Pacari Cranberries to ciemna czekolada o zawartości 60 % kakao z Ekwadoru (miazga + tłuszcz) z żurawiną.
Od razu po otwarciu opakowania zachwycił mnie intensywny i smakowity zapach łączący w sobie moc kakao przejawiającą się jako ziemia z nutkami kawową i kwiatową - niezwykle wyraźnie różaną; zwiewną słodycz na bieżąco przełamywaną cytrusowymi akcentami. Obecności żurawiny nic nie zdradzało.
Przy łamaniu dość jasna, ciepło brązowa tabliczka tylko trochę trzaskała, a choć była dość twarda, wydała mi się krucha. Prawdopodobnie przez wtopione większe i mniejsze, twardawe kawałki żurawiny.
W ustach rozpływała się w tempie umiarkowanym, idealnie gładko, odsłaniając większe i mniejsze kawałki żurawiny, także skórki. Były dobre, bo twardawo-jędrne, a wraz z rozgryzaniem nakręcała się ich soczystość.
Żurawinę lepiej czułam oczywiście dopiero przy jej kawałkach, ale nawet wtedy nie był to smak wybijający się ponad czekoladę. Krył w sobie odrobinkę naturalnej kwaskowatości, ale w sumie nie był kwaśny, a słodki. Wpisał się w aromat i nuty czekolady.
Na koniec wyraźniej zaznaczało się dymne kakao, wzrastała soczystość, a w posmaku pozostawało właśnie poczucie soczystości, słodkiej wytrawności i posmak żurawiny.
ocena: 8/10
kupiłam: pralineria Neuhaus (za czyimś pośrednictwem - dziękuję!)
cena: 19 zł (za 50g)
kaloryczność: 600 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie
Skład: miazga kakaowa (49,80%), cukier trzcinowy (40%), liofilizowana żurawina (6%), tłuszcz kakaowy (4%), lecytyna słonecznikowa (0,2%)
W tej czekoladzie podoba mi się to, ze żurawina nie jest słodzona :)
OdpowiedzUsuńO tak, to ogromny plus, choć w przypadku czekolad tego typu nawet bym nie pomyślała, że może być inaczej.
UsuńTak btw nie mogę przeboleć, że właściwie samej suszonej nie idzie nigdzie znaleźć. Przeważnie mało, że słodzona, to jeszcze z olejem. I trzeba latać, szukać, składy czytać i czytać... Ech.
Czasem można niemiło się zdziwić... cukier i różne dodatki są tam, gdzie nie spodziewalibyśmy się że mogą być... o takie pomysły mają producenci. Czasem coś sporo kosztuje - myślimy, że dobrej jakości a okazuje się picem na wodę. Trzeba uważać.
UsuńSzczerze? Nie spotkałam się z niesłodzoną żurawiną. Podobnie jest z rodzynkami (nie lubię) - jak są niesiarkowane to z olejem, jak oleju nie ma do siarkowane ;/
Jak dla mnie jedna z mniej ciekawych Pacari, trochę za słodka. Ich wiśnia też nie ma kwasku i jest słodka jak jakieś czereśnie, ale bardzo mi smakowała, tutaj czegoś mi brakowało.
OdpowiedzUsuńPiękne ma te kostki...takie kuszące ;) Lubię połączenie czekolady z żurawiną, a więc mogłaby mi bardzo zasmakować.
OdpowiedzUsuńJa jakoś rzadko to połączenie widuję, ale rzeczywiście naprawdę zgrane.
UsuńRóża i karmel brzmią super. Zwłaszcza róża, która kojarzy mi się wyłącznie z pączkami i ciotkowymi herbatkami. Zjadłabym albo ciemną o smaku róży (byle nie jakąś wstrętną perfumowaną), albo mleczną z nadzieniem różanym (kremem? dżemorem?). Interesując brzmi też biała czekolada z nadzieniem w postaci konfitury różanej z pączków. Tłuste bagienko i sssłodycz. Mmm. Tylko biała musiałaby być dobrej jakości. Ładnie by to wyglądało.
OdpowiedzUsuńPacari różana jest cudowna i wszelkie różane nadziewane Zottery, ale wiesz, że taką jak Ty wymyśliłaś też bym z chęcią zjadła, mimo sceptycznego nastawienia do białych i nienawiści do pączków.
UsuńHa!
UsuńSame często dodajemy żurawinę do swoich czekoladowych wypieków :) Uważamy to połączenie za jedno z najlepszych :)
OdpowiedzUsuń