piątek, 10 listopada 2017

Zotter Pineapple Cream mleczna 40 % z kremem ananasowym i karmelową czekoladą

Na podsumowanie serii zatytułowanej "chcica na coś owocowo kwaskowatego, ale nie kwaśnego" wybrałam czekoladę, która w moich oczach jawiła się jako coś niezwykle prostego i zarazem niespotykanego (choć miałam już pewien obraz, że "będzie smacznie" dzięki Zotterowi Pineapple and Cashew Nuts).


Zotter Pineapple Cream to mleczna czekolada o zawartości 40 % kakao nadziewana ananasowym kremem z mlekiem i czekoladą karmelową.

Od razu po otwarciu poczułam wyrazisty zapach mlecznej czekolady z zaznaczonym kakao (przy którym chyba wychwyciłam też szczyptę cynamonu) oraz równie wyrazisty, a może nawet bardziej, zapach ananasa. Jeszcze się nasilił po przełamaniu twardej tabliczki, ale wciąż pozostawał w pełni naturalny.

Czekolada była twarda tylko przy łamaniu tudzież robienia kęsa. Wtedy wydawało się też, że i nadzienie jest w pewien sposób konkretne, suchawe. W ustach jednak wierzch rozpływał się idealnie kremowo, tłustawo, a wnętrze... również kremowo i gładko, ale nie za tłusto. Cieszyło lekkością i ogromną soczystością (silniejszą niż np. Pineapple and Cashew Nuts), powoli odsłaniając chrzęszczące i jędrne kawałki oraz farfocle ananasa.

Sama czekolada uraczyła mnie wyrazistym smakiem mleka z nutą "orzechowego" kakao i nieprzesadzoną słodyczą. Podobnie jak w zapachu, poczułam odrobinkę cynamonu.

Później mleczność i słodycz nasilały się - to cienka warstewka czekolady karmelowej zaczęła dochodzić do głosu. Określiłabym ją jako krówkową białą czekoladę, która jednak w całości specjalnie wielkiej roli nie odegrała. Czułam ją, jej słodycz, ale... ot, była i tyle (to jednak o wiele lepszy wybór niż po prostu biała w Raspberry).

Najwięcej do powiedzenia miało cudownie ananasowe nadzienie. Ananas świetnie współgrał z mleczną czekoladą (od której przejście przyjemnie tworzyło mleko) i utworzył z nią słodki, ale przyjemny duet. Pewnie dlatego, że nie była to słodycz zbyt przerysowana; wydawała się głównie naturalna. No, jak taki tylko trochę dosłodzony ananas. Ale świeży! Świeży i soczysty, a więc i cudownie wyrazisty. Niczym dojrzały owoc. Wszechobecne, subtelne mleczne nuty upodobniły to do mocno ananasowego koktajlu mlecznego, w którym jednak to ananas jest głównym, podstawowym składnikiem.
Z czasem z sokiem po ustach zaczynał rozchodzić się delikatny, soczysty, owocowy kwasek. Przełamał trochę ogólną słodycz, a podkreślił rześkość. Był bardzo trafiony, ani trochę nieprzesadzony.

Kompozycję zamykał właśnie słodki smak ananasa z kwaskowatymi akcentami w towarzystwie odrobinki mlecznej czekolady. W posmaku zaś na dość długo pozostawał głównie ananas.

Całość bardzo mi smakowała. Słodko, ale lekko i przyjemnie. To świetnie wykonane ananasowe nadzienie, bez jakiegokolwiek przekombinowania zaserwowane z dobrym duetem czekolad. Przedsmak ananasowego zawrotu głowy zafundowała mi już Zotter Pineapple and Cashew Nuts, ale mam wrażenie, że... ta czekolada Zotterowi wyszła dobrze, a w przypadku dzisiaj opisywanej wystraszył się eksperymentowania. Jestem ciekawa, jak to nadzienie sprawdziłoby się w duecie z ciemną czekoladą (i np. bez tej cieniutkiej warstwy czekolady).


  ocena: 9/10
kupiłam: foodieshop24.pl
cena: 16 zł
kaloryczność: 494 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie

Skład: surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, koncentrat ananasowy, suszony ananas, inwertowany syrop glukozowy, pełne mleko w proszku, mleko, miazga kakaowa, proszek karmelowy (odtłuszczone mleko, serwatka, cukier, masło), odtłuszczone mleko w proszku, karmelizowane mleko w proszku (odtłuszczone mleko w proszku, cukier), lecytyna sojowa, nierafinowany cukier trzcinowy, sól, proszek cytrynowy (koncentrat soku cytrynowego, skrobia kukurydziana, cukier), wanilia, cynamon

15 komentarzy:

  1. Kocham ananasy, oszalałam na punkcie Pineapple and Cashew Nuts, nowa Piña Colada to jeden z moich zotterowskich faworytów ever - toteż Pineapple Cream na pewno też będzie moim ulubieńcem! Jeszcze czeka w kolejce :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja może nie kocham, ale bardzo lubię, choć w sumie rzadko jem.
      Pina Colada rzeczywiście fajnie wyszła. Dobrze, że i tyle udanych tabliczek w tej edycji!

      Usuń
  2. NIe lubię wszystkiego co ananasowe, wiec i ta czekolada by mi nie posmakowała ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A samych świeżych ananasów też nie lubisz?

      Usuń
    2. Jadłam raz w życiu, tak dawno, że nie pamiętam smaku. Nie utkwił mi w pamięci - przypuszczam, ze mnie nie zachwycił (okropny smak ananasów z puszki pamiętam bardzo dobrze, tak samo jak brzoskwin)

      Usuń
    3. Ananasów z puszki nie jadłam, ale brzoskwinie... fu, przecież nie smakują ani trochę jak świeże! Ja tam bym sobie smak świeżego przypomniała, bo warto.

      Usuń
    4. Nie smakują nawet jak brzoskwinie a ludzie dodają do sernika ;/ Może kiedyś odważę się i kupię takiego ananasa... jak nie posmakuje to zawiozę do brata - moze soczek sobie z niego wyciśnie ;)

      Usuń
    5. Właśnie nigdy nie rozumiałam tego, że ludzie do ciasta jakieś takie byle co pchają. Jakby śmieciowość się zerowała "bo to do ciasta". Ja nie piekę i mam spokój, haha.

      Usuń
  3. Narobiłaś mi smaku na tego ananasa, trzeba będzie spróbować, choć raczej kojarzy się z latem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjemnie tak sobie trochę lata zafundować i teraz.

      Usuń
  4. Myślę, że byłabym nią zachwycona! Brzmi jak czekoladowa ambrozja.

    OdpowiedzUsuń
  5. charlottemadness10 listopada 2017 17:05

    Uwielbiam ananasy,a szczególnie świeżo wyciskany z nich sok <3
    No i...Chyba wolałabym takowe ananasowe wydanie w ciemnej kuwerturze tak jak Ty :>

    OdpowiedzUsuń
  6. Nabrałyśmy strasznej ochoty na świeżego ananasa :D
    Taką tabliczką też byśmy nie pogardziły :P

    OdpowiedzUsuń
  7. I to jest Zotter dla mnie. Wnętrze takie, jak lubię, a do tego mleczna polewa. Lubię odkrywać w tabliczkach świeżość (jakość).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak. Jestem ciekawa, jak im się udaje dają świeżość osiągnąć.

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.