piątek, 12 lipca 2024

Schogetten Praline Noisettes mleczna z nadzieniem nugatowym / pralinowym

Chociaż na Sarnią Skałę weszłam zupełnie inaczej, niż zamierzałam, do wodospadu Siklawica, który chciałam zobaczyć i tak doszłam, bo wróciwszy na Czerwoną Przełęcz ruszyłam szeroką drogą na Polanę Strążyńską. Musiałam pilnować się, by nie iść za szybko, bo na czerwonej glinie łatwo o poślizgnięcie się. Z naprzeciwka szło sporo ludzi, więc utwierdziłam się, że wyruszenie z samego rana było świetnym pomysłem. Gdy zobaczyłam tabliczkę, wskazującą wodospad... minęła mnie jednak wycieczka. Wielka wycieczka. Postanowiłam chwilę poczekać, coś zjeść, aż wrócą, by nie pchać się w tłum. Nie chcę myśleć, co tam się dzieje w sezonie - jakby nie patrzeć 3 marca to jeszcze wciąż nie pora, kiedy popularne szlaki są wręcz oblegane... Warto było jednak chwilę poczekać, bo oprócz nas przy Siklawicy potem nie było prawie nikogo. Na spokojnie mogłam się więc zająć czekoladą, do której była trochę sceptyczna, bo nie lubię Schogetten. Pamiętałam jednak, że im też może coś się udać, bo to Ludwig, producent Kaufland Classic Weisse Schokolade, która zaskoczyła poziomem. Bardzo się więc ucieszyłam z takiego bonusa na trasie - sama bym bowiem nigdy tej czekolady nie kupiła i nawet nie pomyślałabym, by to zrobić czy by spróbować, jeśli pojawiłaby się np. u Mamy. A tak nadarzyła się okazja, a ja byłam w bardzo dobrym humorze (a wtedy jestem automatycznie mniej sceptyczna). W miłym towarzystwie i z miłym akompaniamentem szumiącego wodospadu.


Schogetten Praline Noisettes to mleczna czekolada nadziewana (46%) kremem nugatowym / pralinowym z orzechów laskowych; wyprodukowana przez Ludwig Czekolada / Ludwig Schokolade.

Po otwarciu poczułam cukrowy, nieco plastikowy zapach czekolady z waniliowym echem, za którą stał nugat z orzechów laskowych. Wszystko to było mleczne i niemal urocze, acz tak słodkie, że trudno mówić o smakowitości.

W dotyku kostki były trochę plastikowe. Całościowo wydawały się delikatne i potencjalnie miękkawe, jednak nie uginały się podczas robienia kęsa. Średnio grubą czekoladę dało się zdjąć z nadzienia - łamała się wtedy krucho (bez żadnego dźwięku!), zachowując kształt, ale i zdradzając miękkość. Nugat był masywny, zwarty, ale jednocześnie skłonny do mięknięcia.
W ustach całość rozpływała się w tempie umiarkowanie szybkim. Czekolada była gęstsza, ale też nie bardzo gęsta. Skojarzyła mi się z ciepłym masłem, do którego dołączono kremowość stopionej czekolady. Była lepkawa. Odsłaniała nugat, który podpinał się pod nią. Części rozpływały się w harmonii, ale czuć różnicę.
Nadzienie było bardziej miękko-plastyczne i tłuste oleiście. Nie wyszło jednak mocno oleiście, a bardziej oleiście-śmietankowo i tak gładko, że niemal śliskawo. Nadzienie także cechowała lepkawość (zbliżona do tej czekolady) i kremowość (niższa niż czekolady). Od tego jednak starała się odwrócić uwagę sugestia pylistości, która zawisła w tle - czekolada zdradziła ją dopiero z czasem. Udało się to, jako że nugat znikał minimalnie szybciej od czekolady.

W smaku czekolada  przywitała się słodko-mlecznym smakiem, który przez pierwszą sekundę czy dwie wydał mi się nieźle wyważony.

Cukier jednak szybko pognał do przodu i błyskawicznie zaznaczył swoją obecność w gardle jako lekkie drapanie. Stanął na pierwszym planie, acz mleka nie zagłuszył. Wsparła je śmietanka i subtelne echo wanilii w tle. Mimo to, czekolada otarła się o plastik.

Mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa odezwał się nugat. Podpiął się pod śmietankowość, więc dosłownie podkradł się do czekolady. Nagle orzechy laskowe wyłoniły się wyraźnie. Na moment zbliżyły się do pierwszego planu. Tam jednak cukier rządził się w najlepsze i nie zamierzał przestać. Także wnętrze było bowiem przesadnie słodkie. Dołożyło się do drapania w gardle. A jednak laskowce nie dały się stłamsić słodyczy. 

Z czasem orzechowa nuta osiadła w mleczno-śmietankowej i bardzo słodkiej toni. Waniliowe echo próbowało to uszlachetnić, ale wciąż odlegle raz po raz przemykało echo plastiku. Także nugat - spróbowany osobno - chylił się w tym kierunku.

Końcowo słodycz i mleczność zepchnęły orzechowość nugatu na dalszy plan (pewnie wraz z tym, jak nugat się rozpłynął). W słodyczy wanilia niestety kręciła z plastikiem.

Po zjedzeniu zostało przesłodzenie, ale też mocno mleczno-śmietankowy smak i akcent orzechów laskowych. Było mi za słodko, trochę drapało w gardle, ale nugatowy wątek nieco to tłumaczył. Platikowość zawahała się, ale raczej nieźle się ukryła. Już po kostce było mi tak słodko, że musiałam napić się wody.

Czekoladę mocno przesłodzono. Mimo to, wyszła bardzo mlecznie, trochę śmietankowo i wyraźnie orzechowo. Nugat z orzechów laskowych był przyjemnie naturalny, naprawdę dobrze zrobiony. Kremowa konsystencja, mięknięcie i nawet oleistość wnętrza nie wyszły odpychająco, a zwyczajnie. Całość mogłaby być więc rewelacyjna, gdyby nie tak przesadzona ilość cukru, która podszepnęła jej plastikowe echo. Choć nie rozkochała mnie w sobie, wykonanie doceniam. Można zjeść jej trochę z przyjemnością, zwłaszcza w górach. W warunkach domowych słodycz za szybko męczyła. Wydaje mi się, że w tej cenie taka czekolada to pozycja naprawdę godna polecenia (wszak nadziewane czekolady z dobrym składem to rzadkość). Słodycz poniekąd jest zrozumiała, bo nadziewana, nugatowa tabliczka to twór z zasady słodki. W zasadzie jest, czym ma być. Inna sprawa, że gdyby była mniej słodka, mogłaby i maksymalną ocenę dostać.
Przypomniała mi jedzoną w 2015 Ritter Sport Praline / Nugat, która była nieco mniej słodka, a nieco bardziej orzechowa, ale opisywana dzisiaj jest znacznie tańsza, stąd oceny takie same.

Resztę oddałam Mamie (bo przypadkiem na szlaku zgarnęłam do plecaka i o niej zapomnieliśmy). Mamy opinia: "Świetna. Intensywnie i jedynie naturalnie orzechowa, co rzadko się zdarza. Ten środek bardzo dobrze zrobiony, smaczny. Czekolada z wierzchu dobra, ale za słodka. Do takiego środka powinna być słodka trochę mniej, a wtedy całość byłaby idealna. A tak mimo że pyszna, to za słodka. Kumulacja słodyczy cukru i czegoś - wanilii? - co chyba miało uszlachetnić, wyszła za silna, ale tak, to bardzo dobra czekolada. Z charakterem. I to jeszcze w tej cenie, z dobrym składem!".


ocena: 8/10
kupiłam: poczęstowałam się (czy raczej "podkradłam")
cena: dopytałam "jakoś do 3 zł"
kaloryczność: 530 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie

Skład: cukier, tłuszcz kakaowy, miazga z orzechów laskowych (13%), mleko pełn w proszku, miazga kakaowa , mleko odtłuszczone w proszku, mleko pełne w proszku, serwatka słodka w proszku, tłuszcz mleczny, lecytyna sojowa, ekstrakt wanilii, sól

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.