sobota, 18 października 2025

BTB Chocolate Czekolada Ciemna 87 % Ekwador ciemna z Ekwadoru

Jadłam już co prawda propozycję na ciemną czekoladę z Ekwadoru tej marki (BTB Chocolate Czekolada Ciemna Ecuador 82 %), jednak z ogromną ochotą i tak sięgnęłam po ich nową czekoladę z tego kraju. Miała tylko o kilka procent kakao więcej, jednak nauczona doświadczeniem wiedziałam, że i tak może to wiele zmienić. Pytanie, w jakim kierunku pójdzie kompozycja? Zaczęłam od czystej, opcje z dodatkami musiały więc trochę poczekać na odpowiednie górskie szlaki. 

BTB Chocolate Czekolada Ciemna 87 % Ekwador to ciemna czekolada o zawartości 87 % kakao z Ekwadoru.

Po otwarciu poczułam intensywny zapach kwiatów przechodzących w zioła i mocno prażonych orzeszków arachidowych. Trzymała się ich ogólna orzechowość, m.in. gorzkawe orzechy laskowe. Może też coś łagodniejszego...? Acz umykającego pod silną gorzkością i motywem rozgrzanej ziemi. Przy ziemi zaznaczyło się za to trochę palonego drewna. Wzmacniały ziołowość kosztem kwiatów. Czułam trochę palonego karmelu i skąpo soczysty koniak. Ich palona słodycz wydawała się podporządkowana gorzkości, była niska. Wiązała się jeszcze z trochę wycofaną pomarańczą - głównie cierpką, goryczkowatą skórką, ale i wplatającą soczystość.

Twarda, lśniąca tabliczka przy łamaniu wydawała głośne trzaski, obiecujące konkretną masywność.
W ustach rozpływała się raczej średnio wolno, wolnawo. Wykazywała wysoką, maślano-oleistą tłustość i lepkość, a jednocześnie niemal do końca zachowywała kształt. A jednak wystąpiła w niej lekka pyłkowość, trochę osłabiająca wrażenie tłustości. Była zbita, a z czasem znikomo soczysta. Znikała rzadko-tłusto i zostawiała soczyście-cierpkie ściągnięcie.

W smaku pierwsza przemknęła mi subtelna słodycz kwiatów, jakby umykała przed... dosadną gorzkością. Gorzkość bardzo szybko dała się poznać jako mocna, wręcz mocarna.

Gorzkość miała intensywnie palony charakter. Przez myśl przemknęła mi przypalona skórka chleba żytniego, lecz zaraz zakręcił się cierpko-gorzki dym, by przekierować ten palono-zbożowy motyw... na siekierową kawę zbożową? Kawa zaraz zrobiła się bardziej zwykła; czarna ziarnista, a po chwili nieco rozmyta.

Za palonością odnotowałam delikatną, ale nie mniej poważną i charakterną od cierpkości soczystość. Mieszanki porzeczek i wiśni? Przez krótką chwilę kwasek jakby chciał coś ugrać, ale jednak odpuścił.

Palono-prażony motyw przyciągnął jednak uwagę do siebie, wykazując nagle pewną orzechowość... Prażone fistaszki! Nagle wskoczyły na pierwszy plan i zaprosiły do gry ogólną orzechowość.

W tym czasie od mocarnej gorzkości odeszła jeszcze ziemia. Ziemia czarna i gorąca, podkreślająca prażony aspekt orzeszków. Prażone wydawały się jednak głównie arachidy. Laskowce, które do nich dołączyły zwracały bardziej uwagę na swe gorzkawe skórki. W orzechach bowiem też znalazła się lekka gorzkość. Czułam w nich jeszcze coś łagodniejszego... maślano-słodkawe nerkowce? Chyba oblane ciemną, paloną czekoladą.

Ogólna słodycz była niska i także ona splatała się w jedno z gorzkością. Kwiaty z czasem zaczęły mieszać się z ziołami, aż przeszły w zioła niemal zupełnie.

Mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa przemknęła soczystość. Owocowy motyw wydawał się lękać mocarnej gorzkości i też jakby próbował się jej podporządkować. Pomyślałam o gorzkawo-cierpkiej skórce pomarańczy. Po niej wkradł się cały owoc, budzący soczystość.

Pomarańczowa nuta za sprawą gorącej ziemi zatonęła w... soczystym, karmelowo słodkim koniaku? Lekki owocowy kwasek spróbował swoich sił i... wyobraziłam sobie czarne porzeczki w koniaku (porzeczki koktajlowe?) albo jakieś "brandied currants" (porzeczki w brandy - jak googlałam, całkiem sporo jest na to przepisów), tu analogicznie, ale z koniakiem. 

Gorzkość zrobiła się bardziej cierpka, trochę wręcz nibsowa, a ja pomyślałam o palonych ziarnach kakao i palonym drewnie - z taką... paloną cierpkością palonych liści. Cierpkim dymem? Wszystko to sprawiło, że ze słodyczy wychylił się mocno palony karmel.

Palone liście i palony karmel sprawiły, że orzeszki końcowo wyszły bardziej... wytrawnie-fasolkowo surowo? I zniknęły w ogólnej, niedookreślonej już orzechowości, której trzymało się gorzkawe echo.

Po zjedzeniu został posmak palonych liści, drewna i jednak znów prażonych arachidów. Czułam też gorącą, czarną ziemię oraz cierpkie zioła, przy których zaplątało się trochę słodszych kwiatów. Słodycz podtrzymał trochę koniak, umiejętnie wpisując ją w dosadne, charakterne realia. W nim jednak ostały się lekko kwaskawo-cierpkie owoce - porzeczki?

Całość była smaczna, jednak wydaje mi się, że przez mocne palenie, prażenie pewne nuty się pochowały. Nie na tyle, by nie zachwycać - po prostu dlatego i trochę ze względu na szybkie znikanie nie dostała maksymalnej oceny. Odrobina pomarańczy wystąpiła głównie jako skórka, jej soczystość była niska. Tu pomógł jej soczysty koniak i czarne porzeczki, ale nie było tego wiele. Delikatna słodycz jednak na plus. Karmel, odrobina kwiatów i tak tylko wyłaniały się ze sporej ilości kwiatów, palonych liści i drewna. Podobało mi się dużo ziemi, ale ogólna wysoka gorzkość wydawała się zbyt uproszczona paleniem. Co nie znaczy, że nie była smaczna. Była po prostu bardzo inna niż BTB Chocolate Czekolada Ciemna Ecuador 82 %

Wyszła bardziej gorzko niż BTB Chocolate Czekolada Ciemna Ecuador 82 %. Była to jednak gorzkość palenia, prażenia, więc uszczupliło to trochę jej inne nuty. W strukturze też odnotowałam znaczącą różnicę: w przypadku dziś przedstawianej było trochę mniej odczuwalnie tłusto, bo pojawił się w niej jakby pyłkowy element.


ocena: 9/10
kupiłam: dostałam od BTB Chocolate
cena: jak wyżej, ale cena to 15 zł (za 50g; acz moja ważyła 58g)
kaloryczność: nie podana
czy kupię znów: nie

Skład: ziarna kakao, nierafinowany cukier trzcinowy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.