Gdy tylko dowiedziałam się o nowych smakach Muller Mix'ów, wiedziałam, że nie spocznę, dopóki ich nie dostanę. To nic, że nie jadam jogurtów od dłuższego czasu, to nic, że recenzje produktów sprzed paru miesięcy zalegają mi do opublikowania... Wiedziałam, że nowe smaki to po prostu strzał w dziesiątkę. To znaczy, pozwoliłam sobie założyć, że mi posmakują, bo w końcu amaretti i pistacja, czy kokos & ananas to połączenia poszukiwane przeze mnie w słodyczach (i nie tylko ;) ).
Traf chciał, że udało mi się trafić na jeden z nowych smaków, a konkretniej na Muller Mix Hawaii Pina Colada, czyli jogurt kokosowy (albo raczej o smaku kokosowym, co przeczytałam na opakowaniu dopiero pisząc recenzję) ze wsadem ananasowym.
Rzeczywiście, brzmi jak jogurtowa wersja pina colady, a więc czegoś, co wielbię i ubóstwiam, jednak pozostało pytanie: skoro w jogurcie brak pewnego bardzo ważnego składnika (nie jednego, jak się potem okazało) pina colady, to czy spełni on moje oczekiwania?
Oderwałam papierek i najpierw zaspokoiłam zmysł węchu. Na przodzie był zdecydowanie ananas. Smakowity, kwaśno-owocowy zapach kompetentnie skrywał jogurtową nutkę. Przede mną trudne pytanie: od czego zacząć? Postawiłam na jogurt, pamiętając rewelacyjny kokosowy Muller Mix Caribic.
Nabrałam całą łyżeczkę gęstej masy. Uwielbiam gęste jogurty, co do gęstości właśnie - nie mam zastrzeżeń. Oprócz tego, idealnie gładki... Niby brzmi to jak zaleta, bo czy jest ktoś, lubiący jogurty z grudkami? Grudek nie cierpię, ale liczyłam na wiórki kokosowe, a tym czasem... ani jednego, najmniejszego kawałeczka wiórka nie znalazłam. Mało tego... kokos w smaku jest prawie niewyczuwalny. Przytłacza go smak jogurtu, ale wcale nie naturalnie kwaśnego, a jakiegoś takiego... przesłodzonego. Teraz, patrząc w skład, to się nawet nie dziwię - 0,2 % kokosa... owszem, jakąś minimalistyczną nutkę, albo nawet półnutkę to dało, Przy tej słodyczy czai się i kwaśny posmak, jednak do naturalnych on nie należy i również jest tylko posmakiem.
Pełna podejrzeń, nabrałam na łyżeczkę trochę wsadu. Co mnie zaskoczyło to to, że znalazły się tam całkiem spore kawałeczki ananasa. 9,9 % tego owocu to już lepszy wynik, niż kokosa w jogurcie, a do tego jeszcze 1,4 % soku ananasowego z zagęszczonego soku ananasowego (masło maślane?). Tutaj muszę pochwalić: ananas czuć. Nawet jest coś do pogryzienia, bo kawałki zachowały całkiem przyjemną konsystencję: miękką, ale zwartą. Teraz wiadro zimnej wody: smakuje to jak zasłodzony ananas z puszki, na myśl o którym aż mi się niedobrze robi. Cukru jest tu jeszcze więcej, niż w jogurcie (który... no ok, nie był aż tak bardzo przesłodzony - jemu mogę to wybaczyć). Mało tego! Owocowa część była także kwaśna, ale wychwyciłam tu kwasek cytrynowy, nie zaś naturalnie kwaśny ananas.
Co do konsystencji wsadu... przypomina on bardzo rzadki dżem, w zasadzie tu nie ma się do czego przyczepić.
Wylałam żółty dżemik na jogurt i zjadłam to łącznie. W połączeniu ananas smakował bardziej anasowato, a jogurt wydał mi się tylko i wyłącznie słodko-jogurtowy. Kokos? Pilnie poszukiwany. Czasami, gdzieś w oddali się wyłaniał, próbował coś zwerbować, ale wyszło to słabo i w gruncie rzeczy, gdyby człowiek nie analizował dokładnie smaku, to na pewno by go przeoczył.
Ogólnie, właściwie nawet mi smakował, jak na jogurt z ananasowym wsadem. Jak na kokosowy jogurt... to już gorzej. Jako namiastka pina colady, od biedy może być, ale spodziewałam się... właściwie sama nie wiem czego. A właściwie wiem: chciałam wreszcie jakiemuś mix'owi móc wystawić dziesiątkę, albo chociaż 9-tkę, jak dla wersji Caribic. Wyszło jednak za słabo, zdecydowanie.
ocena: 4/10
kupiłam: Kaufland
cena: 1.99 zł
kaloryczność: 118 kcal / 100 g (jogurt ze wsadem ma 130 g)
czy znów kupię: nie
Jako, że ta wersja smakowa mnie zupełnie nie interesuje to nie zasmuciła mnie ta slaba ocena. Procent kokosa jest naprawdę "godny podziwu", niczym ilość kawy w słabych napojach kawowych XD
OdpowiedzUsuńPewnie bali się nie przedobrzyć, haha.
UsuńA wiesz, że chyba wczoraj pisałam recenzję czekolady, w której właśnie na te napoje narzekałam? Po Twoim komentarzu aż sprawdziłam, czy go przed chwilą przypadkiem nie opublikowałam. :P
Mnie ten smak akurat w ogóle nie kusi, ale za to pistacjowy z ciasteczkami <3 Temu nie odpuszczę! Bo pistacjowy jogurt od mullera w edycji ''De Luxe'' był wyborny :D
OdpowiedzUsuńU mnie w mieście nigdzie tamtego nie było (de luxe w sensie) i ustanowiłam sobie za punkt honoru spróbować ten pistacjowy z ciasteczkami.
UsuńPistacjowy widziałam w PiP. :-) Też muszę zakupić!
UsuńOczywiście nie ma u mnie, ani w pobliżu, żadnego Piotra i Pawła... To się nazywa "mieć szczęście".
UsuńOchhh.. Myślałam iż będzie to coś lepszego ! :) To mój smak, pinacolada - mój napój. Szkoda, szkoda tego cukru w cukrze :) Może inne smaki będą poprawne :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie też liczyłam, że coś dobrego będzie... Ale jednak podrabiana pinacolada w wersji cukrowo-jogurtowej to już nie to.
UsuńFue, dobrze że są likierki :>
UsuńZgadzam się z każdym słowem. Brakowało tu kokosowych wiórków, ba. W kokosowym jogurcie zabrakło kokosa. Nie czuć go niestety zupełnie i do wersji Caribic się niestety nie umywa. Za to część ananasowa bardzo, bardzo słodka. To właściwie ananas w puszczce tylko zmiksowany i w połączeniu z jogurtem jest jeszcze bardziej słodki, a myślałam, że to już niemożliwe. :< Jako spróbowanie na raz dla zaspokojenia ciekawości, która była ogromna, bo szukałam ich po sklepach oj szukałam... tak. Jednak więcej raczej go nie kupię. :-)
OdpowiedzUsuńDokładnie ii... cieszę się, że spróbowałam, mimo wszystko. Tak bym miała wyobrażenie, że coś pysznego mnie omija, a tak wiem, że nic nie stracę, nawet jak to tylko limitka.
UsuńŁe to skutecznie ostudziłaś nasz zapał :/ Z ciekawości jak go dorwiemy to kupimy jeden a nie kilka tak jak zamierzałyśmy.
OdpowiedzUsuńTo teraz tym bardziej myślę, że będzie mi smakował. Kokos bez wiórków połączony z ananasem = niebo :)
OdpowiedzUsuńTam smaku kokosa prawie nie było, więc tak się nie ciesz, że kokos bez wiórków. :P
UsuńNie próbowałam,ale po Twojej recenzji raczej nie będę ;)
OdpowiedzUsuńNic ciekawego Cię nie ominie. ;)
UsuńJa nadal na nie poluję, a konkretnie to na ten pistacjowy. ;) Chyba się pospieszyłam i będę musiała jeszcze raz wybrać do Kauflanda. W końcu od czego są wakacje.. :D
OdpowiedzUsuńTeż poluję na pistacjowy, bo wydaje mi się, że może być lepszy.
Usuńpina coladę uwielbiam, ale tego nie kupię ;)
OdpowiedzUsuńNie polecam. :P
Usuńnie jestem fanką kokosowych smaków, ale próbowałam kiedyś smaków Maroka z tej serii i było całkiem całkiem :)
OdpowiedzUsuńMaroko to chyba jeden z lepszych jogurtów według mnie. Zupełnie nieporównywalny z tym.
UsuńA ja żadnych muller milch'ów czy mixów jeszcze nie piłam, ani nie jadłam, więc nawet punktu zaczepienia nie mam :/ Ale ananasowego bym spróbowała, bo czemu nie? :)
OdpowiedzUsuńNiee, nie radzę - lepiej na coś lepszego się zdecydować. No, chyba, że jako ciekawostka, jeśli cukrowość nie będzie Ci przeszkadzała. ;)
Usuńcalkiem fajny blog ale troche ciezko sie go przeglada przed szate graficzna i mala czcionke :(
OdpowiedzUsuńA idzta w cholere z takimi jogurtami ;), Też lubię połączenie ananasa i kokosa, ale jedno musi iść z drugim w parze, bez dominacji któregoś ze składników. Wtedy efekt jest najlepszy.
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka je uwielbia i codziennie je. Raz spróbowałam i podziękowałam :)
OdpowiedzUsuńzapraszam:
http://grapefruitjuicesour.blogspot.com
:)
Ten konkretnie smak? :O
UsuńPowiem tyle - mnie też zawiedli, choć nie do końca podzielam Twoje zdanie. Pisałam już o tym.
OdpowiedzUsuń