzmiewanie sprawiło, że owoce chwilami szły w dziwną, niepozytywną kwasowość. Z czasem jednak umocniły się jednoznaczne już mango i marakuja, a pomyślałam o lodach owocowych na śmietance. Wtórowały im czerwone owoce. Przede wszystkim maliny. Od kawałków owoców odchodziła soczystość i kwasek, ale też trochę słodyczy. W całości nie czuć wyraźnie, co akurat się trafia, ale przewinęły się i truskawki, i żurawina.
Możliwe, że choć migdały w nugacie się zatracały jako one same, trochę pomogły migdałowości marcepanu, który bardzo przyciągał uwagę mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa. Umiejętnie przejmował kwasek nugatu.

Marcepan był zgrany bardziej z czekoladą czy migdałami niż z owocami z drugiej warstwy (kierował uwagę na ich kwasowość i pudrowość). Kontrastowo do nich, najpierw wydawał się wręcz kwiatowo-ciężko słodki (w pozytywnym sensie). A jednak on także przejawiał soczystość i lekki kwasek za sprawą konfiturowej nuty cytrusów. Marakuja subtelnie się w nie wmieszała, ukryła się. Czułam słodkie pomarańcze o niskiej kwaśności, podkręconej cytryną oraz goryczkę skórki pomarańczowej, ale też wysoką słodycz. Rozgrzewała wraz z przyprawami, głównie goździkami i imbirem. Odnotowałam też jakby... niemal kwiatowo słodkie ciepło, po prostu ciepło, nie zaś piekącą ostrość*. Imbir dodatkowo spójnie zmieszał soczystość cytrusów z pikanterią. Przyprawy z czasem nadały bardzo poważnego charakteru marcepanowi. Kardamon pewną świeżość i ostrość splótł z goryczką, jeszcze podkreślając skórki pomarańczowe. Chwilami to wszystko aż próbowało przygłuszyć migdałowość marcepanu. Korzenna ostrość i korzenne cytrusy jednak jakoś dziwnie mi się gryzły z soczystą egzotyką osadzoną w nugacie.

Marcepan z przyprawami, kiedy mocno mieszał się z migdałowo-owocowym nugatem podsunął mi myśl o grzańcu - znów pomogły ciężkawe, kwiatowe nuty. Coraz więcej, ale nie za dużo, nut czerwonych owoców wpisywało się w to. 

resztki od lewej: truskawek, żurawiny, malin
Ciamkane na koniec drobinki marcepanu zaskakująco klarownie kontynuowały jego smak. Gdy jednak trafiłam na skórkę pomarańczy, soczystą goryczką wybijała się na przód na moment jej gryzienia. Dominowała nad nienarzucającymi się czerwonymi owocami, mimo że ich było więcej niż skórek. Idzie wychwycić truskawki, maliny i żurawinę, kiedy się człowiek bardzo skupi i stara się gryźć kawałki pojedynczo, jednak w ogóle mieszają się w jedno (a o to łatwo, bo w nugacie zatopiono sporo drobnicy). Były słodko-kwaśne, jedne bardziej kwaśne, inne słodkie. Truskawki mimo liofilizowanego charakteru, czasem chyliły się ku owocowej gumie balonowej lub świeżych (zależy od kawałka), maliny były zdecydowane co do połączyły wydźwięk bardziej świeży z pudrowo-liofilizowanym, a żurawina okazała się ewidentnie kwaśno-soczyście-suszona. Niektóre z kolei były nijakie.

Po zjedzeniu został posmak bardzo słodkiego, ciepłego, korzennego marcepanu, jakby trochę pomarańczowo-grzańcowy z drobnym udziałem czerwonych owoców oraz mleczno-migdałowy. Czułam lekkie przesłodzenie, ale też kwasek egzotycznie-cytrusowy oraz ciepło, pieczenie w język od przypraw. Migdałowość też niby była, ale jakoś... jakby nie mogła znaleźć sobie miejsca.

Czekolada jak dla mnie wyszła przekombinowana. Soczystość marakui i mango, czerwone owoce z nugatu zwyczajnie nie pasowały do migdałowo-mlecznej kompozycji. Słodycz była niby wyciszona, ale z racji tego, czym są nugat i marcepan, była. I to specyficzna, co jakoś do tych owoców nie pasowało. Drobne kawałki, które zostawały na koniec po intensywnym bukiecie całej kompozycji nie rozwinęły skrzydeł. Konfiturowa cytrusowość marcepanu za to na plus. Przyprawy zacnie pokierowały uwagę ku grzańcowi. Ogólnie marcepan ten uważam za pyszny i interesująco kwiatowy. On sam w sobie był za bardzo niecodzienny, by dodawać do niego jeszcze tak wymyślny nugat.
*Obstawiam, że kwiatowość i ciepło marcepan zawdzięcza długiemu pieprzowi, który jak poczytałam, jest właśnie słodko-piżmowy i mniej ostry od czarnego.
A jednak reszta nie sprostała. Mleczna czekolada nie pasowała mi jednak ani do charakterniejszych ostro-konfiturowych, ani do rześko-owocowych nut.
Dość szybko, gdy tak to jadłam, co ciekawe, zaczęło mi się za bardzo zatracać, końcowo można to odebrać jako słodko-kwaśny śmietnik nut. Z jednej strony można i plusy znaleźć, ale z drugiej - dla osób ceniących przejrzystość - zbyt niedookreślony, a przez to nieprzyjemny.

37g oddałam Mamie (ciekawostka: tabliczka ważyła 78g zamiast deklarowanych 70). Podsumowała: "Mi ta czekolada niezbyt smakowała... Nie smakowała w sumie. Ten szary krem na dole, nie wiem, co to było, ale już z wyglądu odpychający i niesmaczny. Tam był jeszcze marcepan...? Może w porządku i z czasem i na koniec kwaśność była, też w miarę ok, zwłaszcza na koniec takie fajne kwaskawe kawałki zostawały, to chyba tylko one mi smakowały. Ale co to tam konkretnie w niej było to nazwać nie umiem.". Wydedukowałyśmy, że "coś kwaśnego, co zostawało" to "coś cytrusowego, ale i pestki jakieś były".


ocena: 6/10
kupiłam: dostałam od zotter.pl
cena: 18,90 zł (cena półkowa za 70 g)
kaloryczność: 520 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie

Skład: marcepan (migdały, cukier, syrop cukru inwertowanego), surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, migdały, miazga kakaowa, mleko pełne w proszku, koncentrat soku pomarańczowego, marakuja liofilizowana (maltodekstryna, koncentrat marakui), syrop cukru inwertowanego, sok pomarańczowy, odtłuszczone mleko w proszku, suszone maliny, suszone mango, suszone truskawki, suszona żurawina, proszek z liofilizowanej cytryny (cukier, koncentrat soku cytrynowego, mango, skrobia), imbir, lecytyna sojowa, słodka serwatka w proszku, sól, kardamon, sproszkowana wanilia, goździki, pieprz długi, olejek cytrynowy, olejek pomarańczowy, cynamon

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.