piątek, 23 listopada 2018

Dolfin Brownies souffles mleczna 38 % z kawałkami brownie

Pewnego podłego dnia poczułam, że chcę zjeść coś do granic możliwości czekoladowego i słodkiego, ale nie po prostu "bardzo słodką czekoladę". To nie była chęć na cukier, tylko na czekoladę czekoladowo-czekoladową, acz nie po prostu z dużą zawartością kakao (nie chciałam np. mniej czekoladowych, a bardziej owocowych nut). Dobrze, że miałam akurat tę tabliczkę, bo wydała mi się odpowiednim "zakończeniem ciastowej linii" i przejściem do kolejnego Dolfina, który czekał (co zatytułowałam "specyficzne twory".) Brownie to coś właśnie bardzo specyficznego, więc byłam ciekawa, jak też taka tabliczka może być zrobiona.

Dolfin Brownies souffles to mleczna czekolada o zawartości 38 % kakao z "chrupiącymi kawałkami ciasta typu brownie" (ja powiedziałabym, że z ciastkami kakaowymi).

Od razu po otwarciu poczułam obłędnie czekoladowy zapach. Miał mokry wydźwięk, w dużej mierze stworzony przez wyraziste mleko, ale i rzeczywiście może trochę ciastowy, oraz słodycz na wysokim poziomie, która jednak złączona z odważnie zaznaczonym kakao, wydala mi się bardzo przyjemna.

Tabliczka przy łamaniu nie sprawiała wielkiego oporu, była zwarta, dość twarda i nie kruszyła się. Dodatek wtopiono porządnie. To kulki, wyglądające jak miniaturowa wersja płatków typu Nesquik (wiem, że takie bawienie się jedzeniem i jeszcze fotografowanie tego może jest trochę nie ten-teges, ale nie mogłam się powstrzymać).

Czekolada w ustach rozpływa się leniwie, powoli w tłustawo kremowy sposób, stając się gęstym bagienkiem wypełnionym kuleczkami. Okazały się bardzo leciutkie, trochę napowietrzone jak połączenie chrupek ryżowych i płatków zbożowych, które leciutko chrupały, gdy przegryzłam parę dość wcześnie lub cudownie nasiąkały i miękły pozostawione same sobie. Miękły, gęstniały i na koniec były już tylko lekko skrzypiąco-trzeszczące i oblepiające zęby . Podobała mi się ta struktura, bo nie wyszła chrupaczowo, a właśnie mięknąco.

Gdy tylko kawałek trafił do ust, zaczął je zalewać wyrazisty, zachwycająco naturalny smak pełnego mleka. Zaraz doszła do tego nasilająca się słodycz oraz solidny akcent kakao.

Słodycz i kakao najpierw jakby trochę walczyły, słodycz trzymała się raczej mleka, zahaczając o lekką przesadę, ale w końcu smaki te doszły do porozumienia, tworząc złudzenie... czekoladowego ciasta z czekoladowym kremem, popijanego mlekiem. Przy kakao wkradała się bowiem lekko "przypieczona nutka".

Był to moment, w którym zaczął przebijać się smak przełamującego dodatku. Na pewno nakręcał kakao, leciutką gorzkawość i dodawał odrobinkę soli. Kulki nie były jednak bardzo gorzkie. Owszem, smakowały intensywnie kakaowo, ale jak płatki zbożowe (tylko że tak kakaowo, jak pewnie żadne istniejące).
Gdy tak powoli miękły w czekoladowej toni, ogólna słodycz pierzchła, pozwalając dominować mleku, a kakao odsłonić lekko orzechową nutkę.

W posmaku pozostało właśnie kakao w wydaniu zacnie "orzechowawym", mlecznoczekoladowym, ale i o słonawo-zbożowym zabarwieniu i mleczna słodycz.

Tabliczka wyszła... rzeczywiście bardzo czekoladowo-kakaowo, bardzo smacznie, ale z brownie mi się nie kojarzyła w smaku. Struktura? Może tak, tu coś chrupnie, tam coś chrupnie, a jednak całość była gęsto-mięknąco-zalepiająca. W smaku to bardziej po prostu dobra mleczna z kakaowymi chrupkami zbożowymi, co kojarzyło mi się raczej z wyidealizowanymi kakaowymi płatkami rozmiękłymi w mleku. Gdyby to była po prostu "mleczna z kakaowymi kulkami" to miałaby 9.


ocena: 7/10
kupiłam: Smacza Jama
cena: 6,95 (dostałam rabat -50%) za 70g
kaloryczność: 540 kcal / 100 g
czy kupię znów: mogłabym

Skład: cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, kawałki brownie 5% (mąka pszenna, cukier, kakao w proszku, odtłuszczone mleko w proszku, proszek do pieczenia E530ii węglan magnezu?, sól, naturalny aromat waniliowy), lecytyna sojowa, naturalny aromat waniliowy

4 komentarze:

  1. Czasem ma się ochotę na takie słodkie tabliczki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, choć wolałabym, żeby nazywano je adekwatniej. Jak już ma być bardzo słodko, to lubię wiedzieć, w jakim kontekście.

      Usuń
  2. Okrągłe są Nesquiki. Chocapic to cienkie i szerokie płatki, mniej więcej takie jak corn flakes (tylko grubsze, trochę jak paznokieć dziada). Czekolada kozak i jadłabym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, dzięki, już poprawiłam. Wiedziałam to (bo jak już jadłam, to tylko Chocapic), tylko... nie wiem dlaczego tak napisałam.

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.