Kocham kiełki. Wiosną i latem jem je dzień w dzień, zimą i jesienią co prawda rzadziej, ale chyba tylko dlatego, żeby gdy zrobi się cieplej, jeszcze bardziej mi smakowały. To powód, dla którego aż zaświeciły mi się oczy, kiedy zobaczyłam tę czekoladę, ale nie przyczyna tego, że otwieram ją aż tak szybko i tego, że mam dwie tabliczki. To wynika jedno z drugiego (otwieram szybko, by wiedzieć, co czeka tę drugą), a mam dwie przez błąd w zamówieniu. Możecie się więc domyślać, ileż to znaków zapytania stało przy tej degustacji.
Nugat z orzechów laskowych to 23 %, a makadamia - 27 %. Niby różnica niewielka, ale mnie ucieszyła, chociaż sama nawet nie wiem dlaczego (może bo laskowce są wyrazistsze i bałam się, że wszystko tu zdominują?).
Po rozchyleniu papierka poczułam bardzo, bardzo silny zapach mocno słonych orzechów w towarzystwie mocy kakao, jedynie odrobinkę uładzonego przez obecność mleka. Z czasem wyróżniłam też pewną roślinną wytrawność i zaczęłam się zastanawiać, czy ona też nie przekłada się po części na słoną nutę.
Przełamałam czekoladę. Okazała się przy tym dość twarda, warstwa samej czekolady była w końcu naprawdę solidnie gruba, ale i taka krusząca się, "odpryskująca", co zawdzięcza dużej ilości kiełków w postaci kuleczek i tych takich "skorupek".
Gdy kawałeczek tabliczki rozdzieliłam na warstwy, uznałam, że wszystko oddzielnie traci swój wyraz i nie jest zbyt warte uwagi. Bardzo smakowicie jest dopiero przegryzać się przez całość, paradoksalnie można wtedy poczuć więcej niuansów (jedno z drugim się podkreśla).
Już sama wyrazista, głęboko kakaowa i wciąż przyjemnie mleczna, słodkawa, czekolada wydawała się skrywać orzechową nutę, tylko przyspieszając przebijanie się orzechów laskowych.
Wraz z nimi pojawiał się silny smak soli. W pewnym momencie zrobiło się po prostu słono, co naprawdę mnie zaskoczyło.
Orzechowy smak zaczął się rozwijać, otoczyło go mleko, a charakter zmienił się na bardziej słodki, maślany.
To był moment, w którym na scenę zaczynało wkraczać nadzienie. Obie warstwy są bardzo tłuste, ale nie jest to tłustość obrzydliwa, a taka orzechowo-śmietankowa.
Orzechy laskowe najsilniejsze były w duecie z kakao, a kiedy ta nuta zaczynała słabnąć, dominowały orzechy makadamia, z których to nugat wydał mi się nieco bardziej maślany, słodszy i wyraziście mleczny, choć też orzechowo-charakterny.
Przejście z jednego do drugiego było ciekawe, bo parę razy zabłysnęły tu przyprawy, a więc ciężkawy kardamon i kolendra. Nasilały się też przy kiełkach, rewelacyjnie je podkreśliły, chociaż nie były wyczuwalne jako same w sobie, a takie "podkreślenie". Wydaje mi się, że były umieszczone głównie w laskowej części, a mimo to ich smak pojawiał się dopiero przy tym, jak makadamia zaczynały zawłaszczać sobie scenę.
W międzyczasie na języku pojawiały się też kiełki, jak się później okazało, chrupiące tak mocno, że wydawało mi się iż strzelają. Wyjątkowo mocno prażone, przy rozgryzaniu roztaczały wręcz palony, gorzki smak, odrobinę kojarzący się z sezamem. Oprócz tego smakowały dość wyraźnie kiełkowo.
Świetnie wpasowało się to to w orzechy i zaskakującą ilość soli.
Takie mocne chrupacze w tłustym nadzieniu wyszły bardzo fajnie - i mówię to ja, przeciwniczka małych, twardych chrupaczy i tłustych nadzień. Tu po prostu wszystko do siebie pasowało i mam wrażenie, że Zotter przeszedł sam siebie w doborze proporcji.
Wyraziste kakao i orzechy, fakt, że laskowce nie zdominowały łagodniejszych makadamia, bardzo przyjemna ilość soli, to, że mimo dwóch nugatów ani przez chwilę nie było za słodko, i wreszcie same kiełki, które autentycznie tu czułam, a nie jak np. poszczególne owoce w Zotter Verjuice Green Grapes.
Od siebie mam tylko jedną uwagę: po zjedzeniu czekolady przeżywałam koszmar. Te "skorupki" kiełków straszliwie poprzyklejały mi się w gardle i powłaziły między zęby. Może tylko ja mam z tym problem, ale dla mnie to wielki minus (normalnie jedząc kiełki jakoś nie mam tego problemu). Była jednak tak smaczna i ciekawa, że pomimo dyskomfortu po jedzeniu, cieszę się z tej drugiej, nadprogramowej, tabliczki.
ocena: 9/10
kupiłam: foodieshop24
cena: 16 zł
kaloryczność: 563 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie
Skład: surowy cukier trzcinowy, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, orzechy laskowe, orzechy makadamia, śmietanka z mleka w proszku, kiełki złotego prosa, słodka serwatka w proszku, kiełki brązowego prosa, masło, lecytyna sojowa, pełny cukier trzcinowy, odtłuszczone mleko w proszku, sól, wanilia, cynamon, ziarno tonka, kardamon, kolendra
A u mnie czeka na specjalną okazję Brazil nut nougat with junggle pepper był boski,ciekawe,czy ta ją przebije. :>
OdpowiedzUsuńBrazil Nut to jedna z tych, które mam zamiar sobie na koniec zostawić. :D Osobiście czuję, że kiełki jej nie przebiją.
UsuńNie cierpię popcornu głównie ze względu na włażenie w zęby i przyklejanie się do gardła, więc te ostatnie zastrzeżenie nieco mi ostudziło zapał :/
OdpowiedzUsuńTeż nienawidzę popcornu głównie dlatego, ale to zastrzeżenie wciąż odnosi się do łusek kiełków, a nie poprocrnowych. Jakby nie patrzeć, jest ogromna różnica.
UsuńJeszcze nie posiadam jej w swoich zbiorach, bo chociaż wszystko brzmi smacznie, to musiałam niektóre tabliczki odłożyć na kiedy indziej, żeby nie zbankrutować :D
OdpowiedzUsuńRównież nie lubię twardych dodatków, za to tłuste nadzienia jak najbardziej, także spodziewam się, że mi posmakuje, kiedy w końcu trafi w moje ręce.
Ja stwierdziłam, że mogę w jednym miesiącu żyć wyjątkowo biednie, aby tylko zgromadzić wszystkie nowości. :>
UsuńA co do tłustości to ja mam z nią bardzo, bardzo różnie. Rzadko kiedy mi pasuje, chyba że taka jak np. w maśle orzechowym - taką to uwielbiam. :D
Nie cierpię jak jakieś jedzenie powłazi mi między zęby po z reguły przy wyciąganiu go palcyma tudzież nicią z reguły pokaleczę dziąsła :( A jak coś mi się oblepi na gardle to przeżywam koszmar. Chyba z tych powodów nie kupię tej czekolady.
OdpowiedzUsuńJa mam ten problem, że czasami jak próbuję nicią czyścić, to jej nawet wyjąć nie mogę. -.- Zęby tak blisko siebie, a niechciane jedzenie to znajdzie drogę, by wleźć!
UsuńNugat z orzechów od razu przykuł naszą uwagę ale dodatek prażonych kiełków to istny hit xD Genialna sprawa :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się!
UsuńZotter sypnął ostatnio nowościami, chyba chce utrudnić życie tym, którzy chcą spróbować wszystkich jego czekolad. Tak naprawdę Handscooped to nie czekolady, tylko coś jakby batoniki, ale i tak rewelacyjne. Mimo prostej formy, wyglądają tak zachęcająco... Fajnie, że wrzucasz duże zdjęcia, wszystko można sobie dokładnie obejrzeć.
OdpowiedzUsuńHm, można by rzec, że pralinki. Nie. To poezja! :D
UsuńNiech by sypał nowościami, ale starych nie wyrzucał z oferty. To jest dopiero utrudnianie życia.
I ja kocham kiełki choć ostatnio z nimi przystopowałam ;) Ale w sumie teraz bym zjadła :D Tutaj bardziej zaciekawił mnie nugat z macadamia. Niby nie lubię tych orzechów, ale kurczę...intryguje.
OdpowiedzUsuńJa o wiele więcej pożeram ich latem i wiosną, niż jak tak zimno jest. ;P
UsuńJa jakoś za mało miałam do czynienia z macadamia, żeby coś orzec konkretniej. Strasznie pomijane w słodyczach są.
Czekolada nie do końca w moim guście:)
OdpowiedzUsuńTeż nie lubisz, jak coś włazi w zęby, czy inny powód? :P
Usuńnie lubię mieć czegoś miedzy zębami,takie twarde drobinki czesto mi kaleczą dziąsła i podniebienie:(
UsuńBiorę wszystko (orzechowość, konsystencję etc) do momentu wjechania przypraw korzennych i właziwzębowych kiełków.
OdpowiedzUsuńHa! Zaczęłam czytać komentarz i wiedziałam, jak zakończysz.
Usuń