sobota, 11 kwietnia 2020

lody Syrenka smak Matcha

Latem 2019 zakochałam się w lodach marki Syrenka, i bez dwóch zdań postanowiłam spróbować wszystkich ich smaków dostępnych pudełkowo. Dużą część dostałam we współpracy, ale za tym smakiem trochę najeździłam się po mieście (bo akurat, gdy mi wysyłali, nie mieli tego smaku ukręconego). Jakoś w sierpniu Mama pokazała mi też w sklepie Fuze Tea zieloną herbatę z marakują, którą w końcu zgodziłam się spróbować, mimo iż nie cierpię smakowych rzeczy do picia. Podtrzymuję, że to nie dla mnie, ale jakoś przy 30 paru stopniach naszło mnie na smak matchy na zimno. Wprawdzie nauczyłam się wtedy pić swoją herbatę liściastą zieloną zupełnie wystudzoną, a rzeczy o smaku matchy, w sumie jak i sama matcha, mało kiedy w pełni mnie satysfakcjonowały, ale... na zieloną Syrenkę po prostu mnie naszło, że od momentu obudzenia się pewnego dnia po prostu wiedziałam, co zjem (i odbyło się to z małą zmianą degustacyjnych planów, czego raczej nie robię).

Lody Syrenka smak Matcha to lody ze sproszkowaną zieloną herbatą matcha (2,13%) na bazie orzechów nerkowca (8%) i kokosa; wegańskie.
Dostępne w opakowaniach 120g.

Gdy tylko otworzyłam opakowanie, poczułam rześki zapach orzeźwiającej zielonej herbaty z jakby odrobinę kwaskowatą nutą (coś jak trawa cytrusowa / właśnie coś cytrusowego). W trakcie jedzenia wydało mi się to bardziej herbaciano-kwaskawokokosowe, bo wyłonił się też delikatnie orzechowy akcent.

Masa lodowa była zwarta i dość twarda, ale w sposób - że tak powiem - przyjazny. Łatwo nakładać itp., topiło się to powoli w pożądany, bardzo kremowy sposób. Mimo to, lody nie były gładkie. Czuć w nich miazgowość, przemielenie miąższu kokosowego i orzechów, jak również pylistość matchy; za to ani trochę rozwodnienia. Nie wydały były ciężkie ani tłuste.

W smaku w pierwszej sekundzie odnotowałam specyficzny smaczek matchy, podkręcony mocnym orzeźwieniem o lekko kwaskawym zabarwieniu.

Od początku jednak lody dały się też poznać jako słodkie. Była to słodycz wysoka i głęboka. Poniekąd szlachetnie stłumiona... jakby palono-ziołowa, może lekko karmelowa, a częściowo naturalnie płynąca z matchy, a więc też wpisująca się w ziołowość, taką łagodniejszą.

Karmelowa nuta rozchodziła się wraz z zaskakująco wyraźnym smakiem orzechów nerkowca, do którego mniej więcej w połowie dochodził intensywny, ale w pełni naturalny kokos. To ewidentnie miazgowo-orzechowy kokos (nie wiórki czy mleczko), co dodatkowo podkreśliła herbaciana nuta. Pobrzmiewała w tym lekka kwaskawość (oleju kokosowego?).

Herbata matcha była cały czas wyczuwalna, choć miała momenty że dominowała, jak również takie, w których puszczała przodem inne smaki. Niosła łagodność... taką kremową słodycz ziołowej zielonej herbaty. Sugerowała goryczkę, ale gorzka nie była. Podchodziła pod algowe klimaty. Cudownie orzeźwiała i maksymalnie podkręcała soczysty kwasek jakby pochodzenia kokosowego z domieszką cytrusów (?). Bliżej końca ewidentnie wyłapałam olej kokosowy.

Końcówka należała więc do smaku mniej słodkiego, czyli łagodnego duetu matchy i orzechów, splecionego ze smakowitymi, kwaskawo-goryczkowatymi nutami, w czym dużą rolę odegrał kokos, ale i sama matcha. Paradoksalnie jednak, robiło się bardzo, bardzo słodko (tak jakby czuć smak swoją drogą, a ogólną słodycz swoją).

Po zjedzeniu pozostało silna rześkość, lody były bardzo orzeźwiające. Czułam troszeczkę za mocną słodycz, jak i szlachetniejsze motywy algowo-herbaciano-orzechowe, takie... kremowe.

Lody mnie zachwyciły mnie (i pomyśleć, że podeszłam do nich trochę podejrzliwie!). Słodkie, ale w sposób przyjemny. Harmonijne i wyważone, łączące wiele smaków, z których każdy zachwycał. Doskonale podkreślono walory matchy orzechami nerkowca i kokosem w wydaniu doskonałym.
Świetna struktura przełożyła się w dodatku jakoś dziwnie na poczucie, że to nie "nudna gładka masa", a cudny krem z orzechów z herbatą i kokosem.
Zdecydowanie lepsze od Haagen-Dazs Green Tea.


ocena: 9/10
kupiłam: Carrefour
cena: 9,29 zł / 120 g
kaloryczność: 318 kcal / 100 g
czy kupię znów: mogłabym (ale w promocji)

Skład: woda, rozdrobniony miąższ kokosowy, cukier trzcinowy nierafinowany, orzechy nerkowca 8%, nierafinowany olej kokosowy, tłuszcz kakaowy, sproszkowana zielona herbata matcha 2,13, sól

6 komentarzy:

  1. Tak bardzo rozumiem jeżdżenie po całym mieście za czymś, co się lubi. Bardzo podoba mi się opisany zapach, aż do mnie dotarło orzeźwienie. Lubię niecodzienny smak matchy na pograniczu algowości, więc chociażby z tego powodu mogłabym spróbować lodów. Pylistość? Szkoda, acz do przeżycia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też w sumie lubię ten smak, ale nie pijam matchy, bo za delikatne to, za drogie i taak... już widzę siebie, jak ją sobie robię.
      W przypadku produktów z matchą chyba bez pylistości się nie obejdzie.

      Usuń
  2. Kolejny fantastyczny blog, ktory studiuje od deski do deski. Mama jest w carrefourze, daje jej zielone smsowe swialto niech namierza te lody!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło mi to czytać, dziękuję.

      Udało się je znaleźć?

      Usuń
  3. Jak najbardzeij, mieszkam z mamą i podobnie jak Ty- dzielimy sie upolowanymi smakowitościami i opiniami na ich temat, lody okazaly sie przepyszne, w zasadzie ostatnio każdy zakup czegoś słodkiego to sugestie zaciągnięte z Twoich typów ( i z blogu livingonmyown)/w zależności na co mamy z mama ochote), najbardziej opiniotwórcze i rzetelne recenzje, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że teksty aż tak się podobają i że dzięki nim łatwiej jest Wam znaleźć smaczne słodycze.

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.