piątek, 3 listopada 2017

Pana Chocolate 50 % Coconut & Goji surowa 50 % z Boliwii z kokosem, jagodami goji, karobem i cynamonem słodzona syropem z agawy

Jakiś czas temu naszła mnie ochota na znalezienie jakiś ciekawych czekolad do próbowania, tak żeby mieć zapas różności, bo cały czas czekałam na czyste, plantacyjne nowości w Sekretach Czekolady. Nie wiem, czy inwestowanie w zupełnie nieznane marki to dobry pomysł, ale wyszłam z założenia, że skoro nawet w internecie mało się o nich czyta... to kto inny, jak nie ja, wielka, nieustraszona miłośniczka czekolad, ma je odkryć?
Kupiłam kilka różnych, dokładnie przyjrzałam się składowi pod naklejką z tłumaczeniem dopiero w domu i już wiedziałam, że "dziwadełka" mi się trafiły, ale... kto powiedział, że nie będą smaczne?


Pana Chocolate 50 % Coconut & Goji to "ciemna" surowa czekolada o zawartości 50 % kakao (tłuszcz + proszek) z Boliwii z kokosem (olej + płatki) i jagodami goji, słodzona syropem z agawy oraz z karobem, cynamonem cejlońskim i solą himalajską.

Po otwarciu poczułam zapach kakao, który po części skojarzył mi się z ciemnym chlebem. Gdy jednak nieco się rozniósł, poszedł bardziej w stronę masy czekoladowej i ziemistego piernika; którego konkretność napędzał wyraźnie wyczuwalny olej kokosowy. Znalazło się tu też trochę miejsca dla pewnej soczystości, ale dla słodyczy raczej nie.

Gruba tabliczka okazała się wręcz miękka, za sprawą dodatków rwała się zamiast łamać. Już w rękach czuć jej tłustość i pylistość. W ustach rozpuszczała się powoli w sposób proszkowo-pylisty, z suchawym efektem, mimo że nie była sucha. Ona była bardzo tłusta, wręcz oleista, ale i z soczystym motywem. Dzięki ogromnej ilości dodatków o zachwycającej konsystencji nie obrzydziło mnie to, mimo obecności pewnej nuty obrzydliwości. To właśnie duża ilość sporych dodatków napędzała soczystość. Jędrne, soczyste goji były bardziej ciągutkami niż jakimiś suszkami, a płatki kokosowe okazały się chrupiąco-chrzęszczące i cudownie puszczające sok.

Od pierwszego kęsa czułam gorzkość, na którą składał się olej kokosowy (efekt porównywalny do Surovital CoCoa kokosowej) i kakao. Nakręcała się ogólna naturalność mająca wręcz orzechowy klimat. Mówię tu zarówno o kokosie, bo był wyczuwalny też jako naturalny, płatko-wiórkowy, a nie tylko olej, a także o kakao z nieco dymnym, ziemisto-orzechowym charakterem. Wyszło trochę uładzone, bez konkretniejszych nut surowej czekolady - pewnie z racji zawartości tłuszczu kakaowego i wątpliwej miazgi - ale całkiem smacznie (po Zotterze Labooko Bolivia 90 % utwierdziłam się w przekonaniu, że pewnie i nie ma co się więcej doszukiwać, bo kakao stamtąd już takie dymno-orzechowe chyba jest).

Do gorzkości szybko dochodziła też "słodka goryczka" jagód goji, dodająca owocowy posmak i rześkość, do której włączała się też odrobinka szlachetnej słodyczy. Z nią zespojone były "smaczki" karobowo-cynamonowe, co znów przywodziło na myśl piernik z zapachu. Sól chyba tylko podkreślała co nieco, nie była zbyt wyczuwalna.

Pod koniec, przy przeżuwaniu rewelacyjnych dodatków czułam się, jakbym zjadła domowe trufle, czekoladki czy jakiś inny deser tego typu. Nie zabrakło temu charakteru kakao, ogólnej wytrawności, niskiej słodyczy, ale nie kojarzyło się z czekoladą. Chyba że taką domową - dobrą, ale nie do końca czekoladową. W posmaku pozostałam posmak goji i kokosa oraz oleju kokosowego, także jego poczucie w gardle i efekt tłustości na ustach. Wolałabym ogólnie mniej tłustości, ale nie był to poziom nie do przebrnięcia.
Było w tym coś obrzydliwego, ale i coś wciągającego. To było tak "obrzydliwawe", że aż smaczne. Właściwie to twór tak dziwny, że pewnie nie wielu osobom przypasuje. Ja sama mam problem z nazwaniem tego czekoladą... bo to w sumie nie czekolada, ale smaczny słodycz... gorycz? Dziwadło! Ale ciekawe. Nie żałuję, że kupiłam, ale gdybym wiedziała, że jest tak mało czekoladowe, nie kupiłabym. Przywodzi na myśl Łysoń, ale jest od niej lepiej zrobiona.


 ocena: 7/10
kupiłam: urbanvegan.pl
cena: 17,50 zł (za 45 g)
kaloryczność: 559 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie

Skład: kakao 50% (tłuszcz kakaowy, kakao w proszku), ciemny syrop z agawy, olej kokosowy, jagody goji 10%, płatki kokosowe 7%, karob, cynamon cejloński, sól himalajska

21 komentarzy:

  1. "obrzydliwe aż smaczne".... zastanawiam się, czy kiedyś spotkałam się z takim produktem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życzę, żebyś kiedyś się spotkała, bo to akurat naprawdę ciekawe odczucie. Tylko żeby za często się nie trafiało.

      Usuń
  2. To raczej baton kakaowy niż czekolada. Raczej się nie skuszę na zakup, ale jak ktoś mnie poczęstuje, to chętnie spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A gdzie tam baton... Taka sama czekolada, a nawet bardziej, co białe. Ja uważam, że są po prostu różne rodzaje czekolad, ale tak... ta jest mało czekoladowa.
      Kupować, fakt, nie ma co.

      Usuń
    2. Dla mnie czekolada to tylko taka z miazgą :)

      Usuń
    3. Dla mnie, skoro wszystkie Milki itp. nazywają się czekoladami, białe itp. też czekoladami mają pełne prawo się nazywać.

      Usuń
  3. Zawsze chciałam spróbować czekolad tej firmy, ale na pewno nie ten smak :D Mają bardzo dużo wariantów, ale cena powala :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 24.11 wrzucam recenzję z imbirem i ananasem, bo jak na razie tylko te próbowałam, więc naprawdę radzę się jeszcze wstrzymać. To prawdziwe dziwadła, a przez wzgląd na cenę, lepiej się zastanowić. Po drugiej spróbowanej czuję obrzydzenie.

      Usuń
    2. Mnie to najbardziej korci ta z wiśnią i wanilia oraz z orzechami, ale wątpię abym kiedyś sama sobie ją zakupiła.

      Usuń
    3. Mam tę wiśnię i wanilię, ale właśnie boję się, że to będzie takie słodkie, a nie cierpko-kwaskowate i charakterne (jak moje ulubione wiśnie). Zobaczymy w takim razie! :D
      Może i nie zakupisz, ale przecież Ty podejmujesz wiele współprac, to może kiedyś Ci wpadną?

      Usuń
    4. Wątpię, ale może...;)
      A ja w takim razie czekam na Twoją recenzję! Ja chyba jednak wolałabym słodką wiśnię, a nie taką kwaśną :P

      Usuń
    5. Nie mówię o takich kwachowatych w sensie niedojrzałych, żeby nie było! Te dojrzałe, pełne smaku to przecież są i słodkie, i kwaśno-cierpkie równocześnie. :P
      A takie słodkie wiśnie w słodyczach często według mnie wychodzą mdło, czego się trochę boję przez wanilię (w końcu nie jedyne słodzidło w tabliczce).

      Usuń
  4. Skład cokolwiek odstręczający, ale opakowanie i kombinacje smakowe na plus. Czekam na resztę, może trafi się egzemplarz, który mnie przekona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby odstręczający, ale w sumie dość zdrowy. Szkoda tylko, że z tego co mi się kojarzy, na stronie sklepu przy zamawianiu widziałam "miazga kakaowa", a nie "w proszku" (choć to, że w proszku jeszcze nie czyni go niedobrym, wszak nie było to te odtłuszczone dziadostwo, a jednak pełnowartościowe kakao).
      Oj, jak na razie otworzyłam jeszcze jedną i... na resztę już zupełnie ochoty nie mam (ale wszystkie spróbuję!).

      Usuń
  5. Że zdrowy to nie przeczę, ale wciąż niezachęcający xD Szkoda, że nie było już tylko lepiej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znaczy, że nie latam za "wszystkim, co takie zdrowe" to jak na czekoladę też nie uważam go za zachęcający, ale np. byłam ciekawa jak wyjdzie karob, bo bardzo lubię go używać w kuchni ze względu na to, co robi z konsystencją, syropy klonowe lubię, olej kokosowy ostatnio także w słodyczach zaczął mi pasować (ale nie w nadmiarze). Tak coś czuję, że z takim składem np. Zotter byłby w stanie "uknuć" coś ciekawego.

      Usuń
  6. Trufle to ja wolę z Odry (kupiłam niedawno i czekają na degustację wspominkową). Na tą serią zastanawiałam się w sklepie, ale jakoś tak nie. Utwierdziłaś mnie w słuszności decyzji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sklepie? W jakim takie rzeczy mają? Pewnie nie market?
      Nie kupuj, Tobie na pewno nie posmakuje.
      O! Trufle z Odry. <3 Daawno nie jadłam, muszę Mamie kiedyś podkraść.

      Usuń
    2. Chodziło mi, że jakieś Tesco Biedronki pewnie nie.
      A taki to... rzecz ciekawa.

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.