czwartek, 28 listopada 2024

baton Legal Cakes Chiacho (wersja 2024)

Już lata temu straciłam serce do zwykłych słodyczy, znów zrobiłam się nieciastowa itd. Legal Cakes w tym czasie przeszło takie zmiany, że choć kiedyś mogłam z przyjemnością zjeść coś od nich, obecnie oferta mi się nie podobała. Gdy jednak jechałam w stronnę Gór Sowich z ojcem i zatrzymaliśmy się na Orlenie, zobaczyłam obiekt dzisiejszej recenzji, uznałam, że spróbuję. Baton Chiacho poznałam w 2017, lecz w 2020 pogorszyli go. Gdy zobaczyłam nowe opakowanie, od razu pomyślałam, że adekwatnie do produktu na gorsze zmieniło się też opakowanie, no, ale... przez niedosyt chałwowych smaków po tym, jak wycofano Nutura Premium Krem Chałwowy... no cóż... po batona jednak sięgnęłam. Nie obstawiałam, by się jakoś szczególnie zmienił, bo i skład był prawie taki sam. Tak po kolejności składników założyłam, że zwiększyli trochę ilość czekolady i chyba wyrzucili ze składu samej batonowej bazy słodzik (albo błąd w druku - co mi do głowy przyszło po degustacji). Kaloryczność - tu już chyba coś nakręcili, bo pamiętałam, że kiedyś na opakowaniu była podana i na 90g, ile ważył baton, i na 100g. Teraz podają tylko na 80g (obecnie tyle waży baton). Z tym że po przeliczeniu nijak nie wychodzi ta dawna na 100g. A gdy wypytywałam, odpisali mi, że nigdy nie podawali na 100g. Nie upieram się, że to ja się nie pomyliłam kiedyś przy przepisywaniu (a teraz tego już nie sprawdzę). Przewinęłam stronę dalej i... Zobaczyłam opis, nie wróżący niczego dobrego: "Chiacho to smakowe nawiązanie do białych Michałków i chałwy, idealnie łączy się z kawą, a węgli ma tyle co nic.". A trzeba Wam wiedzieć, że Białe Michałki (Wawelu) wg mnie są parszywe.

Legal Cakes Chiacho (wersja 2024) to "baton orzechowy z nasionami chia" na bazie mąki migdałowej, chia i orzechów arachidowych.

Po otwarciu poczułam znajomy zapach, przywodzący na myśl białe Michałki, ale w wersji zdrowej i zaznaczoną arachidową chałwą w tle. Odnotowałam też specyficznie "proteinowy" motyw. Wyraźnie zaznaczyła się też palono-cierpkawa czekolada.

Jak to z batonami LC jest, trzymałam go w lodówce jak należy, a przed jedzeniem odpowiednio wcześniej wyjęłam. Jadłam jak zwykle z talerzyka widelczykiem, acz... było to trochę trudne.
Baton kruszył się i sypał. Był twardy i ciężki, a zarazem skory do rozwalania się. Prawie nic się nie zmieniło pod względem struktury: przypominał mokry piasek z papką z drobinkami orzeszków. Wydawało mi się tylko, że sypał się jeszcze trochę bardziej (acz może to być kwestia konkretnej sztuki).
Całość była tłusta i sypka, a jednocześnie gęstniejąco-zalepiająca na parę sekund. Spory udział miały w tym śliskawe, strzelające chia. Zaraz jednak baton rozpuszczał się dość wodniście. Raz po raz trafiałam na kryształki słodziku. Gryzione to-to strzelało i trzeszczało, też trochę piaskowo, trochę namiastkowo chałwowo.
Czekolada na wierzchu wyszła tłusto-wodniście i oleiście polewowo. Rozpływała się rzadko, choć na dosłownie sekundę jakby próbując zdobyć się na gęstawość (bardziej zwięzłość?) w tempie średnim.

W smaku przywitała mnie specyficznie chłodna słodycz o dziwnym, przenikliwie słodzikowym charakterze (ale nie jawnie słodzikowa) i średniej sile, jednoznacznie kojarząc się ze zdrowszą wersją białych Michałków. Podążało bowiem za słodyczą proteinowe, "zdrowe echo", jakby... mączność? To jakby zmotywowało słodycz i nasiliła się znacząco.

Wkradła się lekka gorzkość - raz słabsza, raz mocniejsza. Podkreślała ją czekolada - skądinąd też gorzka i bardzo słodzikowa. Z gorzkości wyłoniła się chałwa, acz w arachidowej wersji. Złudna i w zasadzie ledwo uchwytna sezamowość mieszała się z mlecznym echem i migdałową nutą.

Mniej więcej w połowie każdego kęsa na przód wychodził migdałowo-orzeszkowy motyw, który wraz z silną, słodzikowo-sztuczną (?) słodyczą i mleczno-waniliowatym zabarwieniem znowu jednak to białe Michałki wysuwał na przód, przed chałwę. Zrobiło się zaskakująco mlecznie. Chałwa zaś zgubiła się prawie zupełnie.

Jakby proteinową - taką dziwnie mdławą - mleczność i chłód wzmocniła specyficzna roślinność chia. Wyłonił się też olej kokosowy. Może przez kontrast? W każdym razie słodycz aż piekła, chłodziła język - nie tyle swoją wysokością, ile charakterem. Olej kokosowy na pewno miał w tym udział.

Czekolada sama w sobie dała się poznać jako gorzka, ale przesadnie słodka przez męcząco dosadny, chłodzący słodzik. Czułam w niej też maślaność, kontrastowo podkreślającą cierpkość i słodycz.

Po zjedzeniu został posmako-niesmak oleju kokosowego, nadający sztucznego wydźwięku słodyczy i niedookreślona goryczka (może też oleju), mieszająca się z jakby mączną "nutą proteinowości" i mlecznym akcentem. Nie było to przyjemne.

Smak batona różnił się od tego, co zapamiętałam. Nigdy nie lubiłam słodzików, ale słodycz tworu Chiacho nawet z 2020 mimo że była wysoka i słodzikowa, nie męczyła aż tak. Dzisiaj opisywany wydawał mi się aż gryząco-sztucznie słodzikowo-niesłodzikowy... Jako że słodzik wypadł ze składu samej bazy - może zmienili odżywkę białkową na jakąś bardziej naaromatyzowaną? Dzisiaj przedstawiany baton bardziej kojarzył się bowiem z białymi Michałkami niż chałwą, a poprzednie wersje jednak były bardziej chałwowe. I mniej sztuczne. Ten wyszedł bardziej... proteinowo-olejowo (chodzi o smak, nie oleistą konsystencję czy coś). Zapytałam Legal Cakes o to białko i jego szczegółowy skład, oni ponoć wysłali zapytanie do producenta białka i... cisza.

Jakiejś 1/3 nie dałam już rady i powędrowała do Mamy. Opisała: "Na pewno smakował lepiej niż miał strukturę. Ta okropna, rozwala się, sypie, a potem okropnie te chia w zęby powłaziły, że pozbyć się ich nie da. Smak jak smak... może i ciekawy, ale mi nie kojarzył się z białymi Michałkami, a już na pewno nie z chałwą".


ocena: 6/10
kupiłam: stacja Orlen
cena: jakieś 10 zł (promocja; za 80 g; chyba - ojciec płacił)
kaloryczność: 436 kcal / 100 g; sztuka 80g - 348,8 kcal
czy znów kupię: nie

Skład: mąka migdałowa 29%, nasiona chia 13%, orzeszki arachidowe 13%, odżywka białkowa o smaku waniliowo-orzechowym (białko serwatkowe z mleka), olej kokosowy, czekolada (miazga kakaowa minimum 70%, substancja słodząca: erytrol), substancja żelująca: agar

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.