niedziela, 10 listopada 2024

Czar Czekolady Cocoa Gloss Silver Moon Czekolada gorzka 70 % z płatkami jadalnego srebra ciemna ze srebrem

Po Czar Czekolady Cocoa Gloss Gold Sun Czekolada gorzka 70 % z płatkami jadalnego złota przyszła pora na tabliczkę o wiele bardziej do mnie pasującą. Żałowałam tylko, że w zasadzie znałam już efekt i nie łudziłam się, że będzie zachwycająco - a taka oprawa zasłużyła na pyszną czekoladę! Byłam jednak prawie zupełnie pewna, że zmienił się tylko dodatek - tym razem miałam zjeść srebro zamiast złota (oho, może mnie to uszlachetni?). Tak jak wersja słoneczna, została zrobiona z kakao kupionego od Callebaut.

Czar Czekolady Cocoa Gloss Silver Moon Czekolada gorzka 70 % z płatkami jadalnego srebra to ciemna czekolada o zawartości 70% kakao forastero z dodatkiem płatków srebra.

Po otwarciu poczułam znajomy z Gold Sun zapach o średnim stopniu palenia i wysokiej słodyczy. Kojarzyła mi się z biszkoptami, przy których zaplatała się wanilia. Kakao w proszku zaznaczyło się w cierpkości, która szła w stronę czekoladowych trufli. Tym razem wydawało mi się, że już w zapachu poczułam także syrop / sos kakaowo-czekoladowy. Do tego pojawiły się nuty drzew, echo orzechów i sugestię "grzybowo" zalatujacego mousse'u kakaowego. Wychwyciłam też marginalną soczystość.

Tabliczka ozdobiona kilkoma kawałkami jadalnego srebra wyglądała - jak i złota - ładnie, ale bez szału. 
Była konkretna i twarda, ale jednocześnie delikatna. Wydawała się chrupko-krucha i tylko chrupko trzaskała. Dosadnie, ale nie głośno. 
W ustach rozpływała się średnio szybko. Była gładka i wodnista, średnio tłusta, a jej gęstość trochę rosła z czasem. Wydała mi się kremowa w przytykający sposób.  Z czasem znów robiła się rzadsza, a znikała już w ogóle rzadko. 
Srebra w żaden sposób oczywiście nie czuć - znikało razem z czekoladą.

W smaku pierwszą poczułam bardzo wysoką słodycz, serwującą mieszankę waniliowych biszkoptów i bloku czekoladowego.. Polanego syropem / sosem kakaowym?

Do słodyczy wemknął się lukrecjowy chłodek, ostrawość, po której nadeszła gorzkość. 

Gorzkość sprawiła, że blok czekoladowy zmienił się w trufle czy... Bajaderkę bez alkoholu? Nutka sosu / syropu rozgościła się na dobre. Pomyślałam też o tłustym kremie-smarowidle czekoladowo-orzechowym, w którym czuć laskowce. Przy nich przemknęła ledwo uchwytna, dziwna soczystość.
 
Acz słodkości te, jak się po chwili okazało, zawierały jednocześnie nutę śmietanki. Pomyślałam o bitej, po której debiucie słodycz zrobiła się duszno-ciężka. Mimo niby lukrecjowego, też w sumie słodkawego, chłodku w tle.

Trufle czekoladowe mieszaly się z kakaowy syropem i maślanym kakaowym mousse'em. Wychwyciłam motyw grzybów, a potem przykryła go waniliowa bita śmietanka, przypieczętowując wizję jakiegoś deseru z cukierni, w której chyba mieli nadmiar słodzideł.

Gorzkość próbowała zabłysnąć nutami ziemi i drewna, ale kiepsko jej szło. Nie pomogły orzechy laskowe z maślanością, które dodatkowo łagodziły kompozycję. Orzechowość, choć zrównana z masłem, była niepodważalna.

W tle znów przemknęła soczystość, ale zgubiła się w lukrecjowo ostrawym chłodzie. Wydaje się, że miała jakby orzechowe pochodzenie. Chłód zaś dziwnie jeszcze podbił końcowo męczącą słodycz. 
 
Po zjedzeniu został cierpki posmak przecukrzonego deseru kakaowego o charakterze truflowym, chyba polarnego syropem. Czułam drapanie w gardle i ciężkość waniliowych biszkoptów i waniliowej bitej śmietanki.

Całość wydała mi się identyczna co Gold Sun, acz na parę nut jakoś odrobinkę bardziej czy inaczej zwracałam uwagę. To jednak pewnie dlatego, że tabliczkę już znałam i zamiast tylko szukać, rozpatrywałam ich charakter. Sos czy syrop czekoladowy i orzechy laskowe wydały mi się tu wyraźniejsze, ale możliwe, że po prostu się utwierdziłam, a w Gold Sun nie byłam aż taka pewna w 200%.
Podobnie jak wspomniana już, nie była to czekolada równie szlachetna, co dodatek ją zdobiący. To całkiem ok czekolada dla ludzi, na których tylko sam fakt jadalnego srebra robi wrażenie, a smak schodzi na daleki plan. Podobnie jak Gold Sun - gdyby była tańsza, za smak mogłaby mieć wyższą ocenę, ale jednak ten zobowiązuje co do efektu.


ocena: 6,5/10
kupiłam: czarczekolady.pl (dostałam)
cena: 29 zł (ja dostałam)
kaloryczność: 539 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie

Skład: czekolada ciemna (miazga kakaowa, cukier, proszek kakaowy o obniżonej zawartości tłuszczu, emulgator: lecytyna sojowa; naturalny aromat waniliowy), jadalne srebro w płatkach 0,01%

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.