Ze znanego mi już nieźle miejsca Téryho chata ruszyłam w nieznane i intrygujące, żółtym szlakiem prosto na Czerwoną Ławkę. Uznałam, że na tabliczkę zupełnie nową czy interesującą, to zbyt ekscytująca trasa, więc wzięłam tam ze sobą coś, co już na blogu się pojawiło, Auchan Noir Degustation 74 % eclats de feves de cacao, a co zmieniono. Gdy zobaczyłam, że oprócz nowego opakowania, zmienił się skład, w którym zmniejszono nielubiane przeze mnie nibsy, spojrzałam na nią przychylnie. Wzięłam się za nią na samej słynnej czerwonej ławce z deski, zawieszonej na skałach, ale by tego miejsca za długo nie blokować, z resztą sesji zdjęciowej przeniosłam się na skały tuż pod nią. Weszłam tam trasą z łańcuchami, acz mało ich używając. Potem czekała mnie długa, i mimo że już ku dołowi, to wciąż widokowa i ciekawa trasa przez Zbójnicką Chatę do Starego Smokoveca.
Auchan 74 % Dark Cocoa Nibs to ciemna czekolada o zawartości 74 % kakao z karmelizowanymi nibsami; zmieniona wersja od 2024.
Po otwarciu poczułam mocno palony zapach, wręcz sugerujący lekką, goryczkowatą spaleniznę. Palonego słodu? Zlała się z tym nienachalna słodycz, której czuć cukrowy charakter. Wszystko to starał się złagodzić maślany motyw. W oddali odnotowałam soczyste... Chyba śliwki? Ciemne owoce. Wydaje mi się, że doszukałam się też nutki kakao w proszku.
W dotyku czekolada jakby obiecywała lekką tłustość, a przy łamaniu trzaskała głośno ze względu na twardość. Wykazywała też kruchość, którą napędzały pewnie kawałki dodatku.
W ustach czekolada chwilę utrzymywała twardość, ale nie była oporna. Rozpływała się powoli, eksponując tłustość. Miała w sobie coś kremowego, a także odrobinę wodnistego. Nibsy odsłaniała szybko, acz te trzymały się jej, nie wypadały. Od nich rozpuszczała się delikatna, cukrowo-szklista otoczka, właśnie podkręcająca wodnistość.
Parę razy podgryzłam nibsy obok czekolady, bo była ryzykownie zlepkowata, co aż wymuszało gryzienie, ale w smaku nie była to najlepsza opcja. Wolałam zostawiać je na koniec.
Końcowo na kawałkach kakao prawie nie zostało już cukrowej otoczki. Sporadycznie - dodała wówczas subtelną szklista chrupkość. Gryzione porządniej okazały się nawet lekko soczyste, miękkawe.
Ilościowo było ich ryzykownie dużo - chwilami, choć nie zawsze robił się z tego zlep dodatków.
Niestety po dłuższym czasie kawałki kakao drapały denerwująco podniebienie i język, przez co czułam ich przesyt.
W smaku pierwsze równocześnie zabrzmiały wyrównane gorzkość i słodycz. Słodycz zaraz zaczęła wychodzić na przód.
Gorzkość dała się poznać jako mocno palona. Zdarzało się, że już na początku mignęło w niej kakao w proszku. Paloność rosła, idąc w kawowo-słodowym kierunku. Do głowy przyszła mi lekko soczysta, czarna kawa. Z naturalną nutką jakiś ciemnych owoców?
W tle odnotowałam jakby palone drewno zmieszane z drewnem ze skansenu. Skansenu, w którym obok drewnianych chat rosną zioła? Czułam echo jakby prawie, w zasadzie sugestywnie kwaskawej cierpkości.
Ogólna słodycz z łatwością rosła, przy czym czuć jej cukrowy charakter, który nasilał się wraz z wyłaniającymi się nisbami. Od nich bowiem rozpuszczała się otoczka. Smakowała po prostu cukrem.
Całość chyba leciuteńko przesiąkła nibsami, acz trudno wsmakować się w samą czekoladę, bo niezahaczenie zębem o nibsy graniczyło z cudem.
Mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa poczułam soczystość niewiarygodnie słodkich węgierek. Gorzkość przycichła ze względu na maślaność, która pojawiła się i rosła w siłę.
Raz po raz jednak, gdy trafił się kęs z mniejszą ilością dodatku, przemykało echo kakao w proszku.
Węgierki pod wpływem słodyczy zmieniły się w bardzo słodki dżem śliwkowy. Może z dodatkiem wiśni i jeżyn? Zasłodzony jednak tak, że o kwasku nawet nie było mowy.
Palona nuta trzymała się kawy i drewna, jednak nibsy umocniły też palony słód. Kawa rozmyła się, przywodząc na myśl już nie tyle mocną kawę zaparzoną na ziarnach, co... nieco wodnistą kawę rozpuszczalną?
W tle przemknęła bawarka, herbata z tłustą śmietanką, ale nie tylko ze zwykłej herbaty, a jej mieszanki z ziołami i... Śliwkową nutką?
Od nibsów rozchodził się palony, ale jednocześnie specyficznie soczysty motyw kakao. Baza jeszcze trochę złagodniała. Wyobraziłam sobie trochę dżemowo-śliwkowy creme brulee.
Końcowo pomyślałam też o soczystych, podwędzono-kompotowych śliwkach z cukrowym echem. Słodowo-kawowa paloność podyktowała im pewną ciężkość.
Nibsy gryzłam na koniec, gdy czekolada zniknęła. Pociągnęły i umocniły nutę słodu, któremu towarzyszyły ziarna kawy i delikatna, kwaskawa soczystość jakby wręcz winnej śliwki. A do tego echo jeżyn? Gorzko palona nuta zamknęła to wszystko w sobie.
W posmaku czułam soczysto-palone nibsy i ogólnie motyw palony, trochę słodowy. W nibsach ukryły się ciemne owoce.
Od Auchan Noir Degustation 74 % eclats de feves de cacao z 2019 różniła ją nieco mniejsza ilość nibsów. To mi się podobało, bo w podlinkowanej dodatek trochę mi przeszkadzał. Wciąż nie przekonałam się do nibsów, ale w dzisiaj prezentowanej mniej denerwowały i trochę łatwiej było mi skupić się na samej czekoladzie. Ta wyszła lepiej, co mnie zaskoczyło, skoro dodali kakao w proszku - wydaje mi się jednak, że pasowało, bo zapewniło harmonię i bardziej kakaowy w prosty sposób smak.
Większość zjadłam w górach, ale pod koniec zaczęłam bać się o podniebienie. Jeszcze trochę (niecałą kostkę) dojadłam w domu, by zweryfikować odczucia. W warunkach domowych taka tabliczka do gryzienia zupełnie mnie nie chwytała. Oceniam, biorąc pod uwagę, że czekolady z nibsami trzeba zwyczajnie lubić - obstawiam, że lubiącym takowe bardziej siądzie. Połowie już nie dałam rady przez tak drapiące kawałki nibsów. Choć może w odbiorze wyszła ogólnie ciut lepiej od tej z 2019, to jednak znacznie wyższa cena skłoniła mnie do zostawienia oceny.
Resztę dałam Mamie. Opisała: "Najpierw, jak wzięłam do ust, to po chwili chciałam wypluć, że co to w ogóle jest, jakaś taka niedobra mi się wydała, ale potem wzięłam drugi kawałek i zaczęłam gryźć. To muszę przyznać, że gryząc, się wciągnęłam i nawet smaczna, ciekawa mi się wydała. Ale... chyba nie o to chodzi w czekoladzie, by ją po prostu gryźć. Nie podoba mi się taki dodatek - jak takie nibsy mogą się podobać? Niczego pozytywnego nie wnoszą. No, ale jak widać, skoro takie czekolady robią, to są ludzie, którzy takie lubią. No właśnie że to taka czekolada, że chyba po prostu trzeba lubić ten typ".
ocena: 7/10
kupiłam: Auchan
cena: 7,99 zł
kaloryczność: 556 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie
Skład: miazga kakaowa, cukier, karmelizowane ziarna kakao 10 % (ziarna kakao 70%, cukier), tłuszcz kakaowy, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, lecytyna sojowa, aromat
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.