Niektóre rzeczy po prostu z racji tego, czym są, mają u mnie pierwszeństwo przed innymi i założę się, że takimi założeniami kieruje się większość ludzi. Przykładami pasującymi do dzisiejszej recenzji są: czerwone wino, które zawsze będzie u mnie "wyżej" niż białe oraz mleczna czekolada, przy czym, jeśli mam wybór, zawsze sięgnę po ciemną mleczną, a nie po prostu mleczną. Po co ja to piszę? Żeby pokazać Wam, dlaczego uznałam tę czekoladę jako jedną z mniej ciekawych nowości Zottera (i dlatego otworzyłam ją jako jedną z pierwszych).
Po rozchyleniu papierka poczułam intensywny zapach białego wina i cynamonu. Mleczna czekolada, z naciskiem na "mleczna" i rodzynki (a więc i słodycz jednego i drugiego), pozostawała trochę w tle.
Po przełamaniu, przy którym to gruba warstwa czekolady trzasnęła (!), a nadzienie okazało się bardzo, bardzo miękkie i plastyczne, nasiliła się woń białego wina.
Wgryzłam się w czekoladę, a mleczna czekolada zaczęła natychmiast się rozpuszczać.
Natychmiast, ale nie błyskawicznie, tworzyła bowiem kremowe, nieco zalepiające bagienko, przy czym roztaczał się jej smak. Przede wszystkim czułam tu mleko i słodycz, a zaraz za nimi akcent kakao.
Natychmiast, ale nie błyskawicznie, tworzyła bowiem kremowe, nieco zalepiające bagienko, przy czym roztaczał się jej smak. Przede wszystkim czułam tu mleko i słodycz, a zaraz za nimi akcent kakao.
Po pewnym czasie zaczynał przebijać się alkoholowy motyw.
To nadzienie dawało o sobie znać. Gdy czekolada je nieco "wypuściła na wolność", odkryłam, że jest to masa bardzo miękka i wręcz ślisko-tłusta, dosłownie jak masło. Powiem Wam, że gdyby nie smak, mogłoby mnie nieźle obrzydzić.
W smaku alkohol najpierw pojawiał się z silniejszą słodyczą, ale zaraz to alkohol sam w sobie stawał się wyraźniejszy. Ewidentnie czułam tu białe wino. Przez pewien czas nic nie zakłócało jego smaku, dominował i muszę przyznać, że czuć, że to naprawdę dobre białe wino.
Wtedy też słodycz powoli łagodnieje, pojawia się silny mleczny smak, ogólna "czekoladowość" przybiera subtelniejszy charakter.
W pewnym momencie zaczęła mi się kojarzyć z wyidealizowanymi Kinderkami... w wersji dla dorosłych.
W pewnym momencie zaczęła mi się kojarzyć z wyidealizowanymi Kinderkami... w wersji dla dorosłych.
Wino szczypnęło w język alkoholową nutką, a na scenę wkroczyła pikanteria. Delikatna, ale w połączeniu z alkoholem tworząca charakterny duet. Nakręcał ją słodkawy cynamon, którego smak dominował nad pimento. Ta ujawniała się tu raczej jako ostrość i tyle.
Smak alkoholu skupiony był wokół soczystych, miękkich rodzynek. Nadawały one przyjemnej słodkiej soczystości, ale ogólnie było ich tak mało, że specjalnie dużo nie wnosiły. Ucieszyło mnie to.
Smak wina i wręcz dziecinnej mlecznej czekolady z ostrymi nutkami wystarczył; niczego mi tu nie brakowało.
Nie sądziłam, że ta czekolada, w dodatku z taką konsystencją nadzienia, aż tak mi posmakuje.
ocena: 9/10
kupiłam: foodieshop24
cena: 16 zł
kaloryczność: 530 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie
Skład: surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, miazga kakaowa, wino Muskat Ottonel°(6%), syrop fruktozowo-glukozowy, grappa, masło, rodzynki (2%), słodka serwatka w proszku, odtłuszczone mleko w proszku, pełny cukier trzcinowy, sól, wanilia, lecytyna sojowa, cynamon, pimento
Jedyne co mnie odstrasza to alkoholowy posmak :D Co prawda w winie nawet go lubię, ale coś czuję, że tutaj to zupełnie coś innego.
OdpowiedzUsuńWiesz, z tą całą otoczką, naprawdę nie był to taki alkohol-alkohol. :P
UsuńWłaśnie tak sobie pomyślałam, że chyba Zotter chciał sprostać trudnemu przeciwnikowi czyli mnie - osobie nietolerującej alokoholu w słodyczach. Dlaczego? Bo jestem nietrunkowa, ale wina napije się zawsze i nawet ,,zjem" je w formie stałej, właśnie w kawałku czekolady. Co do ostatniego to tylko gdybam, bo nigdy takiej nie jadłam, ale to pierwszy przypadek w historii mojego życia kiedy widzę słodycz+alkohol i się nie wzdrygam!
OdpowiedzUsuńPrzy takiej kompozycji? Jakoś mnie to nie dziwi! :D
UsuńMyślę, że polubiłabym się z tą czekoladą. Lubię białe wino, rodzynki, cynamon, więc pewnie po świętach złożę zamówienie.
OdpowiedzUsuńWarto, naprawdę!
UsuńLubie winne Zottery, raczej nie zawodzą, a połaczenie wina, cynamonu i paparyki jest bardzo obiecujące.
OdpowiedzUsuńO tak, winne są bardzo wyraziste i dobrze wyważone.
UsuńZ nazwy tak aż bardzo nie przemawia (no może ten cynamon :>),jak z wnętrza
OdpowiedzUsuńNiepozorna, bo jest bardzo, bardzo pyszna!
UsuńFajna czekolada z nutka alkoholu. Ja akurat lubię alkohol w czekoladzie.
OdpowiedzUsuńWłaściwie to tylko cynamon nas tutaj ciekawi :-D
OdpowiedzUsuńTo trochę niewiele. :P
UsuńGdyby nie to wino... Jakoś nie potrafię przełamać się do alkoholu w słodyczach.
OdpowiedzUsuńPapryka do wywalenia, reszta ideał. Nie lubię białego wina, ale muszę zacząć lubić, bo czerwone niestety gorzej wali po żołądku. Dziś na Wigilię biorę czerwone dla mamy i białe dla siebie, będzie chlańsko, jak co roku :P
OdpowiedzUsuńGdyby tak wszystko wywalać ze wszystkiego to w końcu nic by nie zostało. :P
UsuńO, trzeba, jakżeby!