środa, 2 września 2015

lody Haagen-Dazs Artisan Collection Ginger Molasses Cookie

Jadąc do Stanów trochę planowałam, jakie lody i czekolady tu kupować. Nie chciałam marnować czasu na godzinne stanie przed półkami, nie mogąc się zdecydować, co wybrać. Postanowiłam sobie, że nie opuszczę smaku masła orzechowego, solonego karmelu itp.
Założenie było dobre, ale tak się składa, że w sklepach, w których byłam w ciągu pierwszych dni nie było większości smaków, które miałam nadzieję znaleźć.

Były za to inne, takie, których w internecie nawet nie widziałam, a wszystkie tak ciekawe, że najchętniej kupiłabym wszystkie smaki, jakie w sklepowej zamrażarce były.
Musiałam dokonać selekcji, czego nie mogę przegapić, co ewentualnie mogłabym sobie odpuścić, a co w gruncie rzeczy może mnie nie zachwycić aż na 10/10.

Nie wiedziałam, co robić, jednak kiedy zauważyłam Haagen-Dazs Artisian Ginger Collection Ginger Molasses Cookie Ice Cream, wiedziałam, że to jest to. Przy nich nawet lody z masłem orzechowym nie wydawały mi się aż tak atrakcyjne. Lody waniliowo-cynamonowe z imbirowymi ciasteczkami słodzonymi melasą - toż to brzmi po prostu niebiańsko!


W domu ciężko mi było nie rzucić się na nie od razu. Wiecie, jak trudno było porobić wszystkie potrzebne zdjęcia, nie podjadając? Kiedy uniosłam wieczko i zerwałam folię, poczułam cynamonowy zapach, ugłaskany przez wanilię, a podjudzany przez imbir.
Beżowa masa lodowa, spod której wyglądały rudawo-brązowe ciastka, naprawdę spore sztuki. Mało nie utopiłam się we własnej ślinie

Czym prędzej chwyciłam łyżkę i wbiłam ją w lody. Zdziwiłam się, kiedy udało mi się jej nie wygiąć. Nie były po prostu aż tak twarde, jak myślałam, że będą. Owszem, gęste i zbite, ale w wersji w pełni do poradzenia sobie z taką konsystencją.

Sama lodowa masa jest wyraziście śmietankowa. Odrobinę tylko tłustawa, za to w 100 %-ach naturalnie. Nie ma tu miejsca na żadne rozwodnienie, czy smak mleka w proszku.
Słodycz stoi na dość wysokim poziomie, ale nie zamula. Wzmacnia ją całkiem silny akcent wanilii, co rewelacyjnie przekłada się na smak. Lody są bowiem z niezaprzeczalną waniliową nutą, jednak to tylko kropla w morzu smaków. Wanilia, wyrazista i silna w końcu, w dużej ilości mogłaby skutecznie zasłodzić te lody i chociaż wolę wanilię, niż ekstrakt z niej (to chyba oczywiste), to w tym przypadku wszystko pasuje mi tak, jak jest.

Pewnie dlatego, że nie są to zwykle waniliowe lody. Już od pierwszej chwili czuje się cynamon. Jest go niewiele, więc nie czuć tu jego pikanterii, jednak nadaje lodom niepowtarzalnego smaku. Kocham cynamon i nawet jego znikoma ilość mnie cieszy. W tych lodach nawet dało się go zauważyć, chociaż próbując samej masy, stwierdziłam, że mogłoby być więcej tej przyprawy.

Moje zdanie zmieniło się jednak dość szybko, kiedy zgarnęłam łyżeczką ciasteczka. Kiedy już spoczęły na języku, doszła do mnie ich słodycz, całkiem silna, jak na ciastka. Po chwili doszedł do tego oczywisty ''pieczony'' smak, na co zareagowałam entuzjazmem, bo były to ciasteczka bardzo dobrze wypieczone. Gorzkawość, ale naprawdę minimalna, wyłoniła się na moment, po czym zniknęła w smaku imbiru. Z początku szedł w parze z cynamonem, jednak po chwili w gardle poczułam jego ostrość i oto miał miejsce debiut samego imbiru. Pokazał mi, co potrafi i to było... głębokie i charakterne! Rozgrzewająca moc przypraw korzennych znów zachwyciła mnie całkiem na nowo, bo w Haagen-Dazs jeszcze czegoś takiego nie czułam. Przy zajadaniu się tymi ciasteczkami w końcu nadchodził moment, kiedy łagodniały. Znów nadciągała słodycz, teraz jednak słabsza. Może minimalnie palona. Goździki powitalny mnie bardzo ciepło i przyjemnie.

Każdą z tych przypraw mogłam bez problemu zidentyfikować i każda miała czas, na odsłonięcie sowich walorów. Korzenne dodatki wykorzystały ten czas maksymalnie.
Smakiem mogłabym zachwycać się godzinami, jednak konsystencja też jest warta uwagi. Ciastka, dość spore kawałki, są chrupiące i odrobinę suche, ale trafiłam też na kilka lekko wilgotnych i przyjemnie miękkich.

Połączenie lekko cynamonowych, odrobinę waniliowych lodów, z tymi chrupiącymi i wyrazistymi ciastkami było przewspaniałe. Pikanteria poszczególnych przypraw nadawała lodom właściwy kierunek, więc doceniłam ich z pozoru za delikatny smak. Jest dość słodko, a równocześnie imbirowo.

Uwielbiam takie kombinacje i te lody zdecydowanie i bezsprzecznie trafiają na listę moich ulubionych. Oh, będzie mi ich w Polsce strasznie brakowało!


ocena: 10/10
kupiłam: 4.19 $ (chyba)
cena: Graul's
kaloryczność: 274 kcal / 100 g
czy znów kupię: tak, jak tylko będę miała okazję

Skład: waniliowo-cynamonowe lody (śmietanka, odtłuszczone mleko, cukier, żółtka jaj, cynamon, ekstrakt z wanilii), kawałki imbirowych ciasteczek z melasą (cukier, mąka pszenna, olej kokosowy, masło: śmietana, sól; melasa, cukier brązowy, imbir, jaja, soda do pieczenia, cynamon, goździki, sól, naturalny aromat, gałka muszkatołowa

31 komentarzy:

  1. Wadą czytania o zagranicznych lodach jest to, że tylko nabiera się apetytu, bez możliwości spróbowania. Czekolady, batoniki, owsianki, ciastka i podobne zawsze można sprowadzić z zagranicy. A z lodami to nie przejdzie :(

    OdpowiedzUsuń
  2. charlottemadness2 września 2015 05:44

    Brzmi pysznie! Smak "nakręcony" gamą przypraw, brak sztuczności.Nic dodać,nic ująć.Nie powiem nic nowego, gdy stwierdzę,że "szkoda,że niedostępne w Polsce" :P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozostaje tylko kombinowanie i zrobienie samej. xD Chociaż w moim przypadku wyszłaby marna podróbka.

      Usuń
    2. charlottemadness2 września 2015 07:51

      Aż takich kulinarnych zdolności nie mam ^_^ w moim przypadku na pewno nie wyszłoby też to samo. Pozostaje mi tylko"oglądanie zdjęć" z Twojej recenzji ;)

      Usuń
  3. Ile bym oddała, aby ich spróbować... Te lody są idealne na świąteczne, zimowe wieczory przy kominku <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem na tak! Szczególnie przydałyby się na dzisiejszą pogodę - rozgrzewka lata przed przejściem w jesień... Aż sama dziś sypnęłam do kakaowej owsianki kardamon i cynamon, orzechy, śliwki i jabłko polewając miodem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja podobną zrobiłam sobie ostatnio na kolację. To lubię w jesieni i zimie - smak właśnie takich połączeń.

      Usuń
  5. Poczułam się trochę jak na Boże Narodzenie, muszę przyznać! :)
    Lody brzmią fenomenalnie. Mimo iż waniliowymi nie przepadam, to te korzenne nuty.. I ciasteczka.. Jestem zdecydowanie 3x tak! :) A nawet i 4, :)

    Wiem jak to jest robić zdjęcia i nie podjadać, ojj wiem :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Zachowana pomimo otoczenia lodowego chrupkość ciastek oraz cynamon to wystarczająca zachęta, by po nie sięgnąć. Widząc jednak markę... kurczę, uprzedziłam się, wiesz? :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No nie gadaj... spróbuj kiedyś jakiś inny smak koniecznie jak jakaś duża promocja będzie, bo to są naprawdę dobre lody... czekoladowe najlepsze!

      Usuń
  7. Już sobie wyobraziłyśmy ten nasz dylemat kiedy BROŃ BOŻE ułożyło się tak, że miałybyśmy do wyboru między lodami z cynamonem i ciasteczkami a lodami z masłem orzechowym!! Koszmar xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No wiecie... z masłem orzechowym to przynajmniej czasami w Lidlu bywają. :P

      Usuń
  8. Nie masz kobieto litości!!! wręcz jesteś bez serca!!! takie lody to poezja a ja ich nie zjem:( . Pamiętam jak ze 3lata temu kupiłam w Lidlu na jakiś tygodniu ciastka imbirowe jakie to było pyszne kupiłam po spróbowaniu ich jeszcze kilka paczek tak na zaś . Nigdy więcej nich nie było a były to najlepsze ciasta jakie jadłam i w połączeniu z lodami musi być genialnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciasteczka imbirowe w Lidlu? O takich cudach nawet nie słyszałam. :( Może jakiekolwiek przed świętami gdziekolwiek się pojawią...

      Usuń
    2. Były raz jeden jedyny i od tego czasu już na żadne święta się nie pojawiły:( były mega pyszne i sporo imbiru było nie takiego w proszku a tartego wyraźnie było czuć takie strzępki imbiru:)

      Usuń
    3. To mi teraz ochoty na nie narobiłaś! :(

      Usuń
  9. Wiedziałam, że posty ze Stanów będą boleć, ale nie myslałam, że aż tak! ;/ Pocieszam się faktem, że może to i dobrze, że nie ma ich w Polsce, bo prawdopodobnie wydawałabym na nie wszystkie swoje pieniądze...
    Dobrze, że przynajmniej mamy piernikowego Grycana ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, ale Grycan... no cóż, przy jego lodach trzeba szykować się na dawkę cukru, a te właśnie przesłodzone nie były. No, ale jak się nie ma, co się lubi, to się lubi, co się ma!

      Usuń
  10. Takie lody zjem sobie w niebie dopiero :'')


    http://worshipingmornings.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie no to już przesada, ja chyba zarz umrę z zazdrości :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No... teraz to nie ma czego zazdrościć, bo umieram z tęsknoty za nimi. xD

      Usuń
  12. Aż świętami zapachniało ;)
    Oj coś czuję, że będę się ślinić do tych Twoich recenzji :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się ślinię, wspominając. :P To chyba jeszcze gorzej.

      Usuń
  13. No ta. To, że lubię pierniki i czekam na grudniowe lody w Lidlu, powtarzam pewnie do znudzenia przy każdym poście z cynamonem. Myślę, że nasz rynek byłby w stanie przełknąć (i tak chorą) cenę HD, gdyby były dostępne takie smaki jak powyższy. Co innego płacić 20zł za wanilię z karmelem, a co innego za cynamon, ciasteczka. Tym bardziej, że cynamon znam tylko od Grycana i Carte d'Or. A piernik już tylko od pierwszego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak Carte d'Or cynamonowe wypadają? Nigdy ich nawet nie widziałam.
      Taak... za takie lody byłabym gotowa i 30 zł zapłacić, ale cóż... trzeba się będzie (i tak smaczną, ale nie aż tak) wanilią z karmelem, czy czekoladą zadowolić.

      Usuń
  14. Fakt, nie wiem jak jest z opakowaniem. Jadłem tylko na kulki. Jak wypadają? Dla mnie tak samo jak Grycan. Gdybym jadł jedną po drugiej, nie wiem czy wyczułbym dużą różnicę. Jakaś może i jest (Grycan z większymi ziarenkami/ drobinkami) ale nie jest to taka różnica by stawiać je po dwóch różnych stronach ringu.

    Jedno kopią drugiego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja do Carte d'Or'ów jestem sceptycznie nastawiona, ale... tego smaku chyba z chęcią bym spróbowała, bo Grycana tego konkretnego smaku jeszcze nigdy nie upolowałam.

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.