czwartek, 30 listopada 2017

Pacari Cranberries ciemna 60 % z Ekwadoru z żurawiną

Suszona żurawina nieodłącznie od lat kojarzy mi się z jesienią, więc jako że ostatnio krążę w słodyczach właśnie w takich klimatach, postanowiłam, że sięgnę akurat po tę Pacari. Przyzwyczaiły mnie już bowiem do tego, że nie zawodzą, a tego dnia miałam ochotę na "ambitnego i prostego pewniaka".

Pacari Cranberries to ciemna czekolada o zawartości 60 % kakao z Ekwadoru (miazga + tłuszcz) z żurawiną.

Od razu po otwarciu opakowania zachwycił mnie intensywny i smakowity zapach łączący w sobie moc kakao przejawiającą się jako ziemia z nutkami kawową i kwiatową - niezwykle wyraźnie różaną; zwiewną słodycz na bieżąco przełamywaną cytrusowymi akcentami. Obecności żurawiny nic nie zdradzało.

Przy łamaniu dość jasna, ciepło brązowa tabliczka tylko trochę trzaskała, a choć była dość twarda, wydała mi się krucha. Prawdopodobnie przez wtopione większe i mniejsze, twardawe kawałki żurawiny.
W ustach rozpływała się w tempie umiarkowanym, idealnie gładko, odsłaniając większe i mniejsze kawałki żurawiny, także skórki. Były dobre, bo twardawo-jędrne, a wraz z rozgryzaniem nakręcała się ich soczystość.

Czekolada w smaku od pierwszego kęsa smakowała w dużej mierze słodko. Jako że była to słodycz głęboka, bez problemu wyodrębniłam w niej wątek karmelowy wątek, a także różany, od którego odchodziła rześkość. Kryła coś owocowego, co skojarzyło mi się trochę z czerwoną marmoladą, ale to pewnie dlatego, że początkowo bardzo delikatny posmak żurawiny już trochę się przebijał.

Kakao także wyraźnie zaznaczyło swoją obecność, ale mimo ewidentnie dymnego, trochę kawowego smaku nie ma tu co mówić o gorzkości. Ten dym przyjemnie łączył się z karmelową słodyczą - podkreślało to bardziej palone akcenty. 

Żurawinę lepiej czułam oczywiście dopiero przy jej kawałkach, ale nawet wtedy nie był to smak wybijający się ponad czekoladę. Krył w sobie odrobinkę naturalnej kwaskowatości, ale w sumie nie był kwaśny, a słodki. Wpisał się w aromat i nuty czekolady.
Na koniec wyraźniej zaznaczało się dymne kakao, wzrastała soczystość, a w posmaku pozostawało właśnie poczucie soczystości, słodkiej wytrawności i posmak żurawiny.

Czekolada okazała się bardzo wyważona, łagodna i spójna. Czuć głębię kakao, ale obeszło się bez gorzkości; słodycz znacząco i ambitnie się rozwinęła, jednak wcale nie zbyt mocno. Dodatek nie zagłuszył smakowitej czekolady o mocno różano-karmelowym i dymno-kawowym smaku, a delikatnie się w to wszystko wpisał. Poniekąd dobrze, że nie zdominował kompozycji, ale... osobiście liczyłam na więcej żurawinowego kwasku, a tymczasem tabliczka wcale nie była kwaśna. Kakao bez dwóch zdań wolałabym więcej. To raczej smakowita subtelność, mniej żurawinowa niż jagodowa była Pacari Andean Blueberry.


ocena: 8/10
kupiłam: pralineria Neuhaus (za czyimś pośrednictwem - dziękuję!)
cena: 19 zł (za 50g)
kaloryczność: 600 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: miazga kakaowa (49,80%), cukier trzcinowy (40%), liofilizowana żurawina (6%), tłuszcz kakaowy (4%), lecytyna słonecznikowa (0,2%)

10 komentarzy:

  1. W tej czekoladzie podoba mi się to, ze żurawina nie jest słodzona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, to ogromny plus, choć w przypadku czekolad tego typu nawet bym nie pomyślała, że może być inaczej.
      Tak btw nie mogę przeboleć, że właściwie samej suszonej nie idzie nigdzie znaleźć. Przeważnie mało, że słodzona, to jeszcze z olejem. I trzeba latać, szukać, składy czytać i czytać... Ech.

      Usuń
    2. Czasem można niemiło się zdziwić... cukier i różne dodatki są tam, gdzie nie spodziewalibyśmy się że mogą być... o takie pomysły mają producenci. Czasem coś sporo kosztuje - myślimy, że dobrej jakości a okazuje się picem na wodę. Trzeba uważać.

      Szczerze? Nie spotkałam się z niesłodzoną żurawiną. Podobnie jest z rodzynkami (nie lubię) - jak są niesiarkowane to z olejem, jak oleju nie ma do siarkowane ;/

      Usuń
  2. Jak dla mnie jedna z mniej ciekawych Pacari, trochę za słodka. Ich wiśnia też nie ma kwasku i jest słodka jak jakieś czereśnie, ale bardzo mi smakowała, tutaj czegoś mi brakowało.

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne ma te kostki...takie kuszące ;) Lubię połączenie czekolady z żurawiną, a więc mogłaby mi bardzo zasmakować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja jakoś rzadko to połączenie widuję, ale rzeczywiście naprawdę zgrane.

      Usuń
  4. Róża i karmel brzmią super. Zwłaszcza róża, która kojarzy mi się wyłącznie z pączkami i ciotkowymi herbatkami. Zjadłabym albo ciemną o smaku róży (byle nie jakąś wstrętną perfumowaną), albo mleczną z nadzieniem różanym (kremem? dżemorem?). Interesując brzmi też biała czekolada z nadzieniem w postaci konfitury różanej z pączków. Tłuste bagienko i sssłodycz. Mmm. Tylko biała musiałaby być dobrej jakości. Ładnie by to wyglądało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pacari różana jest cudowna i wszelkie różane nadziewane Zottery, ale wiesz, że taką jak Ty wymyśliłaś też bym z chęcią zjadła, mimo sceptycznego nastawienia do białych i nienawiści do pączków.

      Usuń
  5. Same często dodajemy żurawinę do swoich czekoladowych wypieków :) Uważamy to połączenie za jedno z najlepszych :)

    OdpowiedzUsuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.