Na podsumowanie serii zatytułowanej "chcica na coś owocowo kwaskowatego, ale nie kwaśnego" wybrałam czekoladę, która w moich oczach jawiła się jako coś niezwykle prostego i zarazem niespotykanego (choć miałam już pewien obraz, że "będzie smacznie" dzięki Zotterowi Pineapple and Cashew Nuts).
Czekolada była twarda tylko przy łamaniu tudzież robienia kęsa. Wtedy wydawało się też, że i nadzienie jest w pewien sposób konkretne, suchawe. W ustach jednak wierzch rozpływał się idealnie kremowo, tłustawo, a wnętrze... również kremowo i gładko, ale nie za tłusto. Cieszyło lekkością i ogromną soczystością (silniejszą niż np. Pineapple and Cashew Nuts), powoli odsłaniając chrzęszczące i jędrne kawałki oraz farfocle ananasa.
Później mleczność i słodycz nasilały się - to cienka warstewka czekolady karmelowej zaczęła dochodzić do głosu. Określiłabym ją jako krówkową białą czekoladę, która jednak w całości specjalnie wielkiej roli nie odegrała. Czułam ją, jej słodycz, ale... ot, była i tyle (to jednak o wiele lepszy wybór niż po prostu biała w Raspberry).
Z czasem z sokiem po ustach zaczynał rozchodzić się delikatny, soczysty, owocowy kwasek. Przełamał trochę ogólną słodycz, a podkreślił rześkość. Był bardzo trafiony, ani trochę nieprzesadzony.
Całość bardzo mi smakowała. Słodko, ale lekko i przyjemnie. To świetnie wykonane ananasowe nadzienie, bez jakiegokolwiek przekombinowania zaserwowane z dobrym duetem czekolad. Przedsmak ananasowego zawrotu głowy zafundowała mi już Zotter Pineapple and Cashew Nuts, ale mam wrażenie, że... ta czekolada Zotterowi wyszła dobrze, a w przypadku dzisiaj opisywanej wystraszył się eksperymentowania. Jestem ciekawa, jak to nadzienie sprawdziłoby się w duecie z ciemną czekoladą (i np. bez tej cieniutkiej warstwy czekolady).
ocena: 9/10
Skład: surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, koncentrat ananasowy, suszony ananas, inwertowany syrop glukozowy, pełne mleko w proszku, mleko, miazga kakaowa, proszek karmelowy (odtłuszczone mleko, serwatka, cukier, masło), odtłuszczone mleko w proszku, karmelizowane mleko w proszku (odtłuszczone mleko w proszku, cukier), lecytyna sojowa, nierafinowany cukier trzcinowy, sól, proszek cytrynowy (koncentrat soku cytrynowego, skrobia kukurydziana, cukier), wanilia, cynamon
Kocham ananasy, oszalałam na punkcie Pineapple and Cashew Nuts, nowa Piña Colada to jeden z moich zotterowskich faworytów ever - toteż Pineapple Cream na pewno też będzie moim ulubieńcem! Jeszcze czeka w kolejce :)
OdpowiedzUsuńJa może nie kocham, ale bardzo lubię, choć w sumie rzadko jem.
UsuńPina Colada rzeczywiście fajnie wyszła. Dobrze, że i tyle udanych tabliczek w tej edycji!
NIe lubię wszystkiego co ananasowe, wiec i ta czekolada by mi nie posmakowała ;)
OdpowiedzUsuńA samych świeżych ananasów też nie lubisz?
UsuńJadłam raz w życiu, tak dawno, że nie pamiętam smaku. Nie utkwił mi w pamięci - przypuszczam, ze mnie nie zachwycił (okropny smak ananasów z puszki pamiętam bardzo dobrze, tak samo jak brzoskwin)
UsuńAnanasów z puszki nie jadłam, ale brzoskwinie... fu, przecież nie smakują ani trochę jak świeże! Ja tam bym sobie smak świeżego przypomniała, bo warto.
UsuńNie smakują nawet jak brzoskwinie a ludzie dodają do sernika ;/ Może kiedyś odważę się i kupię takiego ananasa... jak nie posmakuje to zawiozę do brata - moze soczek sobie z niego wyciśnie ;)
UsuńWłaśnie nigdy nie rozumiałam tego, że ludzie do ciasta jakieś takie byle co pchają. Jakby śmieciowość się zerowała "bo to do ciasta". Ja nie piekę i mam spokój, haha.
UsuńNarobiłaś mi smaku na tego ananasa, trzeba będzie spróbować, choć raczej kojarzy się z latem :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie tak sobie trochę lata zafundować i teraz.
UsuńMyślę, że byłabym nią zachwycona! Brzmi jak czekoladowa ambrozja.
OdpowiedzUsuńUwielbiam ananasy,a szczególnie świeżo wyciskany z nich sok <3
OdpowiedzUsuńNo i...Chyba wolałabym takowe ananasowe wydanie w ciemnej kuwerturze tak jak Ty :>
Nabrałyśmy strasznej ochoty na świeżego ananasa :D
OdpowiedzUsuńTaką tabliczką też byśmy nie pogardziły :P
I to jest Zotter dla mnie. Wnętrze takie, jak lubię, a do tego mleczna polewa. Lubię odkrywać w tabliczkach świeżość (jakość).
OdpowiedzUsuńO tak. Jestem ciekawa, jak im się udaje dają świeżość osiągnąć.
Usuń