piątek, 5 lipca 2024

Marabou Premium Fin 86 % Kakao ciemna

Do tej czekolady zabrałam się o dziwo bez większych emocji czy uczuć. Żadnych: ani pozytywnych, ani negatywnych. Jak widziałam, marka w większości specjalizuje się w czekoladach nie dla mnie, a linia Premium dla takich zwyklejszych, popularnych marek rzadko kiedyś wychodzi w pełni i autentycznie premium, że tak powiem.

Marabou Premium Fin 86 % Kakao to ciemna mleczna czekolada o zawartości 86% kakao.

Po otwarciu poczułam zapach mocno arachidowych cukierków typu Michałki, ale w wariancie bardziej truflowym. Towarzyszyły im lekko prażone migdały w skórkach, napędzających goryczkę. Chwilami to migdały wydawały się rządzić kompozycją. A chwilami pojawiał się ledwo uchwytny, mleczny akcent - też jednak jakby wpisujący się we wspomniane cukierki czekoladowe. W oddali przewinął się nieśmiały kwasek z wędzonym echem, nasuwający na myśl wędzono-duszone na słodko cytrusy. Z lekką cierpkością skórek?

Wyglądająca na kremową tabliczka była dość twarda i trzaskała też dość głośno w jakby pełny sposób.
W ustach rozpływała się łatwo w tempie umiarkowanym. Wyszła tłusto-miękko i nieco zalepiająco-zawiesinowo. Była gęstawa w śmietankowym, nieco mlecznym sensie. Z czasem doszukałam się w niej nie tyle pylistości, co jej sugestii.

W smaku od początku czułam wysoką, prostą słodycz. Dołączyła do niej lekka gorzkość, która zaraz zaczęła rosnąć. Nie miała jednak zbyt imperatywnych zapędów, ale zapewniła wyraźnie palony, trochę cierpkawy motyw.

Przemknęło echo mleka. Do głowy przyszły mi twarde cukierki mleczne, karmelki. Słodycz rosła za ich sprawą, a mleczność zaczęła się nieco zgrywać, próbowała się schować. Niby była, ale jakby nie...?

W tym czasie spod gorzkości wypłynęły migdały. Do goryczki podłączyły się swoimi skórkami, ale na pierwszy plan wkroczyły jako po prostu lekko podprażone migdały. Roztoczyły neutralniejszo-wytrawniejszy klimat. Trochę hamowały i gorzkość, i słodycz.

Migdały zaraz osnuła truflowa nuta. Dołączyły do nich prażone arachidy i mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa pomyślałam o truflowej wersji cukierków typu Michałki. Paloność i tu się wkradła, acz nie próbowała zdominować truflowości.

Cierpkość prostego kakao krążyła wokół delikatnie, miarowo rosnącej gorzkości, ale całość nie była mocno gorzka. Sporo tu wręcz maślaności i słodyczy.

Słodycz nie pchała się może na pierwszy plan, ale wydawała się wszechobecna. Z czasem odnotowałam lekki kwasek czy raczej jego obietnicę... I do niego doleciała słodycz. Pomyślałam o cytrusach z dużym udziałem skórki cytrynowej, wędzono-duszonych na słodko. Cierpkość podpowiedziała jednak jeszcze odrobinkę... jagód i jeżyn? Zrobionych do... słodkawych, mlecznych bułeczek? Jakby na nie chlapnięto taką konfiturę.

Z czasem na mlecznej bułeczce pojawiły się migdały. Być może i migdałami była wypełniona? Cierpkość i cukier z tła przemieszały się, końcowo przekładając się na myśl o kremie migdałowo-kakaowym o niemal truflowym charakterze - również chyba do posmarowania tej bułeczki mlecznej.

Po zjedzeniu została cierpkość kakao w proszku i posmak migdałowo-kakaowych trufli oraz mleczno-migdałowej bułeczki. Czułam cierpkawo-goryczkowatą konfiturę cytrusową, raczej cytrynową, a do tego paloną nutę po prostu. Było znacząco słodko, ale nie przesadnie.

Czekolada wyszła całkiem smacznie i ciekawie, jednak nie bez wad. Mleczna bułeczka, mleczne cukierki pojawiły się tu pewnie z racji mleka w składzie. Nie wiem, co ono robi w tak ciemnej czekoladzie. Niby nie zrobiło nic złego, bo to wyszło nawet interesująco, ale nie zachwycająco. Jednoznaczne migdały w skórkach, truflowa wersja cukierków typu Michałki i odrobina duszono-wędzonych cytrusów to przyjemny splot. Gorzkość była, kwasku prawie nie, a słodycz trzymała się odpowiedniego poziomu, acz ja wolałabym, by nie miała tak wyczuwalnie prostego charakteru. Gdyby miała jakieś 70%, smakowo mogłaby i 7 dostać, ale że udaje to-to bardzo ciemną czekoladę, a efekt wcale taki ciemny nie był, a raczej łagodny, to za nic tych 7 nie umiem jej wystawić.
Zastanawiam się, po co dodali mleko w proszku... Może dlatego, że gorsze czekolady wysokoprocentowe z kakao odtłuszczonym w proszku często są jak kamień, nie rozpuszczają się chętnie, więc może mleko po to, by ją rozkręcić? 


ocena: 6,5/10
kupiłam: Allegro
cena: 16,99 zł
kaloryczność: 640 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie

Skład: miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, kakao o niskiej zawartości tłuszczu, cukier, aromat, emulgator (lecytyna sojowa), mleko w proszku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.